2 lut 2013

Uwaga magistranci i promotorzy!


Wreszcie mamy zarządzenie, o którym pisałam kilka dni temu - czyli zarządzenie Rektora nr 7 z dnia 30 stycznia 2013 r. w sprawie prac dyplomowych (całość znajdziesz tutaj). 

Zarządzenie wchodzi w życie 18 lutego - proszę nie podnosić na razie alarmu, że nasza strona www jest nieaktualna :-) 

Zarządzenie wprowadza sporo zmian formalnych i materialnych (jak to ładnie wyjaśnia "nasz prawnik", Prodziekan Jarosław Wierzbicki). Zmiany formalne sprawią, że po raz pierwszy od wielu lat, w jednym dokumencie została zamknięta sfera regulacyjna zawarta dotychczas w siedmiu różnych obszernych tekstach (dokładniej 3 podstawowych i 4 wprowadzających zmiany). Dotychczas znalezienie odpowiedzi na najprostsze pytanie studenta lub promotora było dla mnie żmudnym procesem, bo docierałam za każdym razem do informacji, że zarządzenie nr X wprowadza zmiany w par. Y zarządzenia nr Z, a do tego dochodziły wyjątki i "za wyłączenia" - po prostu gonitwa po "domu, który czyni szalonym" (ilustracja na samym dole wpisu ;-)

Obecne zarządzenie wprowadza m.in.:
  • ograniczenie liczby wymogów formalnych dotyczących redakcji pracy (nadanie większej swobody promotorom)
  • znaczące zmniejszenie liczby załączników do pracy (generowanych z systemu SOLAD)
Zmiany materialne obejmują m.in.:
  • zasadę, że pracę może składać w dziekanacie dyplomant (a nie jego promotor)
  • powierzenie promotorowi odpowiedzialności za samodzielność pracy dyplomanta oraz jej poprawność
  • uproszczenie opisów dotyczących wymagań merytorycznych pracy (większa odpowiedzialność promotora, ograniczenie sfery regulacji w tej mierze)
  • możliwość przekazywania pracy do recenzji mailem w formacie PDF
  • obowiązek złożenia recenzji w terminie 14 dni (po tym okresie dziekan ma możliwość skierowania pracy do innego recenzenta)
  • opisową formę oceny (uproszczenie formularza recenzji) 
  • nowy kształt karty obiegowej (o czym pisałam obszernie tutaj)
  • upełnomocnienie Dziekana do wprowadzania wyjątków od wszystkich postanowień, aby proces uczynić elastycznym.
Możliwość złożenia pracy w dziekanacie przez dyplomanta jest dla pracowników dziekanatu bardzo dogodna. Poza tym, że promotor przestanie być traktowany jak goniec, to uprości nam to kwestie pewnych procedur (np. jeśli student zalega z płatnościami, albo nie uzyskał absolutorium, to dowie się o tym od asystentki toku już składając pracę, a nie w dniu obrony). 

Bezcenny zapis to 14-dniowy deadline na wykonanie recenzji. Studenci, którzy czekali po dwa-trzy miesiące na recenzję dobrze wiedzą, jaka to cenna zmiana...

Zniesienie wielu regulacji w zakresie zasad formalnych i nadanie dużych uprawnień promotorowi, wywołało już na etapie konsultacji zarządzenia, obawy o jakość przyszłych prac. Nie są one całkiem bezpodstawne, ale ja do upadłego będę broniła zdania, że drogą do poprawy jakości prac jest ich publikowanie (wraz z recenzją!). Dopóki prace kurzą się w archiwach, dopóty promotor może złożyć swój podpis pod słabą pracą nie obawiając się niczyjej oceny. Recenzję obejrzy dwie-trzy osoby (czasem nie czyta jej nawet magistrant). Gdyby praca i jej recenzja pojawiały się na publicznie dostępnym serwerze  - każdy promotor dobrze zastanowiłby się nad jakością pracy i wartością swojego nazwiska. 

Dodatkową korzyścią byłaby lepsza ochrona przed plagiatami (niektóre prace są odstępowane lub sprzedawane zaraz po obronie, ostatnio coraz częściej zdarza mi się widzieć na FB oferty sprzedaży pracy, która jeszcze nie była broniona). Publikacja pracy w sieci (ze wskazaniem daty złożenia, publikacji i obrony) pozwoliłaby innym uczelniom kontrolować źródło pochodzenia prac, a w razie wątpliwości co do samodzielności - porównać datę złożenia pracy w jednej i drugiej szkole. 

To rozwiązanie sprawdza się na zachodnich uczelniach - nie ma powodu, dla którego nie zadziałałoby u nas. Okres przejściowy (zanim inne szkoły zajmą się ściganiem kradzieży) byłby zapewne trudny dla SGH, ale docelowo to my bylibyśmy "forpocztą cywilizacji". W tej chwili inne uczelnie i tak garściami czerpią z naszych zasobów intelektualnych i prac naszych magistrantów i promotorów - tyle, że my trzymamy łebki w piasku...

Chyba jeszcze zbyt wcześnie na takie rozwiązanie, choć mój zespół je postulował... Poprzestanę na więc na radości, że mamy uporządkowaną procedurę, uproszczone regulacje i zamknięty dłuuuugi okres pracy.

A dla odprężenia "Dom, który czyni szalonym" - czyli dziekanat w opinii wielu ;-)


3 komentarze:

  1. A czy został określony maksymalny termin od momentu złożenia pracy, w którym musi dojść do obrony, bądź też termin obrony musi zostać wyznaczony?

    OdpowiedzUsuń
  2. Proszę jeszcze powiedzieć co w przypadku, jeśli termin 30 stycznia nie zostanie dotrzymany. Jaka jest procedura formalna?

    OdpowiedzUsuń