15 lut 2013

(CC)zy moje podanie zostało już rozpatrzone?

Wszyscy znamy funkcję cc - ale zdumiewa mnie jak rzadko Państwo z niej korzystają... Nie pozostaje nic innego, jak opracować wpis, żeby móc go linkować pytającym: "Czy moje podanie zostało już rozpatrzone?". 

Biuro dziekana (czyli dziekanat) zatrudnia kilkanaście osób, z których większość to asystentki toku (tu można sprawdzić, która z nich zajmuje się daną grupą studentów). Studiuje u nas kilka tysięcy osób, a dodatkowo zajmujemy się sprawami kilkuset nauczycieli akademickich. Nawet mając do pomocy biuro, sporo pracy wykonuję w domu (w tym w wkndy). Na większą dawkę emocji fizycznie nie wystarczyłoby czasu, a z prawami fizyki nie da się polemizować.

Nawet jeśli podania rozpatruję osobiście (często pomagają mi prodziekani) - to:
  • przyjmowane są one w okienkach (lub wyciągane rano ze skrzynki przez panią sekretarkę)
  • weryfikowane w kontekście zawartości teczki studenta oraz jego konta w bazie ALBS ("album studenta") oraz kompletności dokumentów (czy dostarczono załączniki?)
  • opatrywane adnotacją przez asystentkę toku
  • dostarczane do dziekana/prodziekana
Te wszystkie czynności zajmują asystentce kilka minut, kolejne kilka potrzeba na rozpatrzenie podania (poza wyjątkowo złożonymi sprawami, które trzeba przedyskutować z prawnikiem). Ewentualna zwłoka może wynikać tylko z tego, że dziekan jest na jakiejś komisji, posiedzeniu Senatu lub prowadzi wykład. 

Po rozpatrzeniu, podanie natychmiast wraca do asystentki toku. Zazwyczaj cały proces (od złożenia podania - do momentu, kiedy trafia ono z powrotem do asystentki) zajmuje jeden dzień roboczy - góra dwa, jeśli akurat wszyscy dziekani są nieobecni (co zdarza się niezwykle rzadko).

Jeśli student nie zamierza fatygować się osobiście do dziekanatu (może być to kłopotliwe dla osób spoza Warszawy), to powinien pisać do swojej asystentki, która w danym momencie ma 20, może 50, rozpatrzonych podań, a swoich studentów zna na pamięć, a nie do dziekana, który w ciągu ostatnich dni rozpatrzył ich około setki.

Jeśli student pisze jednak do mnie, to:
  • muszę poprosić sekretarkę o wyszukanie nazwiska studenta i ustalenie, kto się nim opiekuje (nie jestem w stanie zapamiętać wszystkich nazwisk i spraw)
  • następnie zwrócić się do właściwej asystentki z prośbą o wyszukanie podania, które już jej oddałam
  • sprawdzić, jak zostało rozpatrzone
  • napisać do studenta, który nie może pofatygować się do dziekanatu (co jestem w stanie zrozumieć), ani napisać do asystentki (czego nie jestem w stanie zrozumieć, skoro i tak pisze)
Dwie uwagi, jakie otrzymałam od studenta, któremu tłumaczyłam tę kwestię indywidualnie - podobno:
  • asystentki zwlekają z odpowiedziami na maile (czasem po kilka dni)
  • asystentki w ogóle nie odpowiadają
Asystentki wiedzą, że na maile odpowiadać należy najpóźniej w ciągu 48 godzin (zasady netykiety). Jestem przekonana, że to robią, tym bardziej, że żaden student, którego poprosiłam o dowód (kopia korespondencji), nie dostarczył mi go.

Jeśli przypadki zwłoki w odpowiedzi faktycznie zdarzają się - to rozwiązanie jest niezwykle proste: zamiast pisać do dziekana, proszę pisać do właściwego pracownika, a dziekanowi posyłać cc. Asystentka powinna wtedy "odpowiedzieć wszystkim", dzięki czemu ja mogę śledzić przebieg korespondencji, a Państwo zyskują pewność, że jeśli odpowiedź nie wyszła w ciągu 48 h, to na pewno już o tym wiem.

Odradzam też pisanie na adres "dsm" - to wydłuża sprawę, dokładnie tak, jak pisanie do dziekana - trzeba bowiem najpierw ustalić, do kogo powinien był pisać student. Adres dsm przeznaczony jest dla wykładowców oraz osób zagubionych (np. ktoś wrócił z wymiany i nie wie, kto aktualnie zajmuje się sprawami jego toku).

Cały czas pracujemy też na elektronicznym systemem podań (w WD) - kilka z nich funkcjonuje już od września, co nie przeszkadza studentom składać tych podań w okienku, na papierze. Jak w tym układzie można zarzucać konserwatyzm Uczelni?

Obecne roczniki studentów to już pokolenie "digital native" - starajmy się szukać najprostszych możliwych rozwiązań...

6 komentarzy:

  1. Dzień dobry,

    zgadzam się z powyższym i powyższa uwaga jest bardzo słuszna. Niemniej chciałbym jeszcze zgłosić jeden wniosek "racjonalizatorski". Mianowicie w WD, jako adresat pytania dotyczącego listy uruchomionych przedmiotów określona jest skrzynka DSM. Natomiast doświadczenia empiryczne pokazały mi, że właściwym pytanie jest do asystentki toku. Może istniałaby możliwość poprawienia tej informacji. Mam wrażenie, że w momentach deklaracji i korekt byłoby kilka pytań mniej, które trzeba przekazywać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. słusznie - postaram się nie zapomnieć do poniedziałku!

      Usuń
  2. Końcowy fragment napawa optymizmem, jednak jestem zawiedziony, bo czekam właśnie na rozpatrzenie podania i miałem nadzieję, że istnieje jakiś elektroniczny system, gdzie mogę sprawdzić status swojego wniosku.
    Niestety, jeszcze poczekamy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kilka podań już funkcjonuje w elektronicznym systemie (proszę zajrzeć do WD) - tam oczywiście istnieje możliwość obserwowania statusu sprawy. Proszę mi wierzyć, że ten system (kompletny) opłacać się będzie tak samo studentom, jak i pracownikom dziekanatu. Kolejki nie są lubiane przez nikogo...

      Usuń
  3. Trochę z innej beczki pytanie, ale jednak wciąż dotyczy studiów magisterskich i chęci terminowego wywiązania się ze swoich obowiązków. Czy uda mi się otrzymać (p)odpowiedź odnośnie rozpatrywania podań przez Rektora tzn. czy istnieje jakiś przybliżony termin rozpatrzenia takiego podania?

    Podanie o rozłożenie czesnego na raty (dodam, że są to raty miesięczne dlatego też asystentka toku przekazała mi informację, że złożyć je należy nie do Pani Dziekan jak myślałam, a do Rektora mimo,że w poprzednich semestrach nie było potrzeby kierowania takiego podania do najwyższej instancji) złożyłam w połowie stycznia i nadal nie uzyskałam decyzji..
    Od asystentki toku kilkukrotnie otrzymałam odpowiedź, ze trzeba czekać (jak długo?) bo Rektor ma tysiące podań (tzn. że mogę czekać nawet do końca semestru?). "Poganiać" Rektora nie wypada dla własnego dobra ale też rosnące odsetki nie napawają mnie optymizmem..

    Z góry dziękuję za informacje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie - nieprawda, że "nie wypada". Proszę napisać do mnie na maila, podać swoje imię i nazwisko, nazwisko asystentki toku i przypomnieć, o jaką sprawę chodzi (zasada nr 2 z netykiety). Sprawdzę w rektoracie w czym rzecz. A na przyszłość proszę postępować raczej zgodnie z zasadą nr 3 - już pewnie byłaby odpowiedź, a tak musi Pan(Pani?) kolejny raz pisać to samo i jeszcze czekać. Jaki sens był pisać na blogu o sprawie indywidualnej, której nie sprawdzę nie mając żadnych danych?

      Usuń