18 lut 2013

Rektor SGH, prof. dr hab. Tomasz Szapiro dla bloga DSM: jak Rektor Dziekanem został

O tym, w jaki sposób prof. Kachniewska została Dziekanem SM już pisałyśmy (o sposobie powołania prodziekanów – również). Sięgnijmy jeszcze głębiej do historii DSM. O swoich pierwszych krokach w Dziekanacie opowiada Rektor SGH, prof. dr hab. Tomasz Szapiro. 

Pierwszym dziekanem Studium Podstawowego została prof. Maria Podgórska, która tworzyła rozwiązania organizacyjne umożliwiające wybór wykładowców. Choć lista przedmiotów była usztywniona, to jednak istniał duży wybór wykładowców. Na początku studenci mieli prawo chodzić na każdy wykład i po zapoznaniu się z tym nim – zapisać się do wykładowcy. Wywoływało to dość duże przepływy studentów, co tworzyło trudności dydaktyczne. Potem zaczęła funkcjonować giełda studencka, Samorząd zaczął wydawać Informator i system „zwiedzania wykładowców” został wycofany. 

Natomiast w Studium Dyplomowym warunkiem, aby to wszystko mogło działać było stworzenie systemu komputerowego, ale też znalezienie dziekana. Byłem wówczas zagranicą, gdy otrzymałem propozycję wystartowania w wyborach i współtworzenia Szkoły. Wcześniej byłem silnie związany z grupą ludzi, która tworzyła obecną reformę w SGH, więc była to dla mnie naturalnie interesująca propozycja, a jak sądzę wybór był związany z tym, że wcześniej byłem m.in. w Kanadzie przez rok, funkcjonowałem jako dydaktyk i interesowałem się rozwojem systemów edukacyjnych. Dziekanem zostałem we wrześniu – pół roku przed początkiem zajęć w Studium Dyplomowym – i funkcję tę pełniłem przez dwie kadencje. 

Jako że Studium Podstawowe było trzysemestralne. Miałem około 3 miesięcy na zorganizowanie Studium Dyplomowego. Pierwszy dziekanat mieścił się w pokoju 208 w budynku F. Zajmować trzeba było się wszystkim: trzeba było znaleźć kierownika dziekanatu, stworzyć system wyboru zajęć i układania planu, trzeba było oprogramować system, kupić komputery. Z pomocą wielu ludzi zebrałem fantastyczny – w moim odczuciu – zespół. Moimi prodziekanami byli: Mirka Rybak, Alek Sulejewicz, Adam Noga, Leszek Garbarski, Grażyna Wojtkowska, Ala Ryszkiewicz. Pomagało bardzo wiele innych osób – nie sposób ich tu przywołać w ramach blogowego wpisu. 


Dziekanat Studium Dyplomowego – wtedy miejsce ludzi pogodnych (na zdjęciu z obecną Kierownik DSM, mgr Barbarą Kraszewską)

Ale jedną rzecz muszę powiedzieć: mimo, że sądzę, że zadanie było trudne, to jednak sądzę, że dzisiejszy poziom komplikacji jest nieporównanie większy. Na przykład, wtedy udawało się jako Dziekanowi przekonać członków Senacie, żeby nie tworzyli zbyt wielu kierunków. Każdy nowy kierunek oznaczał bowiem w systemie, gdzie można wybierać wykłady, oddzielny system komputerowy do rozliczania studentów. 

Jedna z rzeczy, która mi się nie udała w Dziekanacie to system oceny zajęć. Gdy wykładałem w Kanadzie, byłem oceniany jako dydaktyk. W razie niskich ocen nie uzyskałbym zgody na prowadzenie dalej zajęć, a właściwie na pracę. Uczelnia kanadyjska, w wypadku negatywnych ocen, zaproponowałaby mi nagranie na wideo moich zajęć i konsultacje w ośrodku doskonalenia dydaktyki. Znam kolegów kanadyjskich, którzy byli temu poddani i poprawili swoje umiejętności dydaktyczne, ale i znam takich, którzy musieli odejść. Bez pozytywnych ocen nie były możliwe żadne formy nagród.

Taki system oceny był przedmiotem troski wielu polskich uczelni. Nam udało się wówczas zbudować taki formularz i sporządzić pilotażowe, ale bardzo duże badanie obejmujące znaczną część populacji studentów. Okazało się jednak, że nie mogę nic z wynikami oceny zrobić. Dziekan Studium Dyplomowego nie miał wpływu na pracowników. Ich zwierzchnikami był ktoś inny. Nie ustanowiono wówczas relacji, które powinny istnieć, które pozwalałyby na równoległy wpływ dziekanów studiów i kolegiów na proces dydaktyczny. 

Jako Dziekan nie mogłem wyeliminować bardzo negatywnie ocenianych pracowników ani nagrodzić tych najlepszych, bo nie miałem budżetu. W związku z tym opisałem tę sytuację i wnioskowałem, aby stworzyć system oceny skutkujący zmianą zachowań a nie system oceny sam dla siebie. Tego za mojej kadencji nie udało się jednak zrobić. Dopiero moi następcy wprowadzili najpierw tzw. totolotek, czyli formularze które były skanowane, później zbierane internetowo, ale ze znanymi przygodami. To bardzo trudny system i tym się teraz będziemy zajmować w komisji zajmującej się procesem dydaktycznym.

2 komentarze:

  1. Szanowny Panie Rektorze, pamięc zawodzi. Przypomne, że pierwszym dziekanem Studium podstawowego był niżej podpisany, a funkcje tę pełnił od momentu powołania przez Senat do 21 stycznia 1992 roku.
    Pozdrawiam,
    M.Rocki

    OdpowiedzUsuń