30 sty 2013

Okolicznościowa garść statystyk za styczeń 2013


Nowy rok przyniósł wzmożone zainteresowanie naszym blogiem. Złożyły się na to dwa czynniki – gorączka przedsesyjna i (mamy nadzieję) nasz udział w konkursie na Blog Roku. Odwiedziliście nas w sumie 22,8 tys. razy a my przekroczyłyśmy pułap 90 tys. wyświetleń od założenia naszego wirtualnego dziecka.

Najbardziej popularne okazały się wpisy praktyczne związane z systemem deklaracji i wzywaniami, jakie stawiał zarówno studentom, jak i nam w Dziekanacie. Wpis Jest wykład – nie ma wykładu: sprawa 500 studentów przeczytało prawie dwukrotnie więcej osób, bo 841. Kolejne wpisy deklaracyjne, zarówno te z zakresu zarządzania chaosem, jak Luka w systemie i Uwaga – aktualizacja systemu deklaracji, oraz bardziej pozytywne, jak Kolejny wykład uratowany! zyskały po ponad 500 odsłon (pierwszy prawie 750); wpis pokrewny relacjonujący trafiające do DSM przypadki z Archiwum X – Pod ścianą – również przekroczył 500 wejść.

Jak widać na boku bloga i dosłownie w naszym (Dziekanki i moim) całym otoczeniu, startujemy z naszym blogiem w ogólnopolskim konkursie. Wpis temu poświęcony – Blog Roku – głosowanie: pełna mobilizacja uzyskał 500 odsłon. Głosów otrzymałyśmy niestety mniej, jesteśmy w pierwszej piątce, ale nie ma tego złego. Do kolejnego etapu przechodzi 10 blogów z każdej kategorii (więc póki co się załapujemy), a ponadto piąte miejsce z 220 nie jest takie złe. Z drugiej strony po pierwszych dwóch dniach głosowania byłyśmy na miejscu drugim, więc równie dobrze szklanka może być do połowy pusta.

Tradycyjnie większość z Was zaglądała do nas via Facebook (4,5 tys.), ale dosyć wysoko w tym miesiącu plasuje się gogle (2,8 tys.), zwłaszcza w porównaniu do witryny SGH (0,9 tys.). Zaglądały do nas również osoby zewnętrzne z Bloga Roku (310 wejść), a także najpewniej studenci prof. Adama Ambroziaka pozdrawiamy! (25). Około 130 osób trafiło do nas wpisując w wyszukiwarkę nazwę bloga, jednak hitem wyszukiwani jest zdjęcie z postu o koniu w ciąży (vel smiling horse – 54). Z plotek dodajmy, że ktoś wyszukiwał informacje o jednej z naszych wolontariuszek i pięciokrotnie trafił na nasz blog. Ciekawe czy trafi to na SGHowego Pudelka... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz