21 gru 2012

Wskazówek dotyczących obrony pracy magisterskiej ciąg dalszy

Obrona pracy magisterskiej. Temat, który spędza sen z powiek wielu osobom, które są na studiach. O czym należy pamiętać? Co sprawia największy problem? O tym i nie tylko opowiedział dr Michał Matusewicz – prodziekan Studium Magisterskiego, który z racji zajmowanej funkcji przewodniczy wielu obronom prac magisterskich.

Dr Matusewicz zapytany, co sprawia największy problem osobom podchodzącym do egzaminu dyplomowego stwierdził, iż zdecydowanie jest to pytanie z ekonomii. Szkoda, że tak jest, bo pamiętajmy, że pytania z ekonomii jako jedyne są jawne przed egzaminem. Co więcej, w przeciwieństwie do poprzednich lat, obecnie pytania z ekonomii nie ulegają zmianie wraz z rozpoczęciem nowego roku akademickiego. Warto się zatem do nich poważnie przygotować.

Wielu magistrantów przystępujących do egzaminu dyplomowego zadaje sobie pytanie, co w sytuacji, gdy wynik będzie negatywny. Otóż wtedy należy, jak radzi Pan Prodziekan, udać się do Dziekanatu z pismem wyrażającym prośbę o ponowny egzamin. Po uiszczeniu opłaty możliwe jest podejście do egzaminu z czystym kontem (obecnie poprzedni negatywny wynik nie wpływa na ocenę w drugim terminie). Negatywny wynik w drugim terminie ma poważniejsze konsekwencje – konieczne jest ponowne zaliczenie seminarium magisterskiego, co oznacza de facto konieczność napisania nowej pracy magisterskiej.

Zapytany o to, jak wyglądają obrady Komisji po obronie, dr Matusewicz podkreśla, że to tak naprawdę krótka dyskusja, podczas której każdy z egzaminatorów wyraża swoją opinię na temat poziomu wiedzy reprezentowanej przez magistranta. Na jej podstawie wystawiana jest ocena końcowa z poszczególnych pytań i ustalany końcowy wynik studiów. Prodziekan Matusewicz zwraca uwagę, by osoby, które złożyły pracę dyplomową, zainteresowały się, na kiedy wyznaczony został termin egzaminu. Informacje na ten temat znajdują się na stronach internetowych DSM oraz docierają na skrzynki mailowe studentów, wyłącznie na adresy SGH!. Niestety, wielu studentów nie korzysta z tego źródła, przez co w konsekwencji zdarza się, że studenci nie przychodzą na egzamin, gdyż nie odczytali informacji na ten temat. Korzystajmy zatem z poczty uczelnianej!

Kolejny istotny fakt, to ten, że pozytywny wynik z obrony może być osiągnięty tylko wtedy, gdy ze wszystkich pytań uzyska się pozytywną ocenę. Nie ma możliwości pozytywnej obrony nawet przy bardzo dobrych ocenach, jeśli jedno z pytań pozostaje niezaliczone.

By skończyć pozytywnym akcentem: pamiętać należy, że znaczna większość obron kończy się pozytywnie – wystarczy naprawdę tylko odrobina wysiłku :)

5 komentarzy:

  1. Zastanawia mnie trochę jakie są przesłanki dla konieczności pisania pracy magisterskiej po raz drugi w sytuacji, w której magistrant doskonale i sprawnie odpowiada na pytania związane z pracą i z kierunkiem, a polegnie na pytaniu z ekonomii, które w większości przypadków nie będzie miało wiele wspólnego z tematem pracy, a więc nie świadczy o żadnej wadzie w procesie przygotowania samej pracy magisterskiej - dlaczego więc ten proces powtarzać i odrzucać pracę, która może być bardzo dobra?
    Rozumiem konieczność sprawdzenia wiedzy z ekonomii na uczelni ekonomicznej, ale czy nie należałoby uwzględnić powyższego faktu w regulaminie i np. przewidzieć odrębną procedurę dla obron, na których jedynym problemem była ekonomia (nie twierdzę przy tym, że brak wiedzy ekonomicznej to problem nieistotny, jedynie konsekwencje wydają się być nieadekwatne do przyczyny problemu)?

    A może lepszą okazją do sprawdzenia wiedzy studentów byłby (proponowany niegdyś przez kogoś na forum esgieha.pl) egzamin pisemny na zakończenie studiów, podobny do tego z języków?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że ten problem nurtuje mnie od kilku lat - ponieważ zdarzyło się kiedyś, że mój student oblał egzamin z ekonomii (i to dwukrotnie) i musiał od nowa przygotować pracę magisterską, choć ta pierwsza była oceniona bardzo dobrze przez promotora i recenzenta. Zgodnie z regulaminem po podwójnej niepomyślnej obronie magistrant powinien powtarzać seminarium magisterskie i zapewne stąd konieczność ponownego pisania pracy (jako uzasadnienie powtórzenia seminarium). Zamierzam ten problem przedstawić prorektorowi ds dydaktyki i studentów.
      Co do egzaminu pisemnego - to już poważniejsza zmiana, którą przeprowadzić mógłby wyłącznie Senat - np. na wniosek studentów (oczywiście wniosek dobrze uzasadniony). Tu marnie widzę szanse: ja osobiście byłabym za utrzymaniem prac mgr, ponieważ celem jest nie tylko sprawdzenie wiedzy, ale swego rodzaju przygotowanie do pracy naukowej (tworzenie tekstu, dobór literatury, badania naukowe, obrona).

      Usuń
    2. Dziękuję za odpowiedź, cieszy mnie, że to zagadnienie nie pozostaje niezauważone. Może przyszłe pokolenia będą przychodziły się bronić nieco mniej przerażone... Oczywiście jakieś sankcje po niezaliczeniu pytania z ekonomii być muszą, żeby studenci potem nie pytali, jak na egzaminach na prawo jazdy, czy trzynasty raz jest za darmo :)

      Wyraziłam się nieprecyzyjnie, mówiąc o egzaminie, chodziło mi jedynie o egzamin z ekonomii, który nie miałby zastępować pracy magisterskiej jako takiej, a jedynie to przyprawiające studentów o dreszcze i drgawki pytanie z ekonomii na obronie. Mimo piętna jakim odciska się na psychice ten długi rok (a niekiedy i więcej) pisania, trudno mi wyobrazić sobie zakończenie studiów magisterskich inaczej niż poprzez "wyprodukowanie" pracy. Nawet najbardziej pozytywna ocena z egzaminu nie zastąpiłaby satysfakcji, jaką daje trzymanie w ręku świeżo oprawionej magisterki :) I tylko te 69 przerażających pytań spędza mi sen z powiek przed zbliżającą się obroną.

      Usuń
    3. Proszę jednak zauważyć, że znakomita większość pytań dotyczy tak podstawowej wiedzy z zakresu ekonomii, że znajomość tych zagadnień uważam wręcz za obowiązek obywatelski. Mój nieszczęsny student oblał egzamin nie potrafiąc wyjaśnić, co to jest PKB. Kiedy pomyślę, że głos wyborczy takiej osoby waży dokładnie tyle co mój, to zaczynam z tęsknotą myśleć o monarchii oświeconej. Tylko skąd weźmiemy tych oświeconych monarchów, jeśli studenci prestiżowej szkoły ekonomicznej bledną (dosłownie - byłam przecież na wielu obronach) wczytując się w pytania dotyczące gospodarki...
      Niemniej trzymam kciuki, żeby Pani opanowała tę wiedzę tajemną i zasłużenie uzyskała tytuł magistra :-) A potem świadomie dokonywała wyboru swoich przedstawicieli w Sejmie i Senacie ;-)

      Usuń
  2. Problemem nie jest trudność pytań (w końcu każdy ma za sobą co najmniej kilka egzaminów z ekonomii), a konieczność zachowania zimnej krwi i logicznego podania odpowiedzi szanownej komisji w tej przerażającej chwili kiedy cały dotychczasowy dorobek studenta wisi na włosku i jego los zależy od tej jednej odpowiedzi :-)
    Dziękuję i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń