24 paź 2014

Dyżur, jeden z wielu

W zasadzie bliżej jest do kolejnego dyżuru (w dniach roboczych to już jutro) niż poprzedniego, jednak wczesnosemestralny świat w dziekanacie wiruje i nie ma czasu nawet na zwykłe zebranie myśli (teraz okazyjnie zbieram je w pociągu z Poznania). Ostatni mój dyżur trwał trzy godziny bez 10 minut i skończył się niecały kwadrans przed zamknięciem dziekanatu (18:00). Słysząc o pokaźnej kolejce interesantów za drzwiami zastanawiałam się nad znaczeniem słów „miłego dnia” (później zrobiło się „miłego wieczora”), którymi żegnali się ze mną studenci. 

Sprawy, w których Państwo przychodzą, dzielą się na dwie kategorie: 
  • Te, które postrzegają Państwo jako wyjątkowe / nietypowe / szczególne, a później okazuje się, że takie nie są. W kategorii tej szczególne miejsce zajmują sprawy samograje, a zatem takie, które można spokojnie wrzucić do skrzynki w formie podania (np. złożenie deklaracji seminaryjnej, rezygnacja z Erasmusa z powodów zdrowotnych). Nie wiem, czemu decydują się Państwo na wizytę na dyżurze poprzedzoną staniem w kolejce.
  • Te, które są typowe / zwykłe / standardowe. Tu jednak dochodzimy do odmiennych wniosków. Państwo uważają, że z tego powodu powinny zostać rozwiązane na Państwa korzyść, a ja je rozpatruję owszem typowo, ale niekoniecznie automatycznie na korzyść studenta. Dotyczy to zwłaszcza jakże typowych i nadal licznych podań o dopisywanie do przedmiotów z całą równie typową litanią powodów (wersja bardziej wyrafinowana to podanie o tryb indywidualny z uruchomionego przedmiotu – teoretycznie zwiększa szanse, bo w przypadku przedmiotu nieuruchomionego student faktycznie nie miał się jak na niego zapisać przez WD, ale – no właśnie – NIEuruchomionego). 
Choć sprawa terminu składania prac magisterskich została ostatecznie wyjaśniona nadal niektórzy studenci starają się przedłużyć termin jej oddania. Widziałam już niejedno podanie dotyczące przedłużenia sesji z przedmiotu „seminarium magisterskie” (taki myk), a także bardziej sumienne z prośbą o wpis warunkowy z tego przedmiotu, jak również podania na standardowych drukach o przedłużenie terminu oddania pracy magisterskiej z bajkowym terminem np. 28.12.2014. Co bardziej przedsiębiorczy i myślący perspektywicznie studenci starają się o przedłużenie terminu w sposób bardziej wysublimowany wnioskując o urlop dziekański na ostatni semestr studiów. Urlop oczywiście można otrzymać i na ostatnim semestrze, jednak motywacja w postaci konieczności pisania w tym czasie pracy magisterskiej (wyrażona wprost lub pośrednio – brakiem jakiejkolwiek innej argumentacji) nie daje specjalnie wysokich szans powodzenia. 
Na koniec kwiatek z podań – okazało się, że w DSM pracuje prof. Piotr Wachowiak, tak przynajmniej wynika z zaadresowanego podania. Może składał je jasnowidz, tyle że pomylił daty. Przekonamy się za kilka(naście/dziesiąt) lat!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz