19 lut 2014

Zaczynamy!

fot. Y Plus J blog
Zajęcia jeszcze się nie rozpoczęły, jednak w ostatnich dniach liczba podań składanych do dziekanatu znacznie wzrosła: nie liczę ich w sztukach, ale w stosach. Wiem, że to nie są jeszcze te właściwe stosy, które pojawią się w następnym tygodniu, jednak mimo to spędziłam wczoraj kilka godzin na czytaniu, rozpatrywaniu i podpisywaniu. 

Większość podań dotyczy przedłużenia terminu składania pracy magisterskiej. Tu w szczególności polecam lekturę art. 70.2, z którego wynika, że nie ma już przedłużania w nieskończoność co miesiąc terminu składania pracy magisterskiej. Przypominam również, że promotor ma prawo do ferii – nie ma obowiązku siedzieć w Warszawie i czekać, aż jego magistrant dostarczy mu wersje finalną pracy do podpisu. Przypominam, gdyż nadal niektórzy studenci traktują ostateczny termin złożenia pracy magisterskiej jako termin przekazania pracy promotorowi, a to, że promotor nie jest jej w stanie (albo w woli) przeczytać na ostatnią chwilę traktują jako podstawę do ulgowego traktowania rzecz dziekanat. 

Nadal – o dziwo – pojawiają się podania o wypisanie z przedmiotów. Niektóre są kierowane do nas (moje ulubione uzasadnienie to projekt w Kielcach w czasie II terminu egzaminu), zdarzają się także prośby nieformalne do asystentek toku, bo przecież co by się stało, gdyby nacisnęły jeden przycisk i wyrzuciły niechciany przedmiot z WD… Osobną, na razie nieliczną, ale rozwojową kategorię stanowią podania o przedłużenie sesji. Rozumiem, jeżeli student nie zdał egzaminu w I terminie i nie może z usprawiedliwionych przyczyn podejść do II terminu, ale co mam zrobić ze studentem zapobiegliwym? Jeszcze nie przystąpił do II terminu egzaminu, a już prosi o przedłużenie sesji, bo nie był na I terminie. W przeciwieństwie do studenta nie jestem wróżką – nie umiem przewidzieć, że zrealizował on postanowienia art. 38.3 Regulaminu, czyli może przystąpić do egzaminu poprawkowego. A jak napiszę „zgoda pod warunkiem niezaliczenia egzaminu w I terminie”to  wygląda, jak gdybym źle życzyła składającemu podanie. 

I wreszcie zbłąkani rycerze – niektórzy piszą maila na wszystkie możliwe adresy, jakie są w stanie znaleźć, bo właśnie im się przypomniało, że mają pilną sprawę, inni chyba jeszcze nie wrócili z ferii. Z pewną fascynacją przysłuchiwałam się wczoraj rozmowie studenta z asystentką toku. Student twierdził, że jest na IV semestrze. Ponieważ rozmowa przypominała dyskusję Marsjanki z Jowiszaninem, asystentka w końcu zapytała o numer indeksu – okazało się, że student był na II semestrze. Skąd wziął się IV semestr niestety nie wiem, gdyż został skierowany do stosownego okienka. 

Pierwszy mój dyżur rozpoczynam 25 lutego. Na swój sposób nie mogę się doczekać…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz