24 maj 2014

SGH łapie za wiosła!

Zacznę od pozdrowień dla studentów, z którymi dzisiaj rano spływaliśmy Wisłą. Nie tracę nadziei, że przy pomocy Mazowieckiej Regionalnej Organizacji Turystycznej i Urzędu Marszałkowskiego uda się wreszcie uruchomić wiślaną trasę kajakową. Ale na urzędników nic nie działa lepiej niż możliwość podpisania się pod tym, co i tak się dzieje, więc największe szanse na sukces pojawią się wtedy, kiedy własnymi siłami rozruszamy Warszawiaków i namówimy, żeby zamiast gnuśnieć w galeriach handlowych, "spacerowali" kajakami po Rzece.

Dlatego ucieszyłam się z pomysłu Rzecznika SGH (Marcinie, pozdrawiam!), który jeszcze w grudniu zdradził pomysł uruchomienia studenckich regat wiślanych, na wzór tych, które odbywają się w Anglii. Zaczynamy od małych kroków. Dzięki pomocy Wiślanych Ludzi (tych samych, z którymi walczymy o ogłoszenie roku 2017 Rokiem Rzeki Wisły) udało nam się pozyskać wsparcie organizacyjne (instruktorzy, treningi, łodzie) a dzięki zapałowi studentów - powstała sgh-owa drużyna wioślarska.

I oto 7 czerwca nasi wioślarze zadebiutują w Pucharze Wisły organizowanym przez Towarzystwo Wioślarskie "Syrenka" (nawiasem muszę dodać, że prezes "Syrenki" jest nieprzyzwoicie przystojny, więc gorąco namawiam studentki do utworzenia drużyny kobiecej!!!). Nasi studenci trenują na wodzie dopiero od dwóch miesięcy, więc niezbędny będzie doping!

Przed wioślarzami SGH stoi niebagatelne zadanie, ponieważ będą konkurować z doświadczonymi osadami z Uniwersytetu Warszawskiego i Politechniki Warszawskiej. Wystartują "czwórką" z wysokości Mostu Poniatowskiego (kierunek Most Łazienkowski, gdzie zlokalizowana będzie meta). Na plaży w okolicach Łazienkowskiego zostanie utworzone miasteczko dla kibiców.

Tych, którzy jeszcze nie słyszeli o naszej drużynie, a także tych, którzy nie wierzą, że Wisła to fantastyczna rzeka, której warto poświęcić każde popołudnie - zapraszam do kibicowania!

Czas i miejsce akcji: sobota, 7 czerwca, godz. 10:00-15:00 (plaża na Saskiej Kępie, Międzyszkolny Ośrodek Sportu nr 2, ul. Wał Miedzeszyński 397 u wylotu ul. Zwycięzców). Start z udziałem wioślarzy SGH planowany jest na godz. 12:45.

A na razie do zobaczenia jutro na wodzie :-)

13 maj 2014

Prace magisterskie: konkurs i budzenie

Zgodnie z tytułem najpierw informacja o nowym konkursie na pracę magisterską dotyczącą promocji Polski (organizatorzy: Fundacja Polskiego Godła Promocyjnego „Teraz Polska", Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych SA, Polska Organizacja Turystyczna oraz Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości). 

Na laureatów czekają nagrody pieniężne - o łącznej wartości ok. 50.000 zł., publikacje, a także praktyki i staże. Więcej na temat konkursu przeczytacie na stronie Polskiej Organizacji Turystycznej

Z tym wątkiem nieuchronnie wiąże się mniej pogodna sprawa, czyli budzenie śpiochów i przypomnienie o zasadach regulaminu, zgodnie z którymi aktualni studenci IV semestru mają czas na złożenie pracy magisterskiej do końca sierpnia br

Co prawda zapis ten został zawarty w regulaminie ponad 2 lata temu, ale dopiero teraz kończy studia I generacja studentów, którzy rozpoczęli studia wraz z jego wejściem w życie. Dotychczasowe roczniki studiowały na mocy tzw. przepisów przejściowych, kiedy można było (słono!) opłacać przedłużenie terminu złożenia pracy.

Obecny rocznik może wnioskować o nieodpłatne przedłużenie terminu złożenia pracy do końca września (czyli do końca regulaminowego czasu trwania studiów), ale jeśli okaże się, że ten termin był niewystarczający - student podlega skreśleniu i może co najwyżej ubiegać się o wznowienie i zgodę na powtarzanie IV semestru tytułem seminarium (opłata zależy oczywiście od kształtu umowy, jaki dany student podpisał z SGH - zazwyczaj odpowiada to opłacie za 12 ECTS-ów seminarium magisterskiego).

Nieobecność promotora w czasie urlopu (np. w sierpniu) niestety nie może być traktowana jako "Act of God" i usprawiedliwienie spóźnienia. Na napisanie pracy mgr. każdy z Was ma 2 semestry, więc koniecznie proszę pamiętać o takim rozłożeniu pracy, żeby nie okazało się, że jakimś dziwnym zrządzeniem losu powstała ona akurat w czasie urlopu promotora i nie została w związku z tym sprawdzona ani przyjęta. Tym, którzy faktycznie teraz dopiero się obudzą, radzę pilny kontakt z promotorem i ludzką rozmowę, celem ustalenia, kiedy będzie dostępny i jak można ułożyć dalszą współpracę.

10 maj 2014

Kreatywność (poza)esgiehowa

Zakończyła się wczoraj fenomenalna konferencja pod nazwą PEMES (Polish Event Management Educators Symposium). Fenomenalna nie tylko ze względu na znakomitą jakość (w sensie merytorycznym), ale także ze względu na ciekawą formę - odbiegającą silnie od tego do czego przywykłam na "typowych" konferencjach naukowych. 

Merytorycznie poświęcona była zagadnieniom badań naukowych i tworzenia systemu kształcenia pracowników branży spotkań (jak kto woli: MICE, albo meeting industry) - rzecz u nas raczej nowa (nie tyle branża - choć i ta jest w powijakach - co raczej system kształcenia kadr). Tymczasem USA, Kanada, Niemcy i Wielka Brytania - czyli państwa o największej skali ruchu biznesowego, wydarzeń sportowych, kulturalnych i edukacyjnych - odnotowują nie tylko wielkie wpływy, ale i niesamowity potencjał kreatywności, jaki kryje się w profesjonalnej obsłudze tzw. wydarzeń (events) - począwszy od niewielkich spotkań szkoleniowych i biznesowych, a skończywszy na organizacji wielkich imprez sportowych, festiwali filmowych czy wydarzeń plenerowych.

Studenci (czy też raczej kandydaci) SGH w dużej części zorientowani są silnie na perspektywę kariery w bankowości (minimum aspiracji to wiceprezes), co zazwyczaj kończy się dożywociem w obsłudze rachunków loro lub nostro (bo przecież wąska specjalizacja służy wydajności ;-), ale studenci szkół prywatnych zazwyczaj podejmują studia z założeniem, że sami będą tworzyć swoje miejsca pracy i co więcej - są do tego całkiem nieźle przygotowywani! 

Nasz styl nauczania w SGH (wykład rulez!) niestety słabo sprzyja kształceniu kreatywności, samodzielności myślenia, dyskutowania i umiejętności poruszania się na rynku pracy, choć byłabym niesprawiedliwa twierdząc, że takich zajęć w ogóle u nas nie ma. Z przykrością jednak rozpatruję podania studentów, którzy w pierwszym odruchu ambicji wybrali te nieliczne wykłady kształcące postawy samodzielności biznesowej, a w połowie semestru decydują się z nich wypisać, bo "wykładowca oczekuje pracy grupowej poza godzinami zajęć, na co niestety nie mam czasu", albo "wykładowca oczekuje opracowania kejsu, a przecież nie każdy ma kontakt z praktyką", czy wreszcie "wykładowca nie zaznaczył w sylabusie, że oczekuje pracy w trakcie trwania semestru" (to jest moim zdaniem kwintesencja postawy pod tytułem  "chcę odbyć studia a nie studiować").

Ale kreatywność to nie tylko zajęcia - to także klimat szkoły i jej kultura organizacyjna. A na to składają się setki drobiazgów. Jednym z nich jest estetyka pomieszczeń, w których ślęczymy po kilka czy kilkanaście godzin na dobę. Jestem wielbicielką designu (jako doradca hotelowy mam sporo okazji napawać wzrok cudami wyposażenia i jakości materiałów) i nie mogłam nie zwrócić uwagi na fantastyczną salę, w której przyszło nam przez dwa obradować na wspomnianej konferencji. Niejaki pogląd, jak ona wygląda, oddają zdjęcia zamieszczone w tym wpisie, ale najważniejsze jest to, że wykończenie tej sali zostało od A do Z, zaprojektowane i wykonane przez studentów (jeden z nich prowadzi własną agencję, więc profesjonalne przygotowanie na pewno wpłynęło na zgodę władz uczelni). Ciekawa jestem kolejnych sal (każda będzie w innym stylu, bo przecież de gustibus...).

Wierzę jednak, że wśród naszych studentów są dziesiątki uzdolnionych plastyków, grafików i innej maści artystów i nie mam wątpliwości, że można byłoby pozwolić im zaprojektować przestrzeń, w której funkcjonują przez lata. Ograniczenia formalno-prawne (jesteśmy obiektem zabytkowym) na pewno nie pozwolą na dużą ingerencję w przestrzeń. O ile warto zachować patynę Auli i pięknych balustrad, o tyle wnętrza maleńkich salek na IV piętrze budynku głównego urągają zmysłowi estetyki, za to dają przestrzeń dla kreatywności.

Na razie kreatywność studencka w SGH znajduje głownie ujście w wydarzeniach naukowych (naprawdę jestem czasem pod wrażeniem ich poziomu merytorycznego!), ale także wydarzeń sportowych (jak choćby bieg SGH, który moim zdaniem był fantastyczną inicjatywą). Pora pozwolić na kształtowanie przestrzeni :-)

Na zakończenie wypada dodać informację, że jeśli chodzi o charakter samego kampusu SGH - to dzieje się (przynajmniej w sferze wirtualnej) bardzo dużo (m.in. z inicjatywy Rektora Bryksa), o czym można poczytać na stronach SGH i dedykowanym fanpejdżu. Zachęcam, bo chociaż na razie wygląda to jak sfera marzeń, to przecież... sky is the limit!

5 maj 2014

Nowe kierunki - nie dla studentów :-(

Ożywiona korespondencja ze studentami studiów licencjackich w czasie majówki uświadomiła mi po pierwsze, jak wielu mamy czytelników w tym gronie, a po drugie - że większość z Was myślami jest już przy rekrutacji na studia magisterskie i nastroje majówkowe wcale Was od tego myślenia nie odciągnęły.

Dynamika Waszych zapytań jest wprost proporcjonalna do tempa rozchodzenia się informacji o nowych kierunkach studiów w SGH. Nie udało mi się skutecznie przekonać Was, że w sprawach rekrutacji należy kontaktować się z Biurem Rekrutacji a nie Dziekanem. Natomiast muszę się zgodzić, że jako Dziekan SM "chyba powinnam wiedzieć, jaka oferta dydaktyczna dotyczy najbliższego roku akademickiego". No cóż - chyba powinnam, ale...

Wiadomości, jakie Wam mogę przekazać są mało radosne: inicjatywa uruchomienia nowych kierunków studiów w SGH nie jest wcale bajką, jak obawiają się niektórzy (na kwietniowym posiedzeniu Senatu podjęte zostały uchwały w sprawie zatwierdzenia lub zmiany ich programów), ale najbliższa rekrutacja niestety dotyczy nadal wyłącznie "starej oferty". Jak to możliwe?

Otóż tak, że zarządzenie Rektora w sprawie rekrutacji musi ukazać się na kilka miesięcy przed rekrutacją (i ukazało się - w styczniu br.) a kierunki opracowane, zgłoszone i głosowane na Senacie pojawiły się (i nadal pojawiają się) po opublikowaniu zarządzenia. Zarządzenia nie można zmienić tuż przed rekrutacją, bo nie zostałby dotrzymany właściwy termin jego publikacji. Rozmawiałam już na ten temat z Przewodniczącą Samorządu Studenckiego.

Miałam nadzieję, że nowe kierunki będą dostępne przynajmniej w rekrutacji zimowej (nazywanej przez nas w SGH "małą rekrutacją") - ale zarządzenie (w obecnym kształcie) dotyczy całego nadchodzącego roku akademickiego.  Być może uczelniani radcy prawni będą teraz główkować, jak tę kwadraturę koła rozwikłać - może np. istnieje szansa na zmianę treści zarządzenia przed rekrutacją zimową tak, żeby nie naruszając obowiązujących zasad (wszak zostało jeszcze grubo ponad pół roku), umożliwić nabór na nowe kierunki studiów.

Samej oferty na razie nie chcę jeszcze ogłaszać ani komentować, bo trwa proces jej zatwierdzania przez Rady Naukowe poszczególnych Kolegiów. Ostatecznie nowe kierunki pojawią się w Informatorze po głosowaniu Senatu na posiedzeniu majowym. Informacje na ten temat mają zresztą senatorowie studentcy (podobnie, jak protokoły z kolejnych posiedzeń Senatu SGH).

Zgodnie z logiką zasypujecie mnie w związku z tym pytaniami o możliwość zmiany kierunku (na jeden z tych nowych) już po rozpoczęciu studiów. Tutaj, bez żadnej łaski, zachowujecie regulaminowe prawo zmiany kierunku po pomyślnym zakończeniu I semestru studiów. Ale pojawia się nowy problem natury prawnej: żeby przenieść się na inny kierunek, trzeba wybrać kierunek URUCHOMIONY. A warunkiem uruchomienia kierunku jest decyzja Rektora SGH, podejmowana... w oparciu o liczbę osób rekrutujących się na dany kierunek. 

W praktyce to oznacza, że jeśli teraz latem nie ma naboru na nowe kierunki - to nie zostaną one uruchomione. Jeśli nie zostaną uruchomione - to nie ma jak się na nie przenieść. I znowu cała nadzieja w "małej rekrutacji" - jeśli bowiem radcy prawni znajdą furtkę dla udostępnienia nowej oferty w rekrutacji zimowej, a liczba chętnych pozwoli Rektorowi SGH uruchomić te kierunki - to osoby rekrutujące się teraz latem zyskają możliwość zmiany kierunku po zakończeniu I semestru.

Oczywiście rozumiem Wasze zastrzeżenia: po I semestrze najpewniej część przedmiotów ze "starego" kierunku okaże się zbędna i zostaną już tylko 3 semestry na uzupełnienie przedmiotów dla nowego kierunku. Ale na razie nie znajduję innego rozwiązania. Na pociechę powiem, że co semestr wydaję kilkadziesiąt zgód na zmianę kierunku i żaden ze studentów nie miał nigdy problemu z nadrobieniem różnic. Natomiast wyciekają tym sposobem bezcenne ECTS-y, które można byłoby przeznaczyć na jakieś miłe przedmioty z oferty fakultatywnej...

Prosiłam Panią Przewodniczącą o wsparcie i może pod wpływem głosów studenckich Rektor (a ściślej mówiąc radcy prawni) znajdzie jakieś lepsze rozwiązanie. No cóż - kiedy by Senat SGH nie zdecydował o wprowadzeniu nowej oferty - to zawsze będzie to po jakimś naborze. I zawsze jakaś grupa studentów miałaby poczucie krzywdy, że tuż przed nosem... Ale jednak przykro mi (a byłam mocno zaangażowana w opracowanie oferty dwóch z nowych kierunków), że nie zostały lepiej zsynchronizowane prace nad zarządzeniem w sprawie rekrutacji i nową ofertą dydaktyczną.