27 sty 2014

Metoda faktów dokonanych

fot. SGH Memes
W zasadzie na ostatnich dyżurach dziekańskich nie dzieje się nic spektakularnego, jednak do dzisiejszego wpisu sprowokował mnie mem. Nic dodać nic ująć – właśnie teraz, pod koniec semestru interesanci tacy, jak ten na obrazku, stanowią spora część osób wyczekujących na swoją kolejkę pod dziekanatem. Przyjmowana przez nich strategia to metoda faktów dokonanych. Ma ona różne odmiany, ale polega na tym, że student robi coś wbrew swojemu statusowi formalnemu, licząc na to, że skoro to zrobił, wywoła zmianę tego statusu. 

Najbardziej powszechna wersja tej metody to chodzenie na zajęcia przez studenta, który nie jest na nie zapisany. Student przychodzi zatem do mnie, informuje, że egzamin już zdał i co ma zrobić, aby został on wpisany do protokołu. Szczerze mówiąc na poziomie dziekanatu niewiele, gdyż nas (i studenta!) wiąże to, co jest w jego deklaracji. A zatem na przedmiot chodzą osoby formalnie na niego zapisane – pozostałe mają status (choć trudno to formalnie nazwać statusem) wolnego słuchacza. 

 Wersja rzadsza to niechodzenie na dany przedmiot przez studenta, mimo że figuruje on w jego deklaracji. Tym razem wyjaśnienie łączy w sobie metodę faktów dokonanych i stawianie mnie pod ścianą: skoro na dany przedmiot nie chodziłem, to jak go mam zaliczyć? Szczerze mówiąc nie wiem. Na szczęście ja już skończyłam studia. Wersja tej wersji dotyczy przedmiotu warunkowego, który niekiedy studenci decydują się realizować wtedy, gdy będą mieli na to ochotę, a nie w regulaminowym terminie. Tymczasem warunek warunku to powtarzanie semestru

I najrzadsza, acz występująca w przyrodzie: chodzenie na zajęcia i zdawanie egzaminów mimo skreślenia z listy studentów. Przyznam, że na swój sposób jest to wersja najciekawsza, gdyż zawiera największy poziom ryzyka. W przypadku braku przywrócenia na listę studentów cały wysiłek włożony w zdanie sesji idzie na marne. Na szczęście tym razem obiektem metody faktów dokonanych jest Dziekan(ka) Kachniewska…

24 sty 2014

Wisła - i do przodu!

Poza SGH pakuję się ciągle w nowe projekty - od kilku miesięcy jest to projekt "Rok Rzeki Wisły 2017". Szkoda się rozpisywać na blogu, bo o całej akcji przeczytacie tutaj. Jestem członkiem Komitetu, którego celem jest nadawanie tempa rozwoju wydarzeń - a jest ono całkiem spore :-) Mój udział jest skromniusi, ale tym bardziej (w pełni poczucia winy) postanowiłam trochę Was zarazić "wirusem Wisła".

Po drodze do 2017 roku czeka nas wielki europejski flis na Festiwal Loary (w 2015 roku), Warszawskie biegi żaglowców, które chcemy uczynić imprezą cykliczną, może też znajdzie się jakiś okruch dla SGH - nad tym dzielnie pracuje nasz Rzecznik, więc wierzę, że w stosownym czasie usłyszymy o kolejnym fajnym przedsięwzięciu :-)

Na razie każdy pomysł i inicjatywa jest na wagę złota: studenci, wykładowcy, pracownicy dziekanatów (!) - ktokolwiek ma nowe świeże spojrzenie, chęć działania i świetne pomysły, niech pisze i działa. 

Rok Rzeki Wisły ma łączyć wszystkie pomysły i środowiska związane z Wisłą (w tym kultura, turystyka, transport itd.). Chcemy żeby XIX Dzielnica tętniła życiem, ale z zachowaniem zrównoważonego rozwoju. Współpracują z nami ludzie ze wszystkich nadwiślańskich miast, a najważniejszym wydarzeniem 2017 roku ma być ogólnopolski flis wiślany!

Utalentowanych zachęcam do udziału w konkursie na logo RRW2017. Panie zachęcam do spotkania 8 marca na happeningu pod hasłem "Czy Wisła jest Kobietą?" (ma na ten temat wypowiedzieć się m.in. prof. Bralczyk). Szukamy też kobiet, które kochają Wisłę i zechcą coś na ten temat opowiedzieć przed kamerą :-)

Potrzebujemy artystów ("nasza" jest już Cecylia Malik), osób publicznie znanych i kochanych, dziennikarzy, którzy pomogą nagłośnić akcję - i generalnie ludzi z zacięciem społecznikowskim, którzy pomogą w kontaktach z politykami, włodarzami miast, organizacjami - jeśli są jeszcze jakiekolwiek organizacje, które nie włączyły się do dzieła ;-)

Płynęłam w wknd kajakiem w Gdańsku - jestem zachrypnięta jak stary kogut, ale było maksymalnie pięknie!!! No i ten szelest lodu o burty (fachowo - sryż się toto nazywa ;-) Nie dajcie sobie wmówić, że Wisła kiedykolwiek zimuje, albo cierpi na jakąkolwiek sezonowość. Na sezonowość cierpią ludzie - Wisła cały rok konsekwentnie zmierza do przodu!

23 sty 2014

Na swój sposób urocze...

Trzy przypadki, jakie przytrafiły się od początku aktualnej sesji pozwalają sądzić, że będzie ciekawie. Inwencja niektórych studentów jest doprawdy imponująca.

Pierwszy przypadek jest szczególnie uroczy - student, który na egzaminie z przedmiotu X otrzymał formularz testu, spędził nad nim przepisowe pół godziny a następnie składając formularz z rozwiązaniami zapytał, kiedy będą wyniki. Gdy dowiedział się, że zostaną zamieszczone na platformie e-learningowej bardzo się zdziwił, że wykład odbywa się stacjonarnie, a wyniki wymagają założenia konta w e-learningu. Po chwili zakręconej rozmowy okazało się, że student pisze test u innego wykładowcy niż powinien, z innego przedmiotu niż powinien i w innym terminie niż powinien. Po wyjaśnieniu tej piramidalnej bzdury zapytał... czy jednak istnieje możliwość oceny testu, który złożył i wpisania oceny z przedmiotu, który powinien był zdawać. No comments...

Drugi przypadek to studentka, która semestr wcześniej podobno chodziła na zajęcia u innego wykładowcy, nie będąc na nie zapisana. Podobno podeszła do egzaminu, podobno pomyślnie go zdała, a kiedy wykładowca zauważył, że jej nazwiska nie ma w protokole egzaminacyjnym... podobno umówiła się, że profesor wstawi jej ocenę semestr później (kiedy zapisze się na przedmiot). Podobno semestr później zapisała się na przedmiot, ale nie chodziła, bo przecież zaliczyła go semestr wcześniej. W sesji stawiła się tylko na egzamin, żeby poprosić o wpisanie oceny - i okazało się, że przedmiot prowadzi tym razem inny wykładowca, który nie zamierza przytoczonej opowieści uhonorować wpisaniem oceny. Nie zamierza też dopuścić do egzaminu studentki, która nie pokazała się ani razu w semestrze na zajęciach (w tym obowiązkowych ćwiczeniach). No comments...

Trzeci przypadek to student, któremu egzamin poszedł nieszczególnie i który w związku z tym oznajmił wykładowcy, że ma wyższe aspiracje i prosi o wpisanie oceny niedostatecznej, co da mu prawo poprawiania egzaminu. Mówiąc wprost jest to prośba o sfałszowanie protokołu. To też pozostawię bez komentarza.

Pomysłowość studentów zdumiewa - ale nie mniej niż postępowanie wykładowców, którzy... nie zjawiają się na egzaminach. Kiedy byłam studentką raz zdarzyła mi się taka sytuacja - 37 osób sterczących pod salą egzaminacyjną, którym po godzinie oznajmiono, że "profesor nie przyjdzie" (bez dodatkowych wyjaśnień). Potulnie jak barany rozeszliśmy się wszyscy do domów/akademików. Na szczęście dzisiaj studenci reagują bardziej stanowczo: wpływają mailowe pytania do wykładowców i "papierowe" prośby o wyjaśnienie do dziekanatu. 

Proszę zgłaszać takie przypadki bez wahania - jeśli obawiają się Państwo reakcji wykładowcy, to tylko do mnie. Po pierwsze chodzi o wyjaśnienie sprawy (wierzę, że mogą wystąpić naprawdę ważne przyczyny). Po drugie o ustalenie terminu (który rzecz jasna będzie nadal I-szy). Po trzecie - jeśli winą jest problem z komunikacją lub niedbalstwo wykładowcy - wyeliminowanie podobnych przypadków w przyszłości. Proszę się nie obawiać - nazwisk konkretnych studentów nie potrzebuję, ale zgłoszenie samego przypadku (z datą i godziną egzaminu) jest niezbędne. W przeciwnym razie po prostu się o nim nie dowiem.

11 sty 2014

Kolizje: dlaczego warto poświęcić 15 minut

fot. Achbar al-Arab
Harmonogram sesji już jest znany, a sama sesja rozpoczyna się za niewiele ponad tydzień. Warto zatem nie zostawiać wszystkiego na ostatnią chwilę i sprawdzić ewentualne kolizje terminów egzaminów. Warto, gdyż tylko zgłoszenie tego faktu przez rozpoczęciem sesji gwarantuje zgodę na jej przedłużenie (w tym akurat wypadku, bo znacznie częściej korzystają Państwo w tym celu ze zwolnień lekarskich). 

Oczywiście można zawsze starać się zastosować strategię na lenia optymistę - założyć, że w przypadku kolizji w terminie I przedmiotu A i B, zda się przedmiot A w terminie I, a w II terminie - przedmiot B. W ten sposób oszczędzamy czas niezbędny do wydrukowania i wypełnienia druku dotyczącego kolizji oraz dostarczenia go do Dziekanatu przed sesją (łącznie pewnie około 15 minut). Problem pojawia się jednak wtedy, gdy nie udaje się zdać w II terminie przedmiotu B. Wówczas student rozpoczyna walkę o przedłużenie sesji, argumentując, że: myślał/ wydawało mu się/ zakładał/ był przekonany/ wierzył (...), że zda. Tymczasem Regulamin (§37.3) jest nieubłagany:
W przypadku, gdy w jednym dniu sesji ustalone jest więcej niż dwa egzaminy dla danego studenta lub występuje kolizja godzinowa, student zgłasza ten fakt dziekanowi przed rozpoczęciem sesji.
A zatem należy do Dziekanatu pofatygować się przed sesją a nie  po, czy w trakcie. Potencjalny koszt alternatywny to wpis warunkowy na następny semestr, albo powtarzanie semestru (koszt finansowy pozostawiam do wyliczenia według tabeli opłat; całkowity koszt potęguje frustracja, że można było tego uniknąć poświęcając wspominane 15 minut [wiem, bo kilkakrotnie obserwowałam ją w poprzednim semestrze, a niekiedy nawet jej doświadczałam).

Zasada ta nie działa w jednym wypadku, a mianowicie, gdy student uzna, że posiada zdolność bilokacji i druk o kolizji dostarczy do Dziekanatu, a następnie mimo to zdecyduje się podejść do obu, albo więcej niż dwóch egzaminów. Wówczas można uznać, że termin podstawowy został wykorzystany. W przypadku oceny pozytywnych co najwyżej zadziwimy się nad umiejętnościami naszych studentów. W innych przypadkach, cóż, pozostaje termin wrześniowy.

10 sty 2014

Spotkanie wigilijne dla studentów F&A / Christmas meeting for F&A students

W dniu 19 grudnia 2013 roku odbyła się wigilia dla studentów programu Finance and Accounting. Wydarzenie zostało zorganizowane z inicjatywy Pani Profesor Anny Karmańskiej, Koordynatora programu i Magdy Szybiak, asystentki programów prowadzonych w języku angielskim. W organizacji wigilii ogromną pomoc i wsparcie okazał również Samorząd Studentów pod przewodnictwem pani Darii Dzirszy. 

Spotkanie otworzyła Pani Profesor Karmańska, witając studentów i pracowników współpracujących przy organizacji programu studiów F&A w Szkole Głównej Handlowej. Na uroczystości opowiedzieliśmy krótko o świętach w Polsce, naszych zwyczajach i tradycjach. Podzieliliśmy się ze studentami opłatkiem, wspólnie wypiliśmy barszcz, zjedliśmy uszka, krokiety i wigilijne słodkości. Odwiedził nas Święty Mikołaj, który za wykonanie kolędy (lub inny występ artystyczny) rozdawał nagrody. Studenci otrzymali symboliczne bombki-pamiątki. W naszym spotkaniu wzięły również udział Panie Agnieszka Ciźla (ACCA Poland) i Pani Magdalena Hernandez (ACCA Global). 

Wszystkim Uczestnikom serdecznie dziękujemy za przybycie i stworzenie niezwykłej, domowej atmosfery i do zobaczenia na następnej wigilii! 

dr Magda Szybiak

On the 19th of December 2013 we held a Christmas meeting for students of Finance and Accounting. The event took place on the initiative of Professor Anna Karmańska and Magda Szybiak, assistant in English studies and F&A coordinator. It is worth to mention a big support for organizing this evening from student government chaired by Mrs Daria Dzirsza. 

Students and employees associated with F&A at the Warsaw School of Economics were welcomed by Professor Anna Karmańska. The event was a great opportunity to briefly acquaint students with Polish Christmas tradition. Before eating borscht (beetroot soup with ravioli), croquettes and Christmas sweets, everyone had exchanged Christmas greetings and wafers. Students were all smiley receiving souvenirs – baubles from Santa Claus who made a visit this magic night. Special gifts were given for those courageous enough who performered Christmas Carols. The meeting was also attended by Mrs Agniszka Ciźla (ACCA Poland) and Mrs Magdalena Hernandez (ACCA Global). 

We`d like to thank all for coming and make the atmosphere so home-like and special. See you at the next Christmas party! 

dr Magda Szybiak, tłum. Agata Maciejowska