Pokazywanie postów oznaczonych etykietą niestacjonarne. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą niestacjonarne. Pokaż wszystkie posty

9 gru 2013

Mała rzecz a cieszy

Mała, bo dotyczy raptem kilku studentów studiów niestacjonarnych sobotnio-niedzielnych. Niełatwa do załatwienia, ale aż prosząca się o realizację. I nie jedna, jedyna, ale po prostu dzisiejsza. Choć sprawa kursowała od kilku dni oi Dziekanacie a poza nim – pewnie kilku tygodni. 

Studenci niszowego kierunku MSG zdecydowali się na zrobienie anglojęzycznej specjalizacji Innovation and Competitiveness in the World Economy. Specjalizacja okazała się jeszcze bardziej niszowa – zainteresowanych było 6 studentów. Sytuacja z pozoru beznadziejna, bo 6 osób oznacza tryb indywidualny, liczony jako 3 godziny do pensum. Na studiach sobotnio-niedzielnych jest niby przelicznik 1,5, ale to jednak weekendy; czas, który większość osób woli mieć wolny. 

Zainteresowani studenci wzięli sprawy w swoje ręce pertraktując z wykładowcami. Udało się uruchomić w ten sposób 4 z 5 wymaganych w specjalizacji przedmiotów. Na ostatnim natrafili na barierę pozornie nie do pokonania. Żaden z prowadzących nie zgodził się na uruchomienie przedmiotu. Gdyby to był pierwszy, czy drugi przedmiot specjalizacyjny, sprawa byłaby prosta – brakuje jeszcze większości przedmiotów, nie udało się, trudno. Ale tu chodzi o domknięcie specjalizacji. 

Rozwiązanie problemu zajęło kilku osobom kilka dni, podczas których ustalaliśmy skalę zjawiska, potencjalne osoby, które mogłyby zajęcia poprowadzić, namiary do nich... Potem rozpoczął się cykl negocjacyjny. Pozycja negocjacyjna Dziekanatu była słaba – nie zwiększymy nikomu mnożnika ani liczby godzin do pensum, nie sprawimy, aby zajęcia sobotnio-niedzielne odbywały się w tygodniu roboczym, nie uwolnimy nikogo od nadgodzin... Możemy tylko prosić, argumentując, że chodzi o dzieci gorszego Boga, którym brakuje już tylko jednego ostatniego przedmiotu. Czasami spotykamy się ze zrozumieniem i tylko z tym, czasami z chęcią pomocy studentom – mimo wszystkich negatywnych konsekwencji z tym związanych. 

Wstępnie udało się rozwiązać problem – przedmiot będzie do wyboru w II etapie deklaracji. Jednak szczegóły musi jeszcze ustalić Prowadząca ze swoją nową grupą. Ale i tak jest to powód to odetchnięcia z ulgą. Jeden przedmiot do przodu. Na wokandzie mamy jednak nadal przynajmniej jeden przedmiot specjalizacyjny dla studentów studiów sobotnio-niedzielnych. Szukamy...

13 lis 2013

Nieobecności na zajęciach: od słowa do czynu

Nie tak dawno temu, bo dwa wpisy niżej Dziekan(ka) Kachniewska wyrażała swoje ubolewanie w związku z nieobecnościami i spóźnieniami wykładowców na zajęcia. Problem ten dotyczył głównie Dzieci gorszego Boga, czyli studentów studiów niestacjonarnych sobotnio-niedzielnych. 

Dziekan(ka) wspominała również, że narzędzia, jakimi dysponuje DSM w zakresie mobilizowania nieobecnych są dość ograniczone – jest to w zasadzie wyłącznie kontakt z danym prowadzącym, ewentualnie z jego kierownikiem, w celu wyjaśnienia sytuacji. Chociaż narzędzie to w wielu przypadkach okazuje się skuteczne, to jednak ograniczone jest w jeszcze jeden istotny sposób: możemy reagować wyłącznie na pisemne podanie studenta. Z tym bywają jednak problemy. 

Dlatego zachęcamy do wypełnienia ankiety przygotowanej dla studentów studiów niestacjonarnych przez Samorząd Studentów, dotyczącej nieobecności i innych czasowych nie powinności wykładowców na studiach sobotnio-niedzielnych. Umożliwi ona oszacowanie skali problemu, a ponadto pomoże lepiej zdiagnozować miejsca zapalne. Student jest identyfikowany według ankiety na podstawie numeru indeksu, która to informacja ma być przekazana wyłącznie do dyspozycji władz Uczelni. Ma to zapobiec zbyt frywolnemu korzystaniu z ankiety (i osłabić ewentualne pretensje niektórych wykładowców). 

A zatem – do dzieła! – choć pisząc te słowa mam szczerą nadzieję, że będzie go jak najmniej.

21 cze 2013

Z niestacjonarnych na stacjonarne

Pytania o możliwość transferu ze studiów niestacjonarnych na stacjonarne pojawiają się rzadko, ale najlepsi studenci niestacjonarni od czasu do czasu ubiegali się o taką możliwość. Jedyne, co mogli zrobić wówczas pracownicy Dziekanatu (w tym Dziekani), to przekazać sprawy do decyzji Prorektora ds dydaktyki i studentów.

Kilka dni temu ukazało się pismo okólne nr 6 (Pismo okólne nr 6 z dn. 14 czerwca 2013 r., w sprawie warunków przeniesień pomiędzy formami studiów w ramach SGH), które co prawda w dalszym ciągu nie pozwala na podejmowanie decyzji w tym obszarze na poziomie Dziekanatu, ale umożliwia studentom oszacowanie szans na pomyślne rozpatrzenie wniosku.

Zgodnie z rzeczonym okólnikiem na studiach drugiego stopnia (magisterskich) przeniesienie ze studiów niestacjonarnych na studia stacjonarne możliwe jest (za zgodą Rektora) po zaliczeniu przez studenta pierwszego semestru studiów. Limit przeniesień nie może przekroczyć 3% ogólnej liczby studentów studiujących w danym semestrze studiów i formie studiów, określonej na dzień rozpoczęcia I terminu sesji. Oczywiście zmiana trybu studiów jest dopuszczalna w przypadku, kiedy zadeklarowany przez studenta kierunek jest uruchomiony na studiach, na które ma nastąpić przeniesienie.

Zgodę na przeniesienie mogą uzyskać wyłącznie studenci, którzy osiągnęli w ciągu dotychczasowego toku studiów średnią na poziomie min. 4,7. Jeżeli liczba wniosków przekracza 3%-wą pulę, o której była mowa powyżej, to pierwszeństwo zachowują studenci z najwyższą średnią. Dodatkowym elementem, uwzględnianym przez Rektora może być informacja o terminowości uzyskiwania zaliczeń.

Student, zainteresowany uzyskaniem przeniesienia, składa w DSM podanie zawierające wniosek o przeniesienie w terminie 14 dni od daty zakończenia I terminu sesji. Przeniesienie nastąpi z początkiem nowego semestru. Jeżeli student złoży wniosek dopiero po II terminie sesji (czyli w czasie nowego semestru) - to oczywiście również ma szansę na pozytywne rozpatrzenie podania, ale przeniesienie nastąpi dopiero z początkiem kolejnego semestru (następnego po tym, w którym nastąpiło złożenie i rozpatrzenie wniosku). 

Bardzo cieszę się z tego okólnika, bo studenci studiów niestacjonarnych coraz częściej dopytują się o jakąkolwiek regulację w tym zakresie, a odpowiedź nieodmiennie brzmiała: "Proszę złożyć wniosek i sprawa będzie rozpatrzona indywidualnie przez Retora". 

Ponieważ jestem zwolenniczką maksymalnej przejrzystości działań (w tym trybu podejmowania decyzji), zawsze alergicznie reaguję na przypadki Wielkiej Tajemnicy, w których nie wiadomo, co się komu należy, kto i o co może się ubiegać, od czego zależy decyzja, jakie kryteria uwzględniane są przy rozpatrywaniu wniosku itp. Dlatego przedmiotowe pismo okólne było jednym z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie od początku roku akademickiego, a jego wzór stworzyliśmy w DSM (przy największym udziale nieocenionego Dziekana Wierzbickiego) już w lutym.

Jeżeli znajdą Państwo jakikolwiek obszar podlegający nadal Wielkiej Tajemnicy, to proszę pisać. Jeśli tylko dana dziedzina leży w gestii Dziekana SM, to postaram się zainicjować prace nad jej regulacją. 

Marzy mi się ten wielki dzień w SGH, kiedy przejrzyste będzie absolutnie wszystko: począwszy od tego komu i na jakiej zasadzie przydzielane jest miejsce na parkingu, a skończywszy na tym, jak wygląda polityka kadrowa, czy przydział środków na badania naukowe. Niestety na razie przeciętny student/wykładowca ma bardzo ograniczony dostęp do wielu informacji i trzeba się nieźle nachodzić, żeby wyjaśnić wiele - z pozoru oczywistych - spraw. Trzymam kciuki za Kanclerza SGH, który ma podobnie absurdalne marzenia jak ja - ale nieco więcej możliwości ich realizacji :-)

PS: Przeniesienia ze studiów stacjonarnych na niestacjonarne odbywają się nadal wg dotychczasowych zasad: wymagana jest wyłącznie zgoda Dziekana, a podstawą jest pisemny wniosek studenta. Zgodę wydaję praktycznie zawsze, bo przeniesienia w tym kierunku zazwyczaj wynikają z faktu podjęcia pracy zawodowej i niemożności kontynuowania nauki na studiach stacjonarnych.

15 gru 2012

Jeszcze się taki nie narodził...

...co by każdemu dogodził. Już raz to stwierdzenie padło na blogu w jednym z komentarzy. Tym razem jak ulał pasuje do jednego z przypadków. 

Otóż, jak Wam wiadomo, nowy regulamin daje dziekanowi możliwość skreślenia studenta z powodu niewniesienia w terminie opłat związanych z odbywaniem studiów (cz. VII Regulaminu, § 60, ust. 2). W praktyce zwlekam z taką decyzją, ponieważ opóźnienia wynikają z różnych przyczyn i szkoda uruchamiać dość skomplikowaną procedurę skreśleń i wznowień, skoro większość studentów zamierza jednak kontynuować studia i uporać się z płatnościami. System naliczania odsetek jest poza tym bardzo skutecznym bodźcem - przypominam dłużnikom, że stan konta można sprawdzać na swoim koncie w WD.

Tym razem zaskoczyła mnie studentka, która cierpliwie obserwowała swoje konto i narastające odsetki aż w końcu oburzona zwróciła się do mnie z pouczeniem, że już dawno powinnam była ją skreślić i że nie zamierza dalej studiować ani płacić (w tym nie zamierza płacić naliczonych odsetek). W uzasadnieniu podała, że zgodnie z regulaminem powinna już od miesiąca być skreślona, więc odsetki naliczane są nieprawnie.

Ponieważ spodziewam się, że podobne nieporozumienie może mieć miejsce w przyszłości, powinnam chyba zwrócić Waszą uwagę na różnicę między § 60 ust. 1 i § 60 ust. 2 Regulaminu. Pierwszy dotyczy przypadków, w których dziekan po prostu skreśla. Drugi - przypadków, kiedy może skreślić. Zapewne wykazuję się niesłychaną naiwnością pokładając nadzieje w studentach zwlekających z uzyskaniem zaliczenia semestru lub z opłatami - ale jednak przekonanie dziekana, że student jednak podejmie naukę/rozliczy się z uczelnią, daje mu prawo zwlekać z decyzją o skreśleniu. Oznacza to, że przez cały ten czas wiąże nas (studenta i Uczelnię) umowa, zgodnie z którą SGH zapewnia studentowi prawo do uczestniczenia w zajęciach, a student reguluje swoje zobowiązania wobec Szkoły.

Dlatego jeśli ktoś z Was podejmuje decyzję, że nie zamierza dalej studiować (a tym samym opłacać czesnego ani innych należności) musi skierować do dziekana wniosek o skreślenie z listy studentów. Z przykrością rozpatruję takie wnioski, bo często stoją za nimi smutne okoliczności: utrata pracy lub rezygnacja z pracy, w której pracodawca ponosił koszt studiów danej osoby, strata jednego z rodziców albo przekonanie, że wybór Uczelni był pomyłką i lepiej będzie podjąć studia w innej szkole.

Tu dodatkowa uwaga: jeśli student złoży wniosek o skreślenie w trakcie trwania semestru, a opłacony został cały semestr lub nawet rok zajęć, student ma prawo do zwrotu nadwyżki. Ponownie: nie jest to automat i trzeba o to wnioskować do dziekana. Oczywiście takie wnioski zawsze rozpatrywane są pozytywnie, ale nie wynika to z Regulaminu studiów tylko z "Umowy o warunkach odpłatności za studia" (dla różnych toków studiów umowy te mają nieco inny kształt, ale w umowie dla studentów niestacjonarnych mamy § 4: "Uczelnia dokona zwrotu opłaty za miesiące kalendarzowe następujące po miesiącu, w którym została rozwiązana umowa, do końca okresu, za który Student wniósł opłatę z góry, przy uwzględnieniu zasady, że każdy semestr liczy 5 miesięcy").

