2 paź 2015

W kierunku urlopu

Kolejny zalew podań i kolejny przyczynek do wpisu. Łączę dwa tematy, bo i tak kolejka spraw, które wypadałoby tu poruszyć rośnie w zastraszającym tempie. Bezwzględnie proszę o czytanie regulaminu - to powstrzyma Państwa przed kolejnymi głupstwami, których dokonujecie na własną szkodę.

Najpierw urlopy. Zgodnie z regulaminem studentowi przysługuje nie więcej niż 2 semestry urlopu okolicznościowego, popularnie zwanego dziekanką. Jeżeli nie przekraczają Państwo tego limitu, to w zasadzie udzielam urlopu bez wnikania w szczegóły, chociaż niektórzy chętnie się nimi dzielą. Warunkiem ubiegania się o "dziekankę" jest ukończenie I semestru studiów, przy czym ukończenie oznacza pomyślne zaliczenie sesji (a nie zakończenie planowego okresu trwania semestru - co usiłują mi wmówić co bardziej asertywni studenci).

Generalnie problemem nie jest więc udzielenie urlopu - ale jego ponowne udzielenie. Jeżeli wykorzystane zostały (w jednym ciągu lub oddzielnie) 2 semestry, to kolejny raz nie można wnioskować o urlop okolicznościowy. I nie pomoże wtedy wyjaśnienie, że "wtedy to było na wyjazd do pracy i musiałem na rok", a teraz to "przygotowuję się do ciężkiego egzaminu na prawie" itd. Tak jak pisałam tutaj - dziekan pełni niewdzięczną role strażnika regulaminu, a absolutne wyjątki mogą liczyć na przychylność Rektora (konieczne jest wówczas odwołanie).

Nie udzielę też urlopu okolicznościowego osobie, która nie uregulowała kwestii opłat albo ma zaległe egzaminy. Niezwykle rzadko wydaję zgodę (ale nie jest to niemożliwe) na urlop okolicznościowy z prawem realizacji wskazanego przedmiotu (podejmując decyzję, zwykle biorę pod uwagę średnią skumulowaną).

Inaczej ma się kwestia urlopu zdrowotnego, o który można wystąpić z powodu przewlekłej choroby, długotrwałej rehabilitacji, przeciągającego się pobytu w szpitalu itd. Tu nie wystarczy z kolei opis objawów (a trafiały się takie podania), bo nie jestem lekarzem i nie stawiam diagnozy, ani nie potwierdzam, czy diagnoza samodzielnie postawiona przez studenta jest trafna, czy nie. Bezwzględnie wymagam zaświadczenia lekarskiego, ze wskazaniem postulowanego czasu urlopu zdrowotnego. I czuję się doprawdy zażenowana, kiedy po takiej informacji student i tak próbuje mi opisywać swoje problemy zdrowotne.

W przypadku urlopu zdrowotnego bywa, że po roku nadal niemożliwy jest powrót na studia i w tym przypadku można wnioskować o kolejny urlop zdrowotny (nawet jeśli będzie to łącznie więcej niż 2 semestry).

Niektórzy z Państwa proszą o urlop i zwolnienie z opłat - niepotrzebnie, bo w czasie urlopu nie ponoszą Państwo żadnych kosztów związanych ze studiami. Znowu - wystarczy przeczytać regulamin...

Ponieważ teraz sporo wpisów nasuwa się pod wpływem dyskusji z pierwszakami, to siłą rzeczy muszę poruszyć zagadnienie nr jeden - podania o zmianę kierunku i o II kierunek. W pierwszym przypadku wymagam zgodnie z regulaminem zaliczenia I semestru studiów. Nie pomoże płacz, że "w czasie rekrutacji mi się kliknęło". Jeżeli ktoś aplikował na dany kierunek, wskazując zarazem second best, to zakładam że robił to świadomie. Zmiana planów zawodowych jest jakimś argumentem i nawet mogę próbować uwierzyć, że nastapiła dokładnie między wrześniową rekrutacją a październikowymi zajęciami, ale nie zmienia to faktu, że przygotowania do rozpoczecia semestru mają określone tempo. A zapewniam, że nie chodzi o jedyncze podania - gdyby tak było nie bawiłabym sie w ten przydługi wpis.

Co do drugiej kwestii - Ustawa jasno gwarantuje studentom prawo do nieodpłatnego studiowania na II kierunku (i słusznie się Państwo na to powołują), ale nie nakazuje żadnej uczelni przyjmowania każdego studenta na II kierunek (a próbują mnie do tego przekonać co niektórzy). Tu zastosowanie mają regulacje wewnętrzne, a w SGH jasno wskazują one, że o II kierunek studiów ubiegać się można dopiero po zaliczeniu I semestru studiów.

Podań o II kierunek jest mnóstwo - ich liczba wzrasta na IV semestrze, kiedy studenci uciekają przed niemiłą perspektywą wejścia na nieprzyjazny rynek pracy (nie kryją Państwo tego powodu, a ja go całkiem rozumiem). Pierwszaki także wnioskują o II kierunek (tu chyba grają raczej ambicje albo zachowanie sobie dwóch furtek, gdyby jedna okazała się mało ciekawa). Studentów I semestru odsyłam za pół roku (czyli po pierwszej sesji), a starsze roczniki weryfikuję na okoliczność średniej skumulowanej i ostateczną decyzję uzależniam od jej wysokości (poziom minimalny to średnia 4.0). Dlatego proszę zacząć myśleć o II kierunku zawczasu...

Już teraz uprzedzam też, że mogą pojawić się kolejne ograniczenia w staraniach o II kierunek, ponieważ limit przyjęć na Uczelnię możemy przekroczyć tylko o 10 procent (powyżej pewnej liczby studentów nie otrzymamy dofinansowania studiów). Na to nakłada się zwyczajny problem z zapewnieniem miejsc w grupach studenckich (tegoroczny październik pokazał to z całą brutalnością). Na pewno konieczne jest wprowadzenie limitu czasowego: o ile wnioski o II kierunek rozpoczęty w październiku br. rozpatrywałam pozytywnie nawet 2 tygodnie przez rozpoczęciem zajęć, o tyle w kolejnych semestrach termin ten przesunę i wnioski będzie można składać najpóźniej miesiąc przed rozpoczęciem zajęć w kolejnym semestrze. To pozwoli nam przynajmniej mniej więcej określić zapotrzebowanie na miejsca w grupach.

Jutro pewnie dalsza porcja obserwacji i wniosków z Waszych podań...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz