6 lut 2014

Egzamin na niby

Tym razem piszę raczej z perspektywy wykładowcy, zwłaszcza że jakiś czas temu powstał już wpis o nieistniejącej trzeciej rubryczce w protokole, która miałaby służyć do wpisania oceny z również nieistniejącego trzeciego terminu. W tym semestrze po raz pierwszy otrzymałam tak liczne prośby o to, aby potraktować swój egzamin jako formę zabawy, tak na niby. 

Najliczniejsza kategoria próśb dotyczy poprawiania oceny. O ile jeszcze w miarę rozumiem wskazanie, abym „jeszcze raz zajrzała do pracy, bo brakuje tylko 1 pkt do oceny wyżej” (choć od razu zaznaczam, że ja umiem liczyć do 70-kilku, bo tyle punktów można maksymalnie uzyskać; mam ponadto kilkunastoletnie doświadczenie w sprawdzaniu prac), o tyle inne prośby mnie dziwią. Jeden ich rodzaj polega na dodaniu nieistniejących punktów, aby student uzyskał wyższą ocenę, czasami jest to prośba o obniżenie progu. O ile za liczbę uzyskanych punktów odpowiada student, można powiedzieć, że progi ustalam ja. No właśnie, ja. Samodzielnie. 

Drugi rodzaj dziwnych próśb wydaje się bardziej uczciwy. Student mianowicie nie próbuje na mnie wywierać nacisku (o próg), ani nie wymaga dodatkowych (nieistniejących) punktów. Prosi jednak o rzecz sprzeczną z Regulaminem studiów, a dokładniej art. 38.2: 
Prawo składania egzaminu w dwóch terminach, o którym mowa w ust. 1, nie obejmuje uprawnienia do ponownego zdawania egzaminu w II terminie w przypadku, gdy student otrzymał w I terminie ocenę dostateczną albo wyższą. 
Ponowne podejście do egzaminu byłoby możliwe jedynie w przypadku, gdyby założyć, że I termin był na niby, czyli że go w zasadzie nie było (ciekawe co by powiedzieli na to pozostali studenci, którzy chcą już mieć spokój z moim przedmiotem). To samo (niesłuszne) założenie miał pewien student odnośnie egzaminu zerowego – nie zdał go, więc uznał, że to był egzamin próbny. Faktycznie, jeżeli nie „wypróbuję” egzaminu na zerówce, nie jestem pewna, czy mogę go rozdać studentom… 

Trochę się wyzłośliwiam, jednak wynika to wyłącznie z tego, że bardzo nie lubię w tych przypadkach odmawiać, a muszę. Zazwyczaj za tymi prośbami stoi realna argumentacja, najczęściej wizja stypendium, albo przeniesienia na studia dzienne. No, ale nic – trzeciej rubryczki nie ma, a w pierwszej czy drugiej majstrować nie będę.

8 komentarzy:

  1. Witam!

    Ja przeglądam Państwa blog od jakiegoś czasu jako osoba zupełnie nie związana z SGH (jestem doktorantem III roku na Wydziale Fizyki PW i obecnie powoli zbliżam się do końca swojego doktoratu). Gratuluję pomysłu na kontakt ze studentami (oby każdy dziekanat tak wyglądał :) )!

    Ten post zmusił mnie jednak do napisania swojego pierwszego komentarza tutaj - dziwię się trochę tym zasadom. Jeśli w SGH są takie przepisy regulaminowe, które nie pozwalają poprawiać ocen pozytywnych, to uważam to za niesprawiedliwe wobec dobrych studentów. Pamiętam jeszcze ze swoich studenckich czasów (jeszcze 4 lata temu) i nigdy nie miałem problemu z poprawianiem oceny np. z 3.5 na 4 czy z 4.5 na 5. Nie spotkałem się z żadną sytuacją, że wykładowca nie pozwolił się poprawiać - owszem, czasami wykładowca uznawał, że liczy się wynik drugi (czyli jak ktoś miał zaliczony egzamin a za drugim razem nie zaliczył to miał problem), ale niektórzy po prostu uznawali wynik lepszy. Nie rozumiem co jest złego w umożliwieniu drugiego podejścia studentowi, który czuje, że umie więcej ale mu nie poszło. Moim zdaniem wygrywają tu wszyscy - wykładowca ma poczucie zadowolenia, że studentowi zależy i nauczył się z jego przedmiotu więcej a student (niezależnie od pobudek) kończy przedmiot z większą wiedzą/lepszym zrozumieniem.
    Oczywiście taka poprawa jest możliwa tylko w kolejnym terminie egzaminu!

    Pozdrawiam,
    Łukasz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba zależy od tego, jak się ustala zasady. Studiowałam na 3 uczelniach w Polsce i nie poprawiałam nigdy oceny pozytywnej (oczywiście nie znaczy to że miałam od góry do dołu piątki). Nie wiem, czy którakolwiek z uczelni dawała taką możliwość (ba - na jednej za niestawienie się na I terminie bez usprawiedliwienia otrzymywało się ocenę niedostateczną). Jeżeli tak - powinno to być gdzieś zapisane, a nie istnieć nieformalnie dla co bardziej zdeterminowanych studentów.

      Usuń
  2. Witam serdecznie,
    Przepraszam za off topic ale jestem w ogromnym stresie i mam problem
    Mam pytanko odnośnie przedłużenia terminu złożenia pracy mgr. Jako wznowiony student mam taką możliwość ? Pech chciał , że jestem na finiszu pisania pracy ale mój promotor na ostatni tydzień wyjeżdża na urlop i nie zdąży mi poprawić/ podpisać pracy do 21.02. GIGANTYCZNA PROŚBA - czy jeszcze jest szansa na 1. miesiąc przedłużyć termin złożenia pracy? Kwestia winy i czekania do ostatniej chwili ( z mojej strony...) jest bezsporna i spoczywa co oczywiste na mojej osobie ale głupio byłoby oblać studia z wszystkimi egzaminami zaliczonymi i z prawie ukończoną pracą :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. spraw indywidualnych nie rozpatrujemy na blogu - por. netykieta.

      Usuń
  3. 1. Chciałem zwrócić uwagę, że nie ma możliwości przedłużenia sesji w WD, "formularz podania nieaktywny".
    2. nadal nie ma podanego do ogólnej wiadomości harmonogramu opłat.(czy można przesłać podanie o rozłożenie płatności na II raty bez konkretnych dat?)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ad. 1 sprawdzę jutro
      Ad. 2 proszę zajrzeć do własnej umowy - harmonogram opłat ustalany jest za każdym razem indywidualnie, ale możliwośc rozłożenia opłat na raty okresla umowa

      Usuń
  4. Ad. Ad. 2 dziekuje sprawdzę. Czy coś stoi na przeszkodzie żeby również takie podanie znalazło się w WD?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teoretycznie nie - w praktyce - moce przerobowe naszego CI :-(

      Usuń