Podsumowując: jeśli mogę skreślać (a nie "muszę") to zazwyczaj z tym zwlekam. A jeśli zwłoka jest Wam nie na rękę - poproście o skreślenie. Jeśli "się skreślacie" na własne życzenie - to pamiętajcie o przysługującym Wam prawie do zwrotu niewykorzystanej nadwyżki opłaty za studia.

Dobranoc :-)

6 gru 2012

Środa

Źródło: motdemot.pl
Środa tradycyjnie jest niełatwym dniem na uczelni. Wykładowcy kpią sobie, że to jedyny dzień pracy między wkndami. Trudno się z tym nie zgodzić: poza posiedzeniami Senatu, kolegiami rektorskimi, radami naukowymi i zebraniami katedr, wielu pracowników stara się umieścić w środy zajęcia i konsultacje. Nie jest więc dla mnie zaskoczeniem, że co tydzień mam sporo zapytań o możliwość ustalenia spotkania na ten właśnie dzień. Staram się sprostać tym oczekiwaniom - ale jeśli tylko istnieje taka możliwość, to serdecznie proszę Kolegów i Koleżanki o przerwanie wkndu i zaglądanie do mnie w poniedziałek lub piątek ;-)

Ponieważ wczoraj była środa - odbyłam 11 spotkań z wykładowcami, którzy "kategorycznie odmawiają prowadzenia zajęć w semestrze letnim, a już w szczególności w soboty i niedziele" (to cytat z jednego z podań, ale wątek ten stanowi leitmotif wielu podań i e-maili). Niektórzy po pierwszym "mocnym wejściu" podsuwali jednak pomysły rozwiązania problemu. W innych przypadkach nie udało się rozwiązać "kwadratury koła", ale przynajmniej znam problem zawczasu i nie dowiaduję się dopiero od studentów, że nie odbywają się zajęcia, na które zostali zapisani.

Długo rozmawiałam też wczoraj z przedstawicielami władz Samorządu Studentów: Przewodniczącym Michałem Lubasiem i Przew. Komisji Jakości Bernardem Maciulewiczem. To było ważne spotkanie, bo uważam (i zamierzam mocno o to zabiegać), że Samorząd powinien stanowić główny kanał komunikacji między studentami i władzami akademickimi. Wiele spraw, o które zabiegam u Prorektora ds Dydaktyki, znajdowałoby szybszy i korzystniejszy dla studentów finał, gdybym miała silne poparcie studentów (np. sprawa opłat za II kierunek, liczba darmowych ECTS dla studentów sb-nd itd.). Różnych spraw pojawiło się mnóstwo: od sytuacji studentów sb-nd, poprzez codzienne uciążliwości funkcjonowania społeczności studenckiej, po jakość studiowania w SGH. 

W tej ostatniej kwestii moje pytania i propozycje odzwierciedlały zawartość e-maili, jakie otrzymuję prawie każdego dnia od studentów. Często pytacie w nich, dlaczego Wasze opinie (ankiety) nt. wykładów nie mają żadnego przełożenia na ich jakość. Myślę, że powody są dwa. Po pierwsze skala zwrotu tych ankiet jest nikła (ok. 5%). Po drugie: konstrukcja tych ankiet moim zdaniem nie odpowiada tym elementom oceny, które są ważne z perspektywy studenta/słuchacza. 

Ponieważ jestem związana z branżą turystyczną i uważam, że jedyny sensowny system ocen i tym samym wsparcia w procesie podejmowania decyzji, to porządne forum, wzorowane może trochę na TripAdvisor, na którym pojawią się Wasze opinie, dostępne wszystkim studentom, zawierające oceny i opisy w podziale na różne kategorie (merytoryczne aspekty wykładu, umiejętności dydaktyczne, atrakcyjność stosowanych narzędzi, zasady zaliczenia, dostępność materiałów wspomagających wykład i dostępność samego wykładowcy, w tym punktualność, terminy konsultacji, częstotliwość przeglądania skrzynki e-mail etc.). 

Oczywiście kategorie można zdefiniować różnorodnie, ale "na szybko" ten zestaw wydaje mi się dość pomocny. Ja poddałabym ocenie także terminowość składania protokołów, tempo sprawdzania prac zaliczeniowych/dyplomowych itp. Ten ostatni wątek przypomina mi o prośbach absolwentów (oni także czytują naszego bloga), którzy podnoszą problem współpracy z promotorami. Gdyby Samorząd pokusił się o utworzenie rozbudowanego systemu ocen nauczycieli akademickich, ważnym wątkiem powinna być ocena współpracy z promotorami. O tym, że jest to trapiący Was problem, przekonałam się już wielokrotnie (kiedyś nawet pisałam na ten temat na blogu dla studentów).

Przedstawiciele Samorządu zapewniali mnie, że prace nad takim forum są już bardzo zaawansowane - uważam, że to ważna informacja także dla samych wykładowców. W każdym razie Ci bardziej ambitni docenią forum, jako narzędzie doskonalenia własnej oferty i relacji ze studentami. Jak tylko forum będzie gotowe - dam znać także w ramach naszego bloga.

Mniej optymistycznie zabrzmiała ocena Zielonej Linii (link po prawej na boczku bloga) - podobno narzędzie to nie cieszy się jeszcze tak dużym wzięciem studentów, jak bym sobie życzyła. Piszę "sobie", bo dopóki nie korzystacie z Zielonej Linii - korzystacie z mojej skrzynki (rekord to 214 maili w ciągu jednego wkndu!). Samorząd zamierza podjąć działania popularyzujące korzystanie z ZL - a ja zamierzam ich w tym wspomagać, bo inaczej zginę zawalona e-pocztą. I co mi napiszą na nagrobku? Odeszła na wieczny dyżur w dziekanacie? Brrr... Wolę jednak wieczną wachtę na DM.

Dziękuję Panu Michałowi i Panu Bernardowi za spotkanie i niech Moc będzie z Wami :-)

1 paź 2012

Dzieci gorszego Boga...

...to w moim odczuciu studenci niestacjonarni (popołudniowi i sobotnio-niedzielni). Ich sytuacja na uczelni jest nie do pozazdroszczenia. Wykładowcy zniechęceni niskim pensum - jeśli odwołują wykłady - to najczęściej na zaocznych. Ci nieliczni prowadzący wykłady, którzy ich nie odwołali, nierzadko ustalają terminy konsultacji w ciągu tygodnia i w środku dnia pracy - nawet wtedy, gdy umawiają się z magistrantem, o którym świetnie wiedzą, że nie zawsze może wyrwać się z pracy. Studenci niestacjonarni narzekają też na niedostępność Dziekanatu. Jeden dyżur popołudniowy w tygodniu i jeden sobotni to niewiele, tym bardziej, że przychodzą na niego często studenci stacjonarni.

Jeśli chodzi o dziekanat - wprowadzimy od tego semestru dwa dyżury popołudniowe (jak się uda to już od najbliższego tygodnia) - proszę obserwować bloga i aktualności. Co do kwestii odwoływania wykładów i konsultacji w nieżyciowych godzinach - ciągle liczę na Prorektora ds Dydaktyki i Studentów: proszę go zarówno o zdyscyplinowanie wykładowców, jak i korzystne przeliczniki pensum realizowanego w wkndy. Kropla drąży skałę...

W zmiękczaniu skały ponownie chciałabym uzyskać pomoc Samorządu Studentów. To jest dla mnie ważne także i z tego powodu, że "dzieci gorszego Boga" z racji nietypowych dni i godzin studiowania praktycznie nie mają kontaktu z Samorządem i nie starają się korzystać z jego pomocy. A przecież Samorząd ma stronę www i jest obecny na FB - warto może tą drogą wpływać na to, jakie warunki studiowania oferuje SGH?

Przydałaby mi się znajomość skali problemu. Dlatego poproszę studentów popołudniowych i sobotnio-niedzielnych o umieszczaniu w trybie komentarzy do tego postu informacji o niespodziewanie odwołanych wykładach (chociaż były w informatorze) i o problemach z kontaktami z wykładowcami (nieżyciowe terminy konsultacji lub egzaminów).

Wiem też o Waszych problemach z realizacją sesji (w ciągu każdego zjazdu jest kilka lub kilkanaście egzaminów, częste kolizje terminów i inne przypadłości). Niestety w tym przypadku głównym problemem jest wybór, jakiego dokonaliście na wstępie studiów: dwa tygodnie sesji na studiach stacjonarnych to 14 dni, na studiach niestacjonarnych - zaledwie 4...