Pokazywanie postów oznaczonych etykietą obrony. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą obrony. Pokaż wszystkie posty

29 sty 2016

Ekonomia chorobotwórcza


Studenci, których czeka termin obrony pracy magisterskiej być może zauważyli pewną drobną zmianę. Dotyczy ona dostępności informacji w harmonogramie obron. O ile widać (zazwyczaj z wyprzedzeniem) termin obrony, nazwiska promotora i recenzenta, o tyle nie wiadomo, kto jest egzaminatorem z ekonomii (nie wiem, czy widoczne jest nazwisko przewodniczącego, ale ten pytań nie zadaje). 

Zmiana ta nie jest tymczasowym błędem informatycznym, ale zamierzonym działaniem z naszej strony. Okazało się bowiem, że niektórzy egzaminatorzy z ekonomii działają na Państwa  chorobotwórczo. Oczywiście zdarzają się choroby, czy inne wypadki, także w czasie, gdy wyznaczony jest termin obrony pracy magisterskiej (tu przypominam, że o ile przed wyznaczeniem terminu obrony istnieje możliwość podania swoich preferencji czasowych, po jego wyznaczeniu w zasadzie ie ma możliwości ruchu). Jednak – choć statystyk oficjalnych nie prowadzimy – zauważyliśmy pewną zależność: że prawdopodobieństwo wystąpienia choroby jest większe w przypadku jednych egzaminatorów, a mniejsze w przypadku innych. 

Bardzo zależy nam na tym, aby Państwo zdali egzamin magisterski. Chcemy w związku z tym oszczędzić Państwu niepotrzebnego stresu, a przede wszystkim tych chorób i niedyspozycji. Być może działa tu zasada, o jakiej opowiadał mi niegdyś znajomy profesor – antropolog: aby uchronić swoje nowo narodzone dzieci przed złymi duchami, rodzice nadawali im brzydkie imiona. Dzięki temu złe duchy przelatywały i nie interesowały się nimi. Może część Państwa niedyspozycji działa na tej samej zasadzie – przyciągają je konkretne osoby. 

Zobaczymy, jak teraz będzie – choć i tym razem nie pokusimy się o oficjalne statystyczne badania, pozostawiając wszystko w sferze domysłów. 

16 paź 2015

Długo wyczekiwane Konwersatorium ekonomiczne!

Mamy dobrą informację dla studentów przezornych – dzięki zgodzie JM Rektora, nadzwyczajnym wysiłkom (pro)dziekanów DSM, w szczególności doświadczeniu i wiedzy merytorycznej dr. Próchniaka - równo za miesiąc rusza Konwersatorium ekonomiczne (KE), którego celem jest usystematyzowanie wiedzy z ekonomii przed przystąpieniem do obrony pracy magisterskiej. Wychodzimy w ten sposób już po raz drugi naprzeciw oczekiwaniom studentów – i tych, którzy są na IV semestrze i spostrzegli nagle, że nie do końca wierzą studenckim opracowaniom zagadnień na egzamin, jak i studentów, którzy studiują w SGH ukończywszy wcześniej kierunek nieekonomiczny. 

KE (sygn. 238870-0479) ma wymiar 30 godz. dydaktycznych i wartość 3 ECTS, prowadzone będzie przez zespół ekonomistów pod kierownictwem dr. M. Próchniaka. Sygnatura i ECTS oznaczają, że od tego semestru KE traktowane jest jako pełnoprawnie realizowany przedmiot kończący się egzaminem (na ocenę), co oznacza, że osoby, które nie zaliczą „KE”, nie uzyskają zaliczenia semestru (nie jest to zarazem równoznaczne z zaliczeniem 1/3 egzaminu magisterskiego!). Chodzi o to, aby uniknąć przypadkowych słuchaczy, którzy nie zamierzają wykorzystać dostarczanej wiedzy. 

I tu kolejna informacja – w semestrze zimowym 2015/16 w KE uczestniczyć może maksymalnie 50 osób ze względu na nadzwyczajny tryb uruchomienia przedmiotu i problem z dostępnością auli wykładowych. Z tego względu pierwszeństwo w zapisach mają studenci IV semestru studiów. Deklaracje mogą jednak składać także studenci I semestru SM, którzy ukończyli studia licencjackie poza SGH. W miarę dostępności miejsc rozważone będą kandydatury absolwentów przygotowujących się do obrony. Prawo udziału w zajęciach przysługuje studentom wszystkich trybów studiów. 

W obecnym semestrze zajęcia rozpoczną się w połowie listopada według następującego planu: 
  • 16 listopada 2015 r.: 17:10-19:45 (3 godz.); 
  • 19 listopada 2015 r.: 15:20-17:00 (2 godz.); 
  • 23 listopada 2015 r.: 17:10-19:45 (3 godz.); 
  • 26 listopada 2015 r.: 15:20-17:00 (2 godz.); 
  • 30 listopada 2015 r.: 17:10-18:50 (2 godz.); 
  • 3 grudnia 2015 r.: 15:20-17:00 (2 godz.); 
  • 7 grudnia 2015 r.: 17:10-18:50 (2 godz.); 
  • 10 grudnia 2015 r.: 15:20-17:00 (2 godz.); 
  • 14 grudnia 2015 r.: 17:10-20:40 (4 godz.); 
  • 21 grudnia 2015 r.: 17:10-20:40 (4 godz.); 
  • 4 stycznia 2016 r.: 17:10-18:50 (2 godz.); 
  • 7 stycznia 2016 r.: 15:20-17:00 (2 godz.). 

Z uwagi na późną rekrutację na zajęcia – w tym semestrze zapisy będą odbywać się ręcznie w Dziekanacie Studium Magisterskiego. Deklarację uczestnictwa w zajęciach można pobrać ze strony DSM i po wypełnieniu złożyć osobiście do 30 października br. Lista osób zakwalifikowanych na przedmiot zostanie wywieszona w gablocie przed DSM oraz na stronie www najpóźniej 9 listopada 2015 r.

4 wrz 2015

Wakacyjny luzik w DSM

Zacznę rzecz jasna od wyjątku z maila studenckiego, który otrzymałam we wtorek: "(...) więc może mógłbym wpaść do Pani Dziekan bez żadnych formalnych zapisów, bo moja sytuacja jest wyjątkowa i nie może czekać do października. Jeżeli jest już Pani Dziekan w Warszawie, to chciałbym skorzystać z tego, że i tak wakacyjny luzik (...)"

Forma tej "prośby" jest faktycznie mało formalna i chyba tylko wakacyjny luzik może uzasadnić taki sposób zapisywania się na dyżur dziekański. Ale skorzystam z pretekstu, żeby pokazać, jak wygląda wakacyjny luzik z drugiej strony okienka.

Zazwyczaj na pół godziny przed otwarciem dziekanatu ustawia się kolejka studentów, którzy coś tam zaniedbali, zapomnieli etc. Przyznam, że te kilkadziesiąt osób, które zagląda do DSM każdego dnia, ma się nijak do tłumów przewalających się przez "okienka" w czasie roku akademickiego (szczególnie w pierwszych tygodniach semestru). Ale pozorna cisza nie oddaje tego, co się dzieje w środku - a trwa właśnie ostatni etap prac "porekrutacyjnych", czyli przekazywanie kilku tysięcy teczek do właściwych asystentek w DSM. 

Jako Dziekan mam to szczęście, że nie dźwigam koszy wypełnionych papierem, ani nie wertuję każdej teczki odrębnie w poszukiwaniu (czasem bezowocnym) podstawowych dokumentów (np. świadectwa dojrzałości albo dyplomu licencjackiego) bez których po prostu nie wolno przyjąć studenta na studia magisterskie. Otóż, jako Dziekan mam natomiast zaszczytną funkcję "świstaka": otwieram (dwukrotnie, bo dwa egzemplarze) każdą umowę sprawdzam, czy została podpisana przez kandydata, podpisuję się obok niego, zamykam umowę, odkładam i sięgam po następną. W poniedziałek zrobiło mi się niedobrze po 2 godzinach tego ogłupiającego zajęcia, a dobiła mnie informacja, że ta góra papieru, którą przerobiłam to dopiero setka nowych studentów. 

Na tym tle radośnie i beztrosko wyglądają narady w sprawie nowych zasad przyznawania stypendiów oraz sprawozdań statystycznych dla Ministerstwa, dzięki którym kilka tysięcy naszych studentów nie musi płacić za studia. Ale w środę maksymalnie czas nam wypełniło najlepsze wydarzenie tego tygodnia oraz kilku ostatnich lat!!!!: decyzja Kanclerza SGH o sfinansowaniu remontu sal obron :-)

Radość moja nie zna granic, bo chociaż roboty będzie sporo, to koszmar tych sal był bezmierny i w moim odczuciu przyczyniał się do kiepskich wyników niektórych obron. Zniszczone wykładziny, brudne ściany, obrywające się lampy i szkaradne meble stanowiły zaiste wyśmienite tło dla jednego z najważniejszych wydarzeń w czasie studiów. Kilka lat temu prosiłam o wsparcie w walce o remonty ówczesnych przedstawicieli Samorządu Studenckiego, ale uzyskałam odpowiedź, że "Samorząd nie zamierza mieszać się do polityki inwestycyjnej Dziekanatu". Szczęśliwie nigdy potem nie trafiła się równie arogancka ekipa karierowiczów studenckich i kolejni przedstawiciele Samorządu wspierali mnie we wszystkich wysiłkach, ale sale obron faktycznie na długie lata wypadły z listy priorytetów, jako "zachcianka Dziekanki".

Niby prawda, że przeciętny student odwiedza salę obron raz w życiu, a egzamin magisterski budzi wielkie emocje niezależnie od otoczenia, ale jednak niektórzy męczą się w otoczeniu szpetoty. Poza tym miewamy też "nieprzeciętnych studentów", którzy:
  • poprawiają (czasem kilkakrotnie) egzamin magisterski
  • realizują więcej niż jeden kierunek studiów
Przynajmniej oni docenią zmiany ;-)

A zmiany będą spore, bo zmieni się także układ pomieszczeń (jedne drzwi się zamuruje, inne wykuje :-) Komisje  egzaminacyjne spędzające dłuuuugie godziny w tych klitkach poczują się nieco lepiej i może łaskawszym okiem spojrzą na zdających. 

A pierwszy powakacyjny rzut obron zaczynamy już 21 września!!! Powodzenia!

1 maj 2015

Planowanie choroby

Plany można mieć różne. Na przykład na majówkę zaplanowałam sobie aktywne spędzanie czasu na dużych przestrzeniach otwartych, a tu nie dość że łączna temperatura wyniosła 30 stopni (po dziesięć każdego dnia, jak głosi tegoroczny dowcip), to jeszcze pada. 

Planować można termin obrony pracy magisterskiej. Opisana na blogu procedura zaowocowała mniejszą liczbą dywersantów, to znaczy osób, które w momencie uzyskania informacji o wyznaczonym terminie obrony (albo kilka(naście) dni później) składały do Dziekanatu podania o unieważnienie tego terminu. Po prostu spora część z Państwa uznała, że lepiej złożyć podanie z prośbą o wyznaczenie terminu nie wcześniej niż…, aniżeli podjąć niepotrzebne ryzyko związane z tym, że obrona wyznaczona zostanie w najmniej odpowiednim czasie. Dla nas takie podanie na zaś jest też dobre, bo po prostu mgr inż. Katarzyna Zając, wicekierowniczka biura Dziekanatu, odkłada Państwa pracę na odpowiednią półeczkę (obecnie półki nazywają się „maj”, „czerwiec” i „później”) i po kłopocie. 

Może się również zdarzyć tak, że termin obrony został wyznaczony, a Państwo nie mogą się na nią stawić z ważnych przyczyn (praca zawodowa w przypadku studiów stacjonarnych do takowych raczej się nie zalicza), na przykład choroby. Oczywiście chory może być każdy i w bardzo zdecydowanej większości przypadków honorujemy wszelkie zaświadczenia od lekarza. Proszę jednak zwrócić uwagę na następujący zapis w Regulaminie studiów: 
§ 73 ust. 12. Na wniosek studenta złożony przed terminem egzaminu dyplomowego wyznaczonym zgodnie z ust. 1, dziekan może usprawiedliwić nieprzystąpienie studenta do egzaminu na podstawie załączonej do wniosku dokumentacji medycznej i wyznaczyć nowy termin egzaminu dyplomowego. Do przedłożonej dziekanowi dokumentacji medycznej stosuje się przepis § 57 ust. 7.
A oto i on: 
§ 57 ust. 7. Udzielenie urlopu zdrowotnego następuje na podstawie przedłożonej dokumentacji medycznej, przy czym dziekan może skierować studenta do jednostki służby zdrowia współpracującej z SGH w celu uzyskania opinii lekarskiej uprawnionego lekarza i dołączenia jej do dokumentacji złożonej przy wniosku.
Od razu zaznaczam, że nie mam zamiaru masowo korzystać z § 57 ust. 7. (robię to wyłącznie w przypadku kierowania na urlop zdrowotny, zwłaszcza wsteczny), ani kwestionować zwolnień lekarskich (tzw. L4). Jednak wszystko ma swoje granice. Wypisane na recepcie zwolnienie studenta (mężczyzny) wystawione przez ginekologa budzi pewne wątpliwości; podobnie, jak planowanie choroby – zwolnienie (znowu na jakimś druku) wystawione w czwartek na chorobę najwyraźniej zaplanowaną na wtorek-piątek. Chyba nie warto aż tak szastać zdrowiem. W końcu to tylko obrona…

16 mar 2015

Zgoda z automatu


Ostatni wpis dotyczący terminu obrony wywołał spore zainteresowanie wśród studentów. Ponoć masowo zaczęli się Państwo składać podanie o wyznaczenie terminu obrony w konkretnym przedziale czasowym.

Rekordzista złożył podanie z prośbą o wyznaczenie terminu obrony na konkretny dzień konkretnego miesiąca – jeden jedyny, bo wtedy akurat będzie w Warszawie i by mu pasowało. Choć miłosiernie nie doprecyzował godziny, jaka byłaby najbardziej odpowiednia, zgody i tak by nie uzyskał. Skąd mam wiedzieć, czy danego dnia zaplanowane będą komisje, czy termin pasować będzie promotorowi, którego obecność jest tak samo ważna jak samego magistranta? Nie podał także powodu, który – jak pisałam wcześniej – stanowi immanentną część składową podania. 

Przykład numer dwa dotyczy sytuacji z okienka. Mocno po terminie przyszła studentka, aby złożyć podanie o wypisanie z przedmiotu. Usłyszała od Asystentki toku, że zgody najpewniej nie dostanie (wnioskowanie poparte obserwacją naszych decyzji z ostatnich dni), ale oczywiście podanie może złożyć – aha, czyli jednak zostanie rozpatrzone pozytywnie? – zapytała a w zasadzie założyła studentka.

Dochodzimy zatem do kwestii zasadniczej, czyli różnicy w interpretacji magicznej formułki „może Pan/Pani złożyć podanie” pomiędzy Państwem a nami. Wymawiam ją czasami podczas dyżuru, piszę w mailu, stosują ją również Asystentki toku. Kilkakrotnie pisałam na tym blogu, że mogą Państwo złożyć podanie, oznacza tyle, że mają Państwo do tego prawo. I nic więcej. W szczególności, nie oznacza to implikacji: jeżeli złożą Państwo podanie, to zostanie ono rozpatrzone pozytywnie. Proszę mieć to na uwadze. Oszczędzi to niektórym z Państwa rozczarowania. Decyzja może być bowiem pozytywna, albo negatywna – jak to w przypadku podań bywa.

13 mar 2015

Niechciana obrona

źródło
Kolejny dni spędzone w komisjach egzaminacyjnych i doświadczenia z podań przyniosły mokre żniwo. Mokre w tym sensie, że kolejnych kilka osób oblało egzamin magisterski. Wśród tej kategorii sporą część stanowią osoby, które zakładały, że może uda się na egzamin nie przyjść, jednak okazało się to niemożliwe. 

Termin obrony podawany jest do Państwa wiadomości dwa tygodnie wcześniej. Można zapoznać się z nim logując się w serwisie SGH, gdzie dostępny jest harmonogram obron, ale niezależnie od tego stosowana informacja wysyłana jest na Państwa konto e-mail. Od tego momentu nie ma już odwrotu poza bardzo szczególnymi przypadkami losowymi. 

Mimo to wpływają do Dziekanatu podania na kilka dni przed zaplanowaną obroną, w których wnioskują Państwo o przełożenie terminu tłumacząc się na różne najczęściej zwyczajne sposoby: nie było czasu, aby się przygotować, praca po 10 godzin dziennie, wyjazd na narty, niekorzystanie z poczty w domenie sgh.waw.pl, etc. Uprzejmie informuję, że to nie są szczególne przypadki losowe. Efekt jest taki, że nie zdążyli się Państwo przygotować na egzamin, bo inaczej nie składaliby podania o jego przesunięcie; następnie najpewniej nie uczą się Państwo dalej, licząc na pozytywne rozpatrzenie sprawy; potem następuje zimny prysznic – okazuje się, że obrona się odbędzie, więc gorączkowo starają się Państwo opanować niezbędną wiedzę w ciągu 1-3 dni. Jedna z ostatnich rekordzistek podchodziła niedawno do obrony po raz drugi. W pierwszym podaniu zawnioskowała, aby obrona odbyła się nie wcześniej niż w styczniu (i tu nie ma problemu – nikt przecież Państwa nie pogania, zwłaszcza przy drugim podejściu), później – aby był to marzec, a gdy wyznaczyliśmy już termin marcowy – aby był to kwiecień. Problemy osobiste wymienione jako przyczyna okazały się po prostu pracą zawodową. Do obrony doszło. I na tym może zakończę...

To wszystko nie oznacza, że są Państwo skazani na obronę w niesprzyjającym terminie. Jeżeli wiedzą Państwo, że obrona w ciągu np. najbliższych dwóch miesięcy byłaby niewskazana, nie stoi nic na przeszkodzie, aby z wyprzedzeniem napisać stosowne podanie. Póki termin nie jest wyznaczony, są znacznie większe szanse na pozytywne rozpatrzenie takiego podania. No, chyba że lubią Państwo ryzyko. 

Anegdotyczne PS: Po jednym z egzaminów magisterskich przyszedł do Dziekanatu członek komisji wzburzony niewiedzą studentki, która nie wiedziała, co to jest bezrobocie. „Szczęśliwa” – skwitowała jedna z przysłuchujących się wzburzeniu osób.

5 lut 2015

Prawo jazdy z ekonomii

Na temat rosnącej oblewalności egzaminu magisterskiego (głównie z części ekonomicznej) pisujemy sporo już od dłuższego czasu. Niestety nasze biadolenie ani trochę nie przekłada się na poważniejsze traktowanie tego przedmiotu, co zdumiewa mnie szczególnie, kiedy delikwent(ka) oblewa egzamin magisterski po raz drugi, wykładając się na bardzo prostych pytaniach (których lista jest "wywieszona" na stronie DSM i nie jest ani trochę tajemnicza!). Rekordzista podchodził do obrony 5 razy - niedługo osiągniemy oblewalność na poziomie egzaminów na prawo jazdy...

Jedną z przyczyn niepowodzenia (poza przekonaniem, że "obrona to formalność") jest duży odstęp czasu dzielący ostatnie egzaminy z ekonomii na studiach licencjackich i termin obrony. Inny powód, to trudność w samodzielnym nadrobieniu zaległości, jeśli student trafił do SGH po studiach humanistycznych, przyrodniczych lub technicznych.

Z tego względu dr Mariusz Próchniak (Pełnomocnik Dziekan SM i zarazem jeden z egzaminatorów z ekonomii) podjął się niełatwego zadania opracowania specjalnego Konwersatorium ekonomicznego, które będzie zorganizowane po raz pierwszy w nadchodzącym semestrze. Zależnie od skali zainteresowania i zaangażowania (czyt. faktycznego uczestnictwa w zajęciach!) studentów JM Rektor SGH podejmie decyzję, czy Konwersatorium pozostanie na stałe elementem oferty dydaktycznej SGH.

Celem Konwersatorium jest usystematyzowanie wiedzy i powtórzenie wybranych zagadnień z ekonomii. Tylko wybranych, ponieważ Konwersatorium obejmuje 30 godz. wykładów. Zajęcia będą odbywać się w wybrane wtorki semestru letniego bieżącego roku akademickiego od godz. 17:10 w blokach 3- lub 4-godzinnych według następującego harmonogramu: 

3 marca 2015 r. 3 godz. 17:10 - 19:45 
10 marca 2015 r. 3 godz. 17:10 - 19:45 
17 marca 2015 r. 4 godz. 17:10 - 20:40 
31 marca 2015 r. 3 godz. 17:10 - 19:45 
14 kwietnia 2015 r. 4 godz. 17:10 - 20:40 
5 maja 2015 r. 3 godz. 17:10 - 19:45 
19 maja 2015 r. 3 godz. 17:10 - 19:45 
26 maja 2015 r. 4 godz. 17:10 - 20:40 
2 czerwca 2015 r. 3 godz. 17:10 - 19:45

Pierwszeństwo w zapisach na Konwersatorium będą mieli studenci IV semestru (przygotowujący właśnie swoje prace mgr) oraz osoby, które wznowiły się po skreśleniu z powodu nie złożenia pracy magisterskiej w terminie (podkreślam, które wznowiły się - a więc odzyskały prawa studenckie!). Oferta dotyczy wszystkich trybów studiów (także sobotnio-niedzielnych i popołudniowych).

W bieżącym semestrze konwersatorium - decyzją JM Rektora SGH - jest nieodpłatne, ale nie jest zaliczane do programu studiów na żadnym kierunku (w szczególności nie można wnioskować o uznanie tego przedmiotu na poczet żadnego kierunku tytułem brakujących ECTS). 

Osoby zainteresowane uczestnictwem w Konwersatorium proszone są o osobiste zgłoszenie się do sekretariatu Dziekanatu Studium Magisterskiego w celu zapisania się na listę i podpisania deklaracji uczestnictwa w zajęciach (w przypadku studentów sobotnio-niedzielnych jest możliwość zapisania się na zajęcia i podpisania deklaracji uczestnictwa u asystentek toku w trakcie sobotnich dyżurów).

OBY POMOGŁO!!!!

4 gru 2014

Straszę

http://www.myquoteslife.com/halloween-boo-ghost/halloween-boo-ghost-2/
Tak, mogę straszyć, nawoływać, prosić, błagać (no, może bez przesady) i namawiać: Drodzy Państwo, przygotowujcie się do egzaminu magisterskiego, a zwłaszcza do pytania z ekonomii. 

W zeszłym tygodniu w dwóch komisjach magisterskich egzaminu nie zdał co trzeci student. Jednej przewodniczyłam ja. Brak umiejętności rozróżnienia między dewaluacją a deprecjacją na tyle spowszedniał, że w zasadzie nie ma sensu go tutaj przytaczać. Ostatnio jeden ze studentów głowił się nad przykładami efektów zewnętrznych – cisza (już taka, co do której wiadomo, że nic z niej nie wyniknie) i nagle mówi „katastrofa”. Myśleliśmy, że to podsumowanie wiedzy własnej, ale okazało się być próbą odpowiedzi na pytanie. Stosunkowo często pojawiają się również osoby, które na wstępie proszą o „wskazówki” (czyli mówią nam: nie wiem, ale może mnie naprowadzicie), albo takie, które opowieść o ruchach krzywych w modelu IS-LM rozpoczynają od dywagacji na temat PKB i jego znaczenia w gospodarce (aby udowodnić nam, że jednak coś wiedzą i że jest to prawie na temat). 

I teraz drobna autokorekta: zadziałała tu (celowo) heurystyka reprezentatywności – jak pisałam, sama byłam w jednej komisji, a zatem dokonałam generalizacji tego, co się przytrafiło studentom (i kilku innych zebranych przypadków) na całą populację zdających. Generalizacja taka jest metodologicznie nieuzasadniona. Nie zmienia to jednak faktu, że chciałabym, aby wszyscy Państwo (a nie tylko większość) poważnie podeszli do swoich egzaminów dyplomowych. Sytuacje, w których student losuje pytanie i po prostu milczy nie dają się nawet skomentować. 

Przypominam, że w większości przypadków odpowiedź na wylosowane pytanie nie polega na kilkuzdaniowym monologu, który można wygłosić z pamięci, ale na rozmowie (takiej ze zrozumieniem) z egzaminatorem. Taka nauka trwa dłużej. Życzę wszystkiego dobrego pewnemu studentowi, który prosił o przyspieszenie egzaminu magisterskiego, bo wyjeżdża w dniu obrony. Okazało się, że mamy akurat „okienko” za trzy dni i za tydzień. Za trzy dni to on chyba jednak nie da rady, ale w ciągu siedmiu pewnie się zdąży przygotować – tak zakłada, bo w zasadzie jeszcze nawet nie zapoznał się z listą pytań. 

Kto ścierpł z nerwów, niechaj weźmie oddech, ochłonie i się nauczy. Proszę pamiętać, że jednak zdecydowana większość z Państwa zdaje egzamin magisterski. Wpis ma zatem charakter moralizatorski dla pewnej mniejszości i anegdotyczny dla znacznej większości.

30 wrz 2014

Magisterka - opinia prawna - nareszcie....

Dzisiaj rano otrzymałam wreszcie opinię prawną, ale natłok spraw w DSM spowodował, że blog musiał czekać na krótką chwilę wytchnienia (?). 

Po kolei wyjaśniam dalsze kroki i możliwości, jakie pozostawiono mi i studentom, którzy nie złożyli w terminie pracy magisterskiej:
  • osoby, które nie złożyły pracy w wymaganym (sierpień) ani przedłużonym (wrzesień) terminie podlegają bezwzględnie skreśleniu (najpierw wysyłamy ostrzeżenie, potem informacje o skreśleniu zgodnie z procedurą opisaną w regulaminie)
  • informację o skreśleniu otrzymuje również promotor, który ma prawo odmówić wówczas dalszej współpracy do czasu aż:
  • skreślony student zawnioskuje o wznowienie na dzień obrony pracy magisterskiej (taki dokładnie tytuł wznowienia należy umieścić we wniosku do Dziekan SM)
  • wznowienie oznacza prawo do konsultacji z promotorem i wiąże się z jednorazową opłatą administracyjną (200zł) oraz opłatą za dodatkowe konsultacje dotyczące pracy dyplomowej (300 zł za każdy rozpoczęty miesiąc konsultacji).
Innymi słowy, od momentu wznowienia uzyskują Państwo przywileje studenckie (legitymacja, prawo do korzystania usług dydaktycznych i administracyjnych etc.). Przywileje te ulegają przedłużeniu z każdym kolejnym opłaconym miesiącem, ale nie dłużej niż przez 6 miesięcy od planowego zakończenia studiów. Po tym okresie student podlega ponownie skreśleniu, zarówno jeśli nie złoży pracy magisterskiej, jak i wtedy, gdy przystąpi do obrony, ale nie zda egzaminu magisterskiego.

W razie tak fatalnego obrotu spraw (ale o to trzeba się naprawdę postarać) pozostaje już wyłącznie możliwość wznowienia studiów na ostatnim semestrze w trybie par. 66 ust. 2 Regulaminu i naliczana jest wówczas opłata za powtarzane seminarium dyplomowe w wysokości 150 zł za 1 ECTS (seminarium liczy 12 ECTS).

W związku z powyższym proszę nie składać wniosków o kolejne przedłużenie terminu złożenia pracy (dzisiaj odrzuciłam 46 takich podań!), ponieważ przedstawiony powyżej tok postępowania obowiązuje tak mnie, jak i każdego studenta (oraz promotora).

Dodam jeszcze, że teoretycznie istnieje możliwość wznowienia na jeden tylko miesiąc, w którym odbędzie się obrona. Taka możliwość istnieje zarówno wtedy, kiedy Państwo uwiną się z pisaniem pod rzetelną opieką promotora (i zdąż w tym np. już w październiku), jak i wtedy, gdy zdecydują się Państwo pisać pracę samodzielnie (bez prawa do konsultacji) i wznowią się dopiero na ten miesiąc, kiedy praca będzie gotowa do złożenia i obrony. Oczywiście pod warunkiem, że po kilku miesiącach od skreślenia promotor zechce ni stąd ni zowąd z Wami rozmawiać na temat pracy, której wcześniej nie konsultował. 

Mam nadzieję, że powyższy wywód rozwiał wszystkie Państwa wątpliwości. Opinia prawna jest oczywiście do wglądu w Dziekanatach (te same zasady obowiązują w DSL).

Wszystkie asystentki toku zostały dzisiaj poinformowane o procedurze i osoby, które nie czytują bloga mogą wypytać o nie wprost w DSM.

Tak czy owak - proszę pisać. Szybko.

17 wrz 2014

Czekając na magistranta

Nieczęsto pełnię funkcję przewodniczącej komisji podczas obron prac magisterskich, ponieważ wolę wykonywać pensum za pomocą zajęć dydaktycznych. Takie sporadyczne przewodniczenie może być ciekawe poznawczo, jednak - zwłaszcza wrześniowe - bywa frustrujące. 

Każdego dnia odbywa się (czy też odbywać powinno) kilkanaście obron zaplanowanych od 8:00 do 16:00 (a czasami 7:30 do 16:30). Każda trwa mniej więcej pół godziny. Jest to czas na wymyślenie pytań, wejście magistranta do sali, przywitanie się,  przygotowanie odpowiedzi, odpowiedź na trzy pytania (część zdecydowanie najdłuższa), część niejawną i ogłoszenie werdyktu. Sporo obron jest zblokowanych, a zatem kolejno bronią się magistranci tego samego promotora, ale są i takie obrony, na które przybywa specjalnie cała komisja. 

Przewodniczenie komisji jest o tyle ciekawe, że daje możliwość poznania różnych pracowników naukowo-dydaktycznych, których w innym kontekście z pewnością bym nie poznała, bo i jak, skoro zajmują się zupełnie innymi dziedzinami i pracują w innych kolegiach. Można także posłuchać i poobserwować studentów, czasami czegoś się dowiedzieć (ostatnio poszerzyłam wiedzę z zakresu rachunkowości), a czasami ucieszyć się, że wypuszczamy w świat z dyplomem taką sensowną/fajną/ciekawą/... osobę. 

Ale czasami nie można. Na przykład w sytuacji, gdy student nie przychodzi w ogóle na obronę. A czekają na niego cztery osoby. Można powiedzieć, że czy tak czy siak egzaminator z ekonomii i przewodniczący są na Uczelni, ale promotor z recenzentem specjalnie przyjeżdżają, czasami w biegu, czasami spoza Warszawy po to, aby posiedzieć w sali obron, odnotować, że student nie raczył się pojawić i rozejść się. Godziny wyczekiwane nie liczą się nikomu do pensum, a że praca nie została obroniona – nie wlicza się również ani promotorowi ani recenzentowi. Może następnym razem... 

W obecnym miesiącu rozplanowanie harmonogramu obron jest niezwykle kłopotliwe. Z jednej strony wielu studentów prosi o to, aby stanąć na głowie i wpisać ich jeszcze na wrzesień (stąd dziwne godziny jak 7:30), z drugiej sporo osób odwołuje zaplanowaną obronę tuż przed (więc promotor 4 prac ma np. dwa okienka po pół godziny, bo przecież nie można innym studentom zmienić godziny obrony na 2-3 dni przed terminam), albo w ogóle się nie pojawia. W przypadku mojej Komisji nie odbyły się 2 obrony na 12, a wcześniej odwołano jeszcze 2, ale były i takie komisje, w których luk było znacznie więcej.

Już kiedyś Dziekan(ka) Kachniewska ostrzegała, że nie będziemy podchodzić z pobłażliwością do przekładania terminu obrony pracy magisterskiej (rekordziści potrafią to robić kilka razy w ciągu kilkunastu miesięcy). Niepojawienie się na obronie oznacza utratę jednego z dwóch terminów. Można niby i tak, ale wówczas warto solidnie przygotować się do egzaminu – np. umieć nazwać osie na obrazkach z ekonomii (bo rysować, jak widzę, umie każdy), albo nie zaskakiwać komisji twierdzeniem, że MFW odpowiada za wdrażanie euro. No, ale to już tematy na osobny wpis...

13 wrz 2014

Zamieszanie wokół magisterki

Zasypują mnie Państwo pytaniami o ew. losy tych, którzy nie złożyli w terminie (i co więcej już wiedzą że nie złożą także we wrześniu) prac magisterskich. Zgodnie z obowiązującymi regulacjami (regulamin studiowania plus Ustawa o szkolnictwie wyższym) poza tym jednym przedłużeniem (do końca września) nie ma więcej możliwości przedłużania terminu złożenia pracy.

Niezłożenie pracy w terminie oznacza skreślenie studenta: najpierw wysyłamy ostrzeżenie o grożącym skreśleniu, a następnie informację o skreśleniu. (Tu mizerna, ale jednak, podpowiedź, że daje to Państwu jakieś dwa tygodnie zwłoki).

Większym problemem jest dla mnie odpowiedź na pytanie, co dalej. Dotychczas (na mocy starego regulaminu) istniała możliwość odpłatnego wznowienia na czas obrony lub powtarzania IV semestru (w praktyce samego seminarium magisterskiego), ale sąd odrzucił obie te formy jako niezgodne z Ustawą. Sąd dopuszcza wyłącznie powtarzanie całego semestru, a nie samego seminarium - przyznam, że zaskoczyła mnie ta interpretacja, skrajnie niekorzystna dla studentów :-(

Wystosowałam zapytanie do Radców prawnych SGH, jaki mamy przyjąć tryb postępowania wobec skreślonych studentów, którzy jednak zechcą złożyć pracę i przystąpić do egzaminu magisterskiego. Jak tylko otrzymam odpowiedź - dam znać na blogu i roześlę też informację na konta studentów IV semestru.

Osoby, które nie wnioskowały nawet o przedłużenie terminu do końca września, proszę pilnie aby to uczyniły. Od poniedziałku zaczyna się procedura skreśleń - dłużej nie mogę już zwlekać i tak odczekałam do połowy września, a informacja została rozesłana na Państwa konta jeszcze w lipcu.

No i proszę szybko pisać - dwa tygodnie to naprawdę sporo czasu!

18 cze 2013

Nowa Ekonomia Dziekanatowa (czyli prawie Instytucjonalna)

Wczoraj po południu w aktualnościach DSM zamieszczona została informacja o wymianie listy pytań egzaminacyjnych z ekonomii na egzamin magisterski (obrona). Przygotowanie tej listy było konieczne ponieważ obowiązujący dotychczas zestaw pytań funkcjonuje już 4 lata i mocno się zestarzał. Nie uwzględniał np. wielu wątków ekonomii instytucjonalnej, operował starszą literaturą i nie odzwierciedlał współczesnego stanu myśli ekonomicznej.

Opracowanie nowego zestawu zagadnień powierzone zostało zespołowi Katedry Ekonomii II Kolegium Gospodarki Światowej pod kierownictwem prof. Ryszarda Rapackiego. Autorem pytań jest prof. Bogusław Czarny. Pytania zostały zrecenzowane przez członków Katedry oraz wybranych wykładowców ekonomii, którzy uczestniczą w obronach (są członkami komisji) i z tego tytułu mają szczególnie dużą wiedzę na temat stanu wiedzy i jakości przygotowania studentów.

Studenci, którzy przed wakacjami podchodzą do obrony najpewniej są już przygotowani do egzaminu, a ci, którzy będą się bronić we wrześniu zapewne właśnie zorganizowali sobie gotowce z opracowanymi tematami (nawiasem mówiąc w dziekanacie mam dwa takie gotowce - ekonomiści łapią się za głowę widząc, ile głupot tam się mieści...). W związku z tym nowy zestaw pytań (także w języku angielskim) zaczniemy stosować 1 października br. i dotyczyć on będzie zarówno tych osób, dla których nowy semestr będzie regularnym (pierwszym lub drugim) semestrem seminarium magisterskiego, jak i tych, którzy w ostatniej chwili złożą pracę i zostaną dopuszczeni do obrony dopiero w październiku.

Prof. Czarny zamieścił na końcu zestawu pytań spis literatury, w której znajdą Państwo odpowiedź na wszystkie pytania z listy. Ponieważ stworzenie gotowca jest i tak kwestią czasu, a jego jakość zapewne nie będzie odbiegała istotnie od tego, który krąży obecnie po Uczelni, to sądzę, że powinni Państwo podejść do sprawy systemowo.

Ja zastosowałabym narzędzia crowdsourcingu, zebrała tą drogą zespół, podzieliła zadania, ustaliła właściciela procesu odpowiedzialnego za zebranie wyników prac cząstkowych. Każda praca cząstkowa stanowiłaby opracowanie określonej liczby pytań (najlepiej - zweryfikowanej przez życzliwego ekonomistę - oczywiście jeśli ktoś zechce Was wesprzeć w tych działaniach). A następnie w porozumieniu z SamStu udostępniłabym zrecenzowany gotowiec, jako jedyny zweryfikowany, za pośrednictwem portalu studenckiego. Można też pójść  po rozum do głowy i uznać, że najlepszym brykiem jest podręcznik, który został już dawno zweryfikowany i zrecenzowany ;-)

Ale ja nie wykładam ekonomii tylko zarządzanie, więc może mam zbyt duże oczekiwania ;-)

Przy okazji serdecznie gratuluję tegorocznym absolwentom, wśród których znaleźli się także trzej studenci współpracujący od września z DSM. Mam wielką nadzieję, że zostaną jeszcze przez kilka lat w SGH - na trzecim poziomie studiów :-) Pamiętajmy, że tytuł zawodowy magistra nie stanowi współcześnie istotnego wyróżnika na rynku, więc doktorat to niegłupi pomysł...

PS 1: Wyjaśniam (po lekturze Państwa poczynań w sieci), że "dziekanat" nie chce pomóc w stworzeniu gotowca, tylko Dziekanka nie ma złudzeń, że takowy stworzycie. A skoro tak, to zróbcie coś, co będzie stanowiło realną pomoc...

PS 2: Druga plotka to informacja, że opublikowane zostaną także listy pytań kierunkowych. Na razie nic takiego nie przewiduję (uważam, że lista pytań z ekonomii to i tak wyjątkowe fory). Ale być może studenci powinni zwrócić się do SamStu z propozycją, aby wystąpić z taką inicjatywą do opiekunów kierunków...

4 cze 2013

Wieści z dyżuru: "Czy mogę się skreślić?"

Dyżur dziekański stanowi znakomitą możliwość rozprawienia się z licznymi mitami, jakie tworzą studenci na forach internetowych. Kiedyś miałyśmy ambicję z Panią Dziekan Górak-Sosnowską rozwalać te mity w zarodku, ale nie sposób ślęczeć bezustannie w necie, śledząc "kąciki porad" tworzone przez studentów. Poza tym jeśli dorosły człowiek uważa, że w grupie na FB uzyska lepszą informację niż na dyżurze dziekańskim - to wypada uszanować tę wolę. 

Kiedy nadarza się jednak sposobność sprostowania studenckich doniesień, to warto z niej skorzystać. Najnowszy przypadek dotyczy skreślenia z listy studentów na wniosek studenta

Podobno nie każdy ma do tego prawo. Podobno trzeba szczegółowo opisać przyczyny rezygnacji i można nie dostać zgody. Podobno dziekan przetrzymuje studentów, którzy sobie nie dają rady z nauką, bo wtedy muszą występować o warunki lub powtarzanie semestru i Szkoła na tym zarobi. Podobno potrzebna jest opinia Samorządu Studentów. Podobno nawet zgoda. Podobno na inne uczelnie trafia - jak wilczy bilet - informacja, że ktoś gdzieś wcześniej studiował i "się skreślił".

Spośród powyższych prawdziwe jest tylko to, że skreślenie na wniosek studenta wymaga... złożenia wniosku przez studenta. Zgodnie z Regulaminem (§ 60, ust. 1 pkt. 2) "Dziekan skreśla studenta z listy studentów w przypadku złożenia pisemnej rezygnacji ze studiów". Wniosek musi mieć formę pisemną, żeby w przypływie amnezji student nie zdziwił się, że utracił prawa studenckie. 

Skreślenie z listy studentów oznacza utratę praw, ale też zwolnienie z licznych obowiązków. Na studiach niestacjonarnych przestaje np. obowiązywać konieczność wniesienia czesnego na poczet dalszych studiów. Na studiach stacjonarnych studenci nie mają - od chwili skreślenia - obowiązku studiowania ani składania deklaracji semestralnych. 

Niby drobiazg, ale wyobraźmy sobie, że student rezygnuje ze studiów nie zgłaszając tego faktu w Dziekanacie, a następnie dziwi się, że na jego koncie w WD (ciągle przecież aktywnym) pojawiają się informacje o niezaliczonych przedmiotach. Oczywiście można uznać, że po jakimś czasie nastąpi wówczas skreślenie z innego paragrafu - ale korespondencja w tej sprawie może się wlec miesiącami (a zgodnie z umową jej koszty w tym przypadku ponosi student). Lepiej więc złożyć wniosek i spokojnie iść dalej swoją drogą.

Czy Dziekan może odmówić skreślenia studenta? 
A po co miałabym to robić? Żeby potem w kajdankach doprowadzać delikwenta na zajęcia i egzaminy?

Czy prawdą jest konieczność uzyskania wcześniejszej akceptacji/opinii Samorządu na wniosku składanym w DSM? 
Pierwsze słyszę. Na pewno nic takiego nie wynika z regulaminu i nie mam pojęcia dlaczego Samorząd miałby ingerować w sprawy, które reguluje umowa zawierana między studentem i Uczelnią (reprezentowaną przez właściwego dziekana). Podobno (dużo tych "podobno") taka informacja pojawiła się na FB. No cóż - ja działam w oparciu o regulamin...

Czy prawdą jest, że trzeba szczegółowo opisać przyczyny takiego wniosku? 
Oczywiście warto uzasadnić wniosek. Być może okaże się, że wskazana przyczyna została wyolbrzymiona przez studenta i problem można rozwiązać w inny sposób. Trafiłam kilka razy na takie przypadki.

Jedna studentka wnioskowała o skreślenie z powodu oblanej sesji. Oblana sesja oznaczała dwie oceny niedostateczne na 8 przedmiotów (pozostałe zaliczone pozytywnie) i zasugerowałam raczej wniosek o wpis warunkowy. Przedmioty udało się zdać w kolejnym semestrze - na razie nie zapeszam, bo właśnie zaczęła się kolejna sesja. Ale trzymam mocno kciuki! 

Druga Pani (niestacjonarne) przeraziła się wysokością czesnego powiększonego o koszt warunków. Rozwiązaniem okazało się wnioskowanie o rozłożenie płatności na raty.

(Tu uwaga: w jednym z wcześniejszych wpisów była mowa o możliwości rozłożenia płatności na raty. W przypadku dwóch rat decyzję podejmuje Dziekan. W przypadku większej ich liczby - Rektor ds studentów i dydaktyki. Nowe zarządzenie Rektora, nad którym jeszcze pracujemy, w tym Kwestor i Kanclerz SGH, uprości ten problem i każdy student będzie mógł opłacać czesne w ratach (nawet miesięcznych) z mocy samej umowy. Proste rozwiązane, praktykowane od lat w innych szkołach - aż żal, że wcześniej nie pomyślały o nim ani władze akademickie, ani Samorząd Studentów. Po części działania te sprowokował komentarz Pana Krzysztofa na blogu - co uważam, za dodatkowy argument, żeby jednak zgłaszać problemy "blogerkom", a nie w grupkach i podgrupkach na FB).

W składanych wnioskach najczęściej przytaczany jest argument natury finansowej (np. utrata pracy i możliwości finansowania studiów, szczególnie dotkliwa, kiedy wcześniej pracodawca pokrywał koszt nauki). Czasami wniosek podyktowany jest sprawami zdrowotnymi lub rodzinnymi i tu nic nie potrafię pomóc. Na studiach stacjonarnych często problem dotyczy niemożności poradzenia sobie z nauką. Nie podejrzewam, żeby chodziło o zbyt trudne egzaminy - niektórzy studenci po prostu przeceniają swoje możliwości realizowania kilku kierunków jednocześnie...

Czy skreśleń jest dużo? 
Tych wnioskowanych przez studentów raczej niewiele (od września 34 wnioski). Natomiast z powodu kiepskich wyników w nauce (w tym niezłożenia pracy magisterskiej w terminie) tylko w bieżącym roku akademickim zostało skreślonych 186 studentów. Oczywiście część z nich prawie natychmiast ubiega się o wznowienie (skreślenie bardzo skutecznie zachęca do wzmożonej pracy: wkuwania lub pisania). Jeśli skreślenie nie było wynikiem kary dyscyplinarnej - to bardzo chętnie wznawiam. Tym chętniej jeśli skruszony delikwent nagle przypomina sobie, że pracę w zasadzie napisał, tyko nie miał czasu wgrać do Soladu (SIC!). 

O magisterce po skreśleniu była już mowa, ale warto sobie odświeżyć. Pamiętajmy, że wykładowcy mają prawo do wakacji, toteż z pozostałych do końca września 4 miesięcy należy realnie liczyć na dwa...


2 lut 2013

Uwaga magistranci i promotorzy!


Wreszcie mamy zarządzenie, o którym pisałam kilka dni temu - czyli zarządzenie Rektora nr 7 z dnia 30 stycznia 2013 r. w sprawie prac dyplomowych (całość znajdziesz tutaj). 

Zarządzenie wchodzi w życie 18 lutego - proszę nie podnosić na razie alarmu, że nasza strona www jest nieaktualna :-) 

Zarządzenie wprowadza sporo zmian formalnych i materialnych (jak to ładnie wyjaśnia "nasz prawnik", Prodziekan Jarosław Wierzbicki). Zmiany formalne sprawią, że po raz pierwszy od wielu lat, w jednym dokumencie została zamknięta sfera regulacyjna zawarta dotychczas w siedmiu różnych obszernych tekstach (dokładniej 3 podstawowych i 4 wprowadzających zmiany). Dotychczas znalezienie odpowiedzi na najprostsze pytanie studenta lub promotora było dla mnie żmudnym procesem, bo docierałam za każdym razem do informacji, że zarządzenie nr X wprowadza zmiany w par. Y zarządzenia nr Z, a do tego dochodziły wyjątki i "za wyłączenia" - po prostu gonitwa po "domu, który czyni szalonym" (ilustracja na samym dole wpisu ;-)

Obecne zarządzenie wprowadza m.in.:
  • ograniczenie liczby wymogów formalnych dotyczących redakcji pracy (nadanie większej swobody promotorom)
  • znaczące zmniejszenie liczby załączników do pracy (generowanych z systemu SOLAD)
Zmiany materialne obejmują m.in.:
  • zasadę, że pracę może składać w dziekanacie dyplomant (a nie jego promotor)
  • powierzenie promotorowi odpowiedzialności za samodzielność pracy dyplomanta oraz jej poprawność
  • uproszczenie opisów dotyczących wymagań merytorycznych pracy (większa odpowiedzialność promotora, ograniczenie sfery regulacji w tej mierze)
  • możliwość przekazywania pracy do recenzji mailem w formacie PDF
  • obowiązek złożenia recenzji w terminie 14 dni (po tym okresie dziekan ma możliwość skierowania pracy do innego recenzenta)
  • opisową formę oceny (uproszczenie formularza recenzji) 
  • nowy kształt karty obiegowej (o czym pisałam obszernie tutaj)
  • upełnomocnienie Dziekana do wprowadzania wyjątków od wszystkich postanowień, aby proces uczynić elastycznym.
Możliwość złożenia pracy w dziekanacie przez dyplomanta jest dla pracowników dziekanatu bardzo dogodna. Poza tym, że promotor przestanie być traktowany jak goniec, to uprości nam to kwestie pewnych procedur (np. jeśli student zalega z płatnościami, albo nie uzyskał absolutorium, to dowie się o tym od asystentki toku już składając pracę, a nie w dniu obrony). 

Bezcenny zapis to 14-dniowy deadline na wykonanie recenzji. Studenci, którzy czekali po dwa-trzy miesiące na recenzję dobrze wiedzą, jaka to cenna zmiana...

Zniesienie wielu regulacji w zakresie zasad formalnych i nadanie dużych uprawnień promotorowi, wywołało już na etapie konsultacji zarządzenia, obawy o jakość przyszłych prac. Nie są one całkiem bezpodstawne, ale ja do upadłego będę broniła zdania, że drogą do poprawy jakości prac jest ich publikowanie (wraz z recenzją!). Dopóki prace kurzą się w archiwach, dopóty promotor może złożyć swój podpis pod słabą pracą nie obawiając się niczyjej oceny. Recenzję obejrzy dwie-trzy osoby (czasem nie czyta jej nawet magistrant). Gdyby praca i jej recenzja pojawiały się na publicznie dostępnym serwerze  - każdy promotor dobrze zastanowiłby się nad jakością pracy i wartością swojego nazwiska. 

Dodatkową korzyścią byłaby lepsza ochrona przed plagiatami (niektóre prace są odstępowane lub sprzedawane zaraz po obronie, ostatnio coraz częściej zdarza mi się widzieć na FB oferty sprzedaży pracy, która jeszcze nie była broniona). Publikacja pracy w sieci (ze wskazaniem daty złożenia, publikacji i obrony) pozwoliłaby innym uczelniom kontrolować źródło pochodzenia prac, a w razie wątpliwości co do samodzielności - porównać datę złożenia pracy w jednej i drugiej szkole. 

To rozwiązanie sprawdza się na zachodnich uczelniach - nie ma powodu, dla którego nie zadziałałoby u nas. Okres przejściowy (zanim inne szkoły zajmą się ściganiem kradzieży) byłby zapewne trudny dla SGH, ale docelowo to my bylibyśmy "forpocztą cywilizacji". W tej chwili inne uczelnie i tak garściami czerpią z naszych zasobów intelektualnych i prac naszych magistrantów i promotorów - tyle, że my trzymamy łebki w piasku...

Chyba jeszcze zbyt wcześnie na takie rozwiązanie, choć mój zespół je postulował... Poprzestanę na więc na radości, że mamy uporządkowaną procedurę, uproszczone regulacje i zamknięty dłuuuugi okres pracy.

A dla odprężenia "Dom, który czyni szalonym" - czyli dziekanat w opinii wielu ;-)


21 sty 2013

Co się dzieje z magisterką po drugiej stronie okienka: o harmonogramie obron

Zapewne mało który student wie, co dzieje się z jego pracą magisterską po magicznym przekroczeniu progu Dziekanatu i dlaczego termin obron ma wyznaczony tego a nie innego dnia. O tym i o innych sprawach związanych z harmonogramem obron prac magisterskich rozmawiałam z Panią mgr Hanną Nowacką, Zastępcą Kierownika Dziekanatu Studium Magisterskiego, która odpowiada za układanie harmonogramu obron oraz absolwentów studiów jednolitych. 

Jak wygląda procedura ustalania harmonogramu obron? 

Wielu studentów zastanawia się jak wygląda procedura ustalania harmonogramu obron i jakie czynniki na to wpływają. Głównym kryterium jest grupowanie prac według promotorów, w takich sposób, aby zgromadzić jak najwięcej prac jednego promotora w danym okresie czasu. Pani Nowacka harmonogram układa tak, żeby promotorom pasowały obrony, gdyż ich obecność jest niezbędna, aby obrona się odbyła. Każda komisja prowadzi od 14 do 15 obron dziennie, od godziny 8.00 do około 15.30. 

Jaki jest czas oczekiwania na obronę? 

Czas uzależniony jest od liczby prac, które spływają do Dziekanatu. Na przykład w okresie drugiego terminu sesji letniej, gdy ostatecznym terminem złożenia pracy jest koniec września w ostatni dzień do Dziekanatu przybywa tłum studentów. Procedura się wydłuża, ponieważ asystentki toku muszą najpierw przygotować pracę danego studenta, co jest dosyć czasochłonne. Student musi zdać wszystkie egzaminy, otrzymać absolutorium, złożyć wszystkie potrzebne dokumenty (w tym dokumenty z systemu Solad, dotyczące suplementu, zdjęcia, zgłoszenia dwóch semestrów seminarium), aby praca mogła być wysłana do recenzji. Gdy student jest rozliczony, praca trafia do pani Nowackiej, a wtedy wyznacza ona najbliższy możliwy termin obrony. 

Standardowe obrony odbywają się we wtorki i w czwartki. Kiedy spływa bardzo dużo prac magisterskich, obrony organizowane są również w inne dni, najczęściej w środy, najrzadziej w poniedziałki i piątki. W lipcu obrony odbywają się przez tydzień. Sierpień jest jedynym miesiącem, kiedy nie ma obron. Rozpoczynają się w drugiej połowie września. Jest to główna różnica pomiędzy obronami magisterskimi a licencjackimi, które prowadzone są głównie w lipcu. Miesięcznie odbywa się około 200 obron. W roku akademickim 2011/2012 obroniło się 1908 studentów, a w tym semestrze już 481. 

Kto może zmienić termin obrony? 

Prawo zmiany terminu obrony przysługuje promotorowi. Dwa tygodnie przed terminem obrony wysyłane są maile do wszystkich jej uczestników: promotora, recenzenta, studenta, przewodniczącego i egzaminatora z ekonomii. Promotor może zmienić datę, jeśli np. koliduje mu z zajęciami. Zdarza się to często, ponieważ komputerowy system do układania obron nie jest skorelowany z planem zajęć. Promotorzy mogą też przyjść i sprawdzić termin wcześniej. Niektórzy z nich załączają karteczki do prac, na których zapisują swoje preferowane terminy i pani Nowacka uwzględnia je. Studenci mogą zmienić termin obrony w przypadku zdarzeń losowych.

Jak dowiedzieć się o terminie obrony? 

Dzięki zastosowaniu specjalnego komputerowego systemu do ustalania obron, studenci mogą sprawdzić wszystko na stronie zaraz po złożeniu pracy. Trzeba jednak pamiętać, że jest to termin wstępny. Potwierdzony termin, a więc wiążący i ostateczny, to ten, o którym dostaną powiadomienie na adresy mailowe w domenie SGH. Powiadomienia są rozsyłane tylko i wyłącznie na maile w domenie sgh.waw.pl nawet, jeśli w podczas procedury podawaliśmy inny adres (np. w programie Solad). 

A jeśli student nie przyjdzie lub nie zda egzaminu? 

W sytuacji, gdy student nie może pojawić się na obronie, musi on napisać podanie do Dziekana. Zdarza się, że student po prostu nie przychodzi nie przedstawiając żadnego usprawiedliwienia. To może mieć poważne konsekwencje w postaci utraty jednego terminu (abstrahując od konsekwencji moralnych – wszak czekała na niego czteroosobowa komisja). W takiej sytuacji Pani Dziekan decyduje, co stanie się dalej. Jeśli pierwszy termin zakończy się niepowodzeniem, wyznaczany jest drugi. Średnio każdego dnia w każdej komisji nie zdaje jedna osoba, co oznacza, że średnio około 7% studentów przystępuje do egzaminu ponownie. Najczęściej powodem niepowodzenia jest brak odpowiedzi na pytanie z ekonomii. Jeżeli student nie zda po raz drugi, musi napisać drugą pracę i procedura się powtarza. Do tej pory miały miejsce tylko dwa takie przypadki. 

Pani Nowacka jest bardzo sympatyczną i cierpliwą osobą. Podkreśla, że dobrze się jej współpracuje z promotorami i studentami. Przygotowuje obrony już od lipca 2009 roku. Zaznacza, że to zadanie pracochłonne i czasochłonne, ale chce, aby wszystko dobrze wyglądało i dlatego poświęca temu zadaniu dużo czasu. W końcu przez jej ręce przechodzi los każdego studenta studiów magisterskich. 

Znając już drogę pracy magisterskiej, następnym razem przy rozmowie ze znajomymi o obronach, można przestać narzekać („dlaczego to tak długo trwa?... ”) i jako racjonalny homo oeconomicus opowiedzieć im, jak dobrze wybrać termin złożenia pracy. Albo chociaż przekonać ich by nie robić tego ostatniego dnia! 

Dziękuję Pani Nowackiej za rozmowę i wyjaśnienie meandrów organizacji obron! 

PS: I na koniec ciekawostka: Pewna studentka nie dostarczyła zdjęcia do dyplomu. Przypomniała sobie o nim po… 15 latach. Poza niemałym zaskoczeniem, owa pani spowodowała problemy natury technicznej. Wszak od tego czasu zmienili się Dziekani i Rektor, których podpisy znajdują się na dyplomie. Problem dotyczy też zdjęcia, ponieważ nie wiadomo czy wkleić zdjęcie z czasu, gdy miała lat 25 czy lat 40? 

autorka: mgr Katarzyna Negacz