3 lis 2013

Gratulacje Pani Magdo!

Największym zmartwieniem w dziekanacie jest absolutny brak czasu na jakiekolwiek zajęcia poza bieżącą obróbką spraw studenckich. Rzadko mamy okazję nawet zorganizować półgodzinne spotkanie, tak żeby wszyscy pracownicy mogli spokojnie omówić istniejące problemy, pomyśleć o jakichkolwiek usprawnieniach, zmianie procedur etc. Nie ma mowy o jakichkolwiek koncepcjach - ograniczamy się zazwyczaj do antykoncepcji, w tym gaszenie pożarów i przeciwdziałanie różnym patologiom. Z mizernym zresztą skutkiem zważywszy, że od początku roku skreśliłam już kilkudziesięciu studentów (z różnorodnych przyczyn), a - gdybym miała taką możliwość - powinnam skreślić co najmniej tyluż wykładowców (za opuszczanie zajęć, za niezłożone protokoły, za kilkutygodniowe nieobecności w Szkole). W przypadku (pro)dziekanów dodatkowym wyzwaniem jest konieczność równoległej pracy akademickiej (wykłady, prace naukowe, udział w konferencjach), na co trudno się zdobyć po kilkugodzinnym dyżurze albo całodziennym przekoywaniu się przez papiery i regulamin.

Tym milej jeśli wydarzy się cokolwiek, co świadczy o tym, że nasz świat nie zamknął się na podaniach, skreśleniach i wznowieniach. Mniej więcej rok temu emocjonowałam się sukcesami Pani Prodziekan Górak-Sosnowskiej (która zresztą często ma okazję promować markę SGH własnymi osiągnięciami). 

Teraz powodem do radości jest doktorat jednej z pracownic. Pani (teraz już dr) Magda Szybiak jest najlepiej znana studentom zagranicznym, ponieważ pod jej opieką znajdują się wszystkie programy wymiany międzynarodowej i studiów anglojęzycznych. Dla mnie jest to dodatkowo osoba bezcenna z powodu niezwykle solidnego podejścia do pracy, niesłychanej cierpliwości i opanowania, co w dziekanacie jest niesłychaną wartością.

GRATULACJE PANI MAGDO!!!!!!!!!!

Radość radością, choć martwię się, że Pani Magda może zechcieć szukać czegoś więcej niż praca biurowa, tym bardziej, że jest ponad miarę obciążona obowiązkami, w których nie bardzo może ją ktokolwiek zmienić. Poza tym każdy z nas chciałby skomercjalizować osiągnięcia. Na razie jednak cieszę się jej sukcesem i liczę na wsparcie i rozsądek Kanclerza SGH ;-)

PS: 
Żeby nie było, że Dziekanka zagrzebała się w podaniach - ja też mam na koncie pewien sukces - może nie tej miary co doktorat, ale jednak. Otrzymałam właśnie informację, że książka "Rynek turystyczny. Ekonomiczne zagadnienia turystyki" (w której powstaniu mam niebagatelny udział) zdobyła nagrodę Rektora Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu. 

Pozdrawiam Poznań, Pana Rektora i serdecznie dziękuję :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz