Wracam do listu, który wpłynął już dawno na adres Pani Dziekan Górak-Sosnowskiej. Objęłyśmy wtedy właśnie urząd - ogrom pracy nas przerażał (przeraża do dzisiaj). Wiadomo było, że obecna rekrutacja jest dla nas - w sensie wizerunkowym - na straty. To się po prostu działo, tak jak co roku w SGH i nie byłyśmy w stanie nad niczym zapanować. Ale docierało coraz więcej sygnałów, że jest fatalnie.
Kwintesencją był list, który fragmentami cytuję poniżej:
"Przychodzę na SGH po x latach na (tu nazwa innej uczelni) i wiele rzeczy jest dla mnie totalnie nowych, a nigdzie nie widzę żadnego informatora, co i jak na esgiehu. Wszyscy wychodzą chyba z założenia, że "przecież to jest oczywiste".
Tymczasem: nie wiadomo było, kiedy ruszy rejestracja (dlaczego nie można było napisać na stronach, że normalnie o 10?!), nie wiadomo, kiedy będą języki (chociaż jak już się dodzwoniłem do CNJO, pani bez problemu zdradziła mi tę tajemnicę). Dlaczego nie można było tego napisać na stronie?! Bo "przecież jest w WD". "Ale jako "nowy" nie mam dostępu do WD!
(...) Jestem (chyba) inteligentny i lubię wiedzieć co, jak, kiedy i dlaczego. Chciałem sam znaleźć informacje, ale albo w ogóle ich nie ma, albo są sprzed kilku lat, albo pochowane na stronie, jak w labiryncie ... Jednym słowem: DRAMAT!!!"
Nie muszę chyba pisać, jak czułyśmy się czytając dzień po dniu podobne skargi - głównie nocami, bo w dzień nie było szans, żeby nadążyć z bieżącymi sprawami. Natłok negatywnych informacji był zresztą po części zaczynem tego bloga - gdzieś trzeba zbierać informacje, ale tak, żeby nam się poczta nie wieszała. I to zbierać tak, żeby nie wylądować w szpitalu z depresją, tylko znaleźć konstruktywne rozwiązania.
Blog działa, czytelników już się uzbierało prawie pół tysiąca - pora Was zagonić do pracy :-) Możemy zacząć myśleć o lepszym przygotowaniu kolejnej rejestracji nowych studentów. Ale ciągle nie wiemy wszystkiego. Na wskazany adres proszę pisać, co Waszym zdaniem ułatwiłoby Wam start w SGH. Pisać możecie wszyscy - ale zapewne "pierwszaki" z innych uczelni niż SGH będą miały szczególnie cenne informacje. Absolwenci naszych studiów licencjackich mieli przynajmniej ten komfort, że znali już sgh-owskie obyczaje.
Informacje dla nowych studentów obecnie widnieją w "zasadach studiowania" - może lepiej byłoby, żeby była to osobna zakładka? Chcemy zachować przejrzystość strony, ale z kolei nieskończone klikanie może Was pogubić :-)
I drugie zadanie z podobnej półki: jeśli uda nam się opracować informator dla studentów, to jakie chcielibyście w nim znaleźć informacje (na temat uczelni, kampusu, organizacji studenckich, kadry etc.). Adres ten sam, tylko w temacie wiadomości proszę pisać "Informator SM". Chcemy go opracować i zamieścić w pdf tak, żeby był dostępny już na etapie rekrutacji - a nawet wcześniej :-)
Kwintesencją był list, który fragmentami cytuję poniżej:
"Przychodzę na SGH po x latach na (tu nazwa innej uczelni) i wiele rzeczy jest dla mnie totalnie nowych, a nigdzie nie widzę żadnego informatora, co i jak na esgiehu. Wszyscy wychodzą chyba z założenia, że "przecież to jest oczywiste".
Tymczasem: nie wiadomo było, kiedy ruszy rejestracja (dlaczego nie można było napisać na stronach, że normalnie o 10?!), nie wiadomo, kiedy będą języki (chociaż jak już się dodzwoniłem do CNJO, pani bez problemu zdradziła mi tę tajemnicę). Dlaczego nie można było tego napisać na stronie?! Bo "przecież jest w WD". "Ale jako "nowy" nie mam dostępu do WD!
(...) Jestem (chyba) inteligentny i lubię wiedzieć co, jak, kiedy i dlaczego. Chciałem sam znaleźć informacje, ale albo w ogóle ich nie ma, albo są sprzed kilku lat, albo pochowane na stronie, jak w labiryncie ... Jednym słowem: DRAMAT!!!"
Nie muszę chyba pisać, jak czułyśmy się czytając dzień po dniu podobne skargi - głównie nocami, bo w dzień nie było szans, żeby nadążyć z bieżącymi sprawami. Natłok negatywnych informacji był zresztą po części zaczynem tego bloga - gdzieś trzeba zbierać informacje, ale tak, żeby nam się poczta nie wieszała. I to zbierać tak, żeby nie wylądować w szpitalu z depresją, tylko znaleźć konstruktywne rozwiązania.
Blog działa, czytelników już się uzbierało prawie pół tysiąca - pora Was zagonić do pracy :-) Możemy zacząć myśleć o lepszym przygotowaniu kolejnej rejestracji nowych studentów. Ale ciągle nie wiemy wszystkiego. Na wskazany adres proszę pisać, co Waszym zdaniem ułatwiłoby Wam start w SGH. Pisać możecie wszyscy - ale zapewne "pierwszaki" z innych uczelni niż SGH będą miały szczególnie cenne informacje. Absolwenci naszych studiów licencjackich mieli przynajmniej ten komfort, że znali już sgh-owskie obyczaje.
- W temacie wiadomości piszcie, proszę, informacje dla nowych studentów.
- Nadsyłajcie raczej kilka wiadomości, zamiast pisać o wszystkim w jednej (to ułatwi sortowanie spraw).
- Bądźcie konstruktywni - jeśli macie pomysł, jak rozwiązać problem, z którym zetknęliście się w czasie własnej rejestracji - podpowiedzcie rozwiązanie. Może nie wszystkie będą możliwe do wdrożenia (możecie nie wiedzieć o różnych ograniczeniach), ale przynajmniej spróbujemy.
Informacje dla nowych studentów obecnie widnieją w "zasadach studiowania" - może lepiej byłoby, żeby była to osobna zakładka? Chcemy zachować przejrzystość strony, ale z kolei nieskończone klikanie może Was pogubić :-)
I drugie zadanie z podobnej półki: jeśli uda nam się opracować informator dla studentów, to jakie chcielibyście w nim znaleźć informacje (na temat uczelni, kampusu, organizacji studenckich, kadry etc.). Adres ten sam, tylko w temacie wiadomości proszę pisać "Informator SM". Chcemy go opracować i zamieścić w pdf tak, żeby był dostępny już na etapie rekrutacji - a nawet wcześniej :-)
Wszelkie inne komentarze i uwagi na ten adres również przyjmujemy. Trwają obecnie prace nad mini-bazą kategoryzującą Wasze postulaty, uwagi i komentarze...
OdpowiedzUsuńDla mnie przede wszystkim najważniejsze jest trzymanie się wyznaczonych terminów. Sprawa tegorocznego harmonogramu zajęć i pojawienia się go po otworzeniu zapisów pewnie była już dyskutowana, ale warto na przyszłość zapobiegać takim sytuacjom. Ciężko wymagać od studentów trzymania się terminów, kiedy samemu się tego nie przestrzega. Ale mam nadzieję, że w przyszłym semestrze będzie lepiej. Trzymam kciuki i życzę powodzenia!
OdpowiedzUsuńJa może nie na temat, ale pamiętam, że była gdzieś informacja, że można zgłaszać punkty regulaminu, które w ocenie studentów są krzywdzące :) Wydaje mi się, że ten jest szczególnie nieprzyjazny:
OdpowiedzUsuń"Egzaminator może przeprowadzić egzamin w tzw. terminie zerowym, tj. przed
rozpoczęciem sesji egzaminacyjnej, podając studentom ustalone przez niego warunki
uznania uzyskanej oceny w finalnym zaliczeniu przedmiotu. Egzamin zerowy może być
przeprowadzony wyłącznie poza godzinami zajęć przewidzianych w semestralnym
harmonogramie do zrealizowania w ramach danego przedmiotu."
Rozumiem fakt, że Uczelnia stara się zapewnić jak najwięcej godzin/minut zdobywania wiedzy, ale przeważnie te zerówki były na 2 godzinie wykładu (to tylko 30-45 min). Jeżeli my studenci zdecydujemy się np. coś przeczytać samodzielnie w zamian za to, że na części ostatniego wykładu jest zerówka to czemu to uniemożliwiać?
Harmonogram zajęć zawsze i tak był zrealizowany na większości przedmiotów.
Problem w tym, że często na wykładzie przed zerówką jest na tyle "gęsta" atmosfera, że nijak nie da się go prowadzić. Po prostu wszyscy się uczą, albo denerwują. Inna sprawa, że trudno przewidzieć, ile dokładnie uda się zrobić materiału na tych ostatnich zajęciach => zaplanować co ma być na egzaminie. Z powyższych względów od kilku lat robię zerówki poza godzinami zajęć, zazwyczaj jakąś wieczorową porą, pasującą największej liczbie studentów. Inna sprawa, że w ten sposób mogę zrobić hurtową zerówkę - czyli wszystkim studentom naraz.
UsuńDziękuję za odpowiedź i poświęcanie swojego czasu nawet w niedzielę.
UsuńWykładowcy nawet jeśli chcą zrobić zerówkę poza godzinami przewidzianymi w harmonogramie to nie mogą bo nie ma dostępnych odpowiednio dużych sal (liczebność wykładów)
Teoretycznie możemy poprosić wykładowcę, aby kilka wykładów odbyło się bez przerwy czy było dłuższe o 5, 10 min aby wygospodarować czas na zerówkę poza przewidzianymi godzinami zajęć tylko to niestety dodatkowe utrudnienie dla wykładowcy.
Wiem, że ten przywilej egzaminów zerowych na części ostatniego wykładu jest tak naprawdę ułatwieniem dla studentów przez wykładowców SGH.
Cóż, taki jest regulamin, a napisałam o tym dlatego, że Pani Dziekan pozwoliła na zgłaszanie rozwiązań niekorzystnych dla studentów w trzecim poście na tym blogu.
Ależ nie ma sprawy - dobrze, że Pani napisała, bo faktycznie takie było zadanie. Ja tylko dmucham na zimne i opisuję kwestię od swojej strony. Niektórzy studenci przypisują nam niekiedy lenistwo i student-unfriendliness, jeżeli nie idziemy na rękę z zerówkami ;)
Usuń