23 lut 2013

Rektor SGH, prof. dr hab. Tomasz Szapiro dla bloga DSM: 10 do potęgi 68, czyli jak powstawał system wyboru zajęć

Obecni studenci traktują możliwość swobodnego kształtowania planu studiów jako immanentną cechę systemu dydaktycznego SGH. Jednak za tą możliwością stoi potężny (wbrew pozorom) system informatyczny. O jego początkach opowiada Rektor SGH, prof. dr hab. Tomasz Szapiro. 

Dawno, dawno temu, choć nie za siedmioma górami i siedmioma rzekami, a właśnie tu, w systemie wydziałowym lista przedmiotów obowiązkowych na I, II, II roku była w zasadzie sztywna, a w zasadzie dopiero na IV i V roku student podejmował kilka decyzji definiujących jego ścieżkę studiów. Decyzje te dotyczyły wyboru specjalizacji z usztywnioną listą przedmiotów oraz wyboru promotora z listy seminariów magisterskich. System, który powstał wraz z DSP i DSD był absolutnie organizacyjnym wstrząsem Szkoły i nakładał bardzo duże wymagania na oba nowe dziekanaty. 

Ten system był oparty na mechanizmie wyboru zaś liczba możliwych toków studiów do realizacji to było chyba 10 do potęgi 68. To jest gigantyczna, niewyobrażalnie wielka liczba, nawet jeżeli wszystkie przebiegi nie były realizowane. Aby móc to regulować potrzebny był system komputerowy, który został wtedy stworzony i potrzebny był system pozwalający porównywać ze sobą stopień wykonania tych przedmiotów i to był system punktów kredytowych. Dalszym krokiem miała być wycena tego punktu kredytowego, ale do niej nie doszło. 


Zmiany w SGH budziły szerokie zainteresowanie i były komentowane na konferencjach ogólnopolskich.

Wdrożenie rozwiązania tak innowacyjnego budziło wiele wątpliwości. To było kompletne odwrócenie systemu, ponieważ student nie był zapraszany na sekwencję wykładów, tylko wybierał sam wykłady – tworzył tę sekwencję. Nie wierzono, że uda się to opanować organizacyjnie. Powstały problemy z obsadą dziekanatów – choć dziekanaty wydziałowe traciły kolejne roczniki studentów i nie przychodzili nowi, nie było zbyt wielu chętnych do pracy w DSD. Jednak dosyć szybko dziekanat się ukonstytuował i pokazał swoją opłacalność. Początkowo pracowało tam 5–7 osób i te osoby obsługiwały wszystkich studentów, którzy przedtem byli obsługiwani przez 5 dziekanatów łącznie osób ponad 20. Obsługa była wówczas mało liczna, – jak i teraz – mimo stopnia komplikacji, jaki obecnie nastąpił. 

Dziekanat oferował niezwykłą liczbę ścieżek studiów z Informatora liczącego 1,5 tys. przedmiotów do wyboru, z których uruchamianych było 400–600. Były one efektem optymalizacji procedury wyboru wykładowców. Jak wspominałem wcześniej, jeżeli popatrzylibyśmy na efektywność od strony popytowej Szkoła zaspokajała popyt na edukację stosunkowo małą grupą wykładowców, ale od strony podażowej pojawił się dramat, ponieważ pewna część wykładowców nie była przez studentów wybierana. Część z tych osób podjęła starania i wypromowała świetne kierunki i zajęcia, których w Szkole nie było. Inna część do dzisiaj nie wypełnia pensum. Podnosi się więc argument nieefektywności, ale rozumianej w inny sposób, a mianowicie – że mamy świetnych specjalistów, którzy nie uczą a mogliby. Pojawia się pytanie, co z tym zrobić i na to ma odpowiedzieć obecna reforma.

1 komentarz:

  1. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że dopiero zaczynając studia na drugiej uczelni człowiek jest w stanie naprawdę zauważyć i docenić wolność wyboru, jaką oferuje SGH.
    Ja swoje drugie studia już właściwie skończyłam, ale nadal histeryczny śmiech mnie ogarnia, jak sobie przypominam zapisywanie się tam na przedmioty "obieralne" (z których następnie wybierano jeden, na który i tak siłą zapisywano wszystkich studentów, niezależnie od zadeklarowanych preferencji ), czy też wprowadzony stosunkowo niedawno elektroniczny system deklaracji semestralnych... które należało wypełnić w połowie semestru (dotyczyły semestru już trwającego! więc "deklarowanie" polegało de facto na wklepaniu na swoim koncie przedmiotów, które zostały odgórnie przez uczelnię narzucone, w tym "obieralnych"), wydrukować i przynieść do dziekanatu. Jak widać drugi kierunek studiów potrafi otworzyć oczy i poszerzyć horyzonty :)

    OdpowiedzUsuń