25 wrz 2015

Dyżur, dieta i nutka optymizmu

Pierwszy dyżur dziekański w tym semestrze (właściwie przed semestrem, ale zdawało się, że jest pilnie potrzebny) sprowokował mnie do kolejnego wpisu nt. konieczności bardziej przemyślanego zapisywania się na spotkanie z Dziekanem (lub nawet Dziekanką).

Spośród kilkunastu osób, które dzisiaj przyjęłam, tylko 5 faktycznie kwalifikowało się na dyżur (pro)dziekański. Mam na myśli osoby, których sytuacja wyraźnie wymyka się wszelkim regulacjom, i które zapewne nie uzyskałyby właściwej wskazówki od asystentki toku. Cała reszta (blokująca możliwość przyjęcia innych osób, odesłanych na poniedziałek) zjawiała się z tak banalnymi kwestiami, jak:
  • podanie o warunek (którego nawet nie ptrzeba przynosić do DSM, tylko można złożyć przez WD)
  • podanie o powtarzania semestru (j.w.)
  • podanie o miejsce w Domu Studenckim (kompletnie nie ten adres!)
  • wniosek o zmianę kierunku (wystarczy złożyć u asystentki toku)
  • wniosek o rozłożenie płatności na raty (j.w.)
W każdym z wymienionych przypadków przyjęłam podanie i podziękowałam za fatygę, tylko po to, aby następnie przekazać podanie asystentce toku, która sprawdza status danej osoby (czy jest jeszcze studentem, czy zaliczyła semestr etc.). Bez tych danych nie mogę i nie zamierzam rozpatrywać podań, bo zgoda - wbrew temu, co się Państwu wydaje - zależy nie tylko od mojego "widzimisię". 

W efekcie podania nie rozpatrzę, tylko przekazuję do opisania. Państwo odchodzą z kwitkiem, bo ja nie mogę czekać z przyjęciem kolejnej osoby, a o losy rozpatrzonego podania i tak trzeba dowiadywać się innego dnia. Przychodząc z podaniem na dyżur nie osiągają Państwo nic poza satysfakcją, że Dziekan osobiście przekazuje Państwa podania asystentkom. Nie wiem, czy dla tej satysfakcji warto tracić czas...

Kilka osób przyszło osobiście opowiadać mi różne bajki. Aż mi trudno uwierzyć, że dorosły człowiek może łudzić się, że nie zweryfikuję opowieści o rzekomo zaliczonym semestrze, albo nie sprawdzę, ile razy dana osoba korzystała już z warunku lub powtarzania semestru.

Losy podań składanych na ręce dziekana, są podobne do losów maili kierowanych do mnie, zamiast do asystentki toku (była o tym mowa np. tutaj). Co więcej w wielu przypadkach (podania w WD) nie trzeba w ogóle nigdzie chodzić, a już na pewno nie należy blokować możliwości zapisu tym, którzy muszą się spotkać z Dziekanem, bo nawet asystentka toku nie była w stanie doradzić, jakie podanie należy złożyć.

W drugą stronę - zdarzyło się dzisiaj kilka sytuacji wymagających mojej interwencji, bo doszło do nieprzyjemnych dyskusji przy okienkach. Bardzo proszę zarówno Państwa, jak i pracowników DSM o trzymanie nerwów na wodzy. Każde warknięcie powoduje, że druga strona też błyska kłami - tak jesteśmy już biologicznie skonstruowani. Trudno jednak usprawiedliwiać tym zachowania, które prowokują do skarg dyscyplinarnych (regulacje SGH przewidują takowe zarówno dla studentów, jak i pracowników Uczelni). Asystentki uważają, że zawsze biorę stronę studentów - studenci rzecz jasna mają dokładnie przeciwne zdanie. Nawet nie chce mi się jednych i drugich przekonywać...

Początek października to zawsze gorączka w DSM, od lat rośnie liczba naszych studentów (obecnie mam na studiach magisterskich 7880 osób) a do obsługi -15 osób. Bez problemu można to ogarnąć jeśli stosują się Państwo do terminów i trybów załatwiania spraw drogą internetową. Niestety bywa z tym różnie. O wielu sprawach wymagających obecności w DSM można też uprzedzić mailowo (np. wniosek o rozłożenie płatności na raty, albo wystawienie faktury dla pracodawcy) - istotnie przyspiesza to czas załatwienia sprawy. 

Z drugiej strony zdarza się, że mail z prośbą o wystawienie faktury wpada do spamu (to jeden w dzisiejszych przypadków, który rozgrzał 5 osób do białości) i nie ma w tym złej woli pracownika. Awantura nie pomoże - trzeba po prostu wyjaśnić sytuację. W skrajnym przypadku poprosić o pomoc kierownika dziekanatu (Panią mgr Barbarę Kraszewską) lub mnie (jeśli nie jestem akurat na zajęciach).

I jeszcze temat od wielu lat problematyczny - telefony. Rozwiązanie, które wystarczało nam kilka lat temu (żeby dzwonić poza godzinami otwarcia okienek), teraz już nie wystarcza (telefony dzwonią bez przerwy, a przecież ktoś musi pracować nad stertą spraw złożonych w okienku w czasie jego otwarcia). Dlatego proszę korzystać z korespondencji mailowej i to najlepiej przestrzegając zasady nr 2 i 3 netykiety. Ja wtedy widzę, co się dzieje, wiem, czy została udzielona odpowiedź i ile czasu zajęło jej udzielenie (a to wpływa m.in. na ocenę okresową pracownika). Walczę  o taki tryb już od 3 lat i widzę, że coraz więcej osób stosuje ten sposób - dla mnie to solidne źródło informacji. No i zostaje ślad, którego brakuje w przypadku rozmowy telefonicznej.

Miała być nutka optymizmu:
To był piekielny piątek, ale pociechą jest te 5 osób, które faktycznie sensownie zapisały się na dyżur, i których sprawy - z pomocą ekwilibrystyki i ułańskiej fantazji - udało się pomyślnie rozwiązać. Niniejszym wpisem (godz. 22.15) zamykam dzisiejszy dzień, który zaczął się o 5.30. Śniadanie, którego nie zjadłam, poczeka już do jutra. To jedno trzeba przyznać, że Dziekanat świetnie robi na linię :-)

2 komentarze:

  1. Szanowna Pani Dziekan, ja mam (nie wiem czy nietypowy) problem z którym planuję przyjść na dyżur dziekański. Mianowicie - po wrzuceniu pracy dyplomowej do solad (zgodnie z instrukcją pobraną ze strony internetowej uczelni) od kilku dni przy pracy mam status "zapisano" (którego nawet nie uwzględnia instrukcja). Po wystosowaniu maila do zpu, otrzymałem odpowiedź że sprawa jest skomplikowana i wymaga analizy informatyków. W związku z tym nie będę w stanie dostarczyć pracy w terminie (mój promotor jest dostępny jutro, a potem dopiero w poniedziałek, a nawet gdyby był i tak nie mam jeszcze raportu). Nie czuję się winny zaistniałej sytuacji, ponieważ wiem, że inni studenci oczekiwali na raport maksymalnie kilkanaście godzin, ja natomiast już teraz czekam trzeci dzień, a status pracy nie zmienił się nawet na "oczekiwanie na raport". Czy w związku z tym aby uniknąć skreślenia z listy studentów/konieczności płacenia za przedłużenie toku studiów, powinienem zgłosić się na dyżur dziekański, czy wystarczy złożyć podanie u asystentki toku wraz z załączoną korespondencją mailową, z której jasno wynika, że problem powstał w wyniku błędu systemu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę zgłosić problem asystentce toku (załączając kopię maila od informatyków). Nie ulega wątpliwości, że nie będzie Pan płacił za zwłokę w tym przypadku.

      Usuń