19 sty 2015

Jak ułożyć harmonogram sesji?

fot. BMB
Kilka dni temu na dziekanatowy profil na FB przyszło pytanie dotyczące organizacji sesji egzaminacyjnej dla studentów studiów sobotnio-niedzielnych. Niewtajemniczonych informuję, że egzaminy dla tych studentów odbywają się w godzinach popołudniowo-wieczornych w tygodniu. Tymczasem zjazdy odbywają się w weekendy – logiczne zatem wydaje się, aby egzaminy odbywały się w tych samych dniach i godzinach, kiedy odbywają się zajęcia. Pytający grzecznie nam zasugerował, abyśmy zapytali o wskazówki organizacyjne sąsiednią uczelnię. 

Moi studenci sobotnio-niedzielni (wczoraj mieliśmy ostatnie zajęcia) również nie wiedzieli, z czego wynika taki układ sesji. Przedstawiam chociażby dwa powody: 
Po pierwsze, §37.3: W przypadku, gdy w jednym dniu sesji ustalone jest więcej niż dwa egzaminy dla danego studenta lub występuje kolizja godzinowa, student zgłasza ten fakt dziekanowi przed rozpoczęciem sesji. Nie tracąc prawa do terminu egzaminu czyni to składając w dziekanacie wniosek o przedłużenie sesji. 
Student, który nie chce robić nic ponad plan musi zrealizować 30 ECTS, czyli 10 przedmiotów, co daje minimum 5 zajęć dziennie. Weekend trwa dwa dni. Zgodnie z Regulaminem na każdy dzień przypadają góra dwa przedmioty, czyli po pierwszym terminie sesji student zostaje z 6 przedmiotami na II termin. W terminie II stosując tę zasadę, zostają mu nadal 2 na przedłużenie sesji… a mówimy na razie o sytuacji, gdy wszystkie przedmioty udaje mu się zaliczyć za pierwszym podejściem. Oczywiście niejeden student byłby gotowy na maraton wieloegzaminowy, ale nic to z naszej perspektywy nie zmienia. Taki układ rozłożyłby całą sesję tak czy inaczej. 

Po drugie, choć wielu studentów nie ma nic przeciw siedzeniu w jak największym ścisku, egzaminy można organizować tylko wtedy, gdy liczba egzaminowanych jest dwukrotnie mniejsza niż liczba miejsc. To powoduje konieczność znalezienia dwukrotnie większych sal na zdecydowaną większość przedmiotów, co wymagałoby – bagatela – dodatkowego gmachu i to niemałego. 

Niezadowolonym z takiego rozwiązania pozostają negocjacje z wykładowcami. Mój egzamin ze wspomnianymi studentami został przełożony na weekend, ale wymagało to zaangażowania studentów i szczęśliwego zbiegu okoliczności – planów na ten akurat weekend nie miałam. A tu proszę!

4 komentarze:

  1. Witam,
    Ja poniekąd nie zgadzam się z argumentami przedstawionymi powyżej. Oczywiście jest to moja subiektywna opinia, nie chce nikomu nic zarzucać, jedynie przedstawić swoje zdanie w tej sprawie. Wybrałam studia zaoczne dlatego że na co dzień pracuje. Jeszcze jestem w tak "pechowej" sytuacji, że pracuje w Poznaniu. Oczywiście, ktoś może mi zarzucić, że po co w takim razie wybierałam studia w Warszawie, ale cóż, na SGH chciałam zawsze studiować, i mam nadzieję, że uda mi się je ukończyć :). Dojazd na egzamin o godz. 17 liczy się dla mnie z całodniowym urlopem. I zdarzały się sytuację, kiedy tego urlopu wziąć nie mogłam. Przedłużenie sesji egzaminacyjnej jeśli dobrze doczytałam regulamin istnieje tylko w przypadku choroby bądź pobytu w szpitalu. I bardzo często I termin mi przepadał. Najgorszy wypadek był rownież wtedy kiedy i II termin wypadł w dzień powszedni. I z tego co wiem nie jest to powodem do przedłużenia sesji. Ja osobiście, wolałabym mieć 3 egzaminy w jeden dzień weekendowy, niż każdy osobno w dzień powszedni. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że wszystkim dogodzić nie można. :) Ale może właśnie ułatwienie w procesie przedłużenia sesji egzaminacyjnych w takich przypadkach już by pomogło sądzę nie tylko mi. Bo nawet i Warszawiakom jest pewnie ciężko dojechać na godz. 17 na egzamin. Tak jak już wcześniej pisałam, nie chce tu nic zarzucać jedynie pokazać problem z mojej strony.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja się zgadzam z Pani argumentami, tyle że - jak pisałam powyżej - strukturalnie nic na to nie poradzimy. Ale zawsze można próbować dogadac sie z wykładowcą i grupą. Moja sobotnio-niedzielna przywiodła mnie na Uczelnie w sobotę

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzień dobry,
    Próbuję zrozumieć argumenty strony uczelnianej, chciałbym jednak zauważyć, iż w bieżącym semestrze, wg harmonogramu zjazdów, na sesję podstawową przewidziano 2 zjazdy (23-24 stycznia oraz 30-31 stycznia) + 1 zjazd na II termin sesji (6-7 lutego).

    http://administracja.sgh.waw.pl/pl/DSM/harmonogramy/zajecia/Documents/zjazdy_zima_1516.pdf

    Uważam, że w teorii, nawet mając 10 przedmiotów, spokojnie można by rozbić egzaminy na te 2 zaplanowane weekendy sesyjne, po 4 na zjazd (po 2 na dzień), natomiast pozostałe 2 egzaminy zorganizować np w piątek wieczorem. W praktyce 1 z tych przedmiotów to lektorat, z którego nie ma egzaminu w tej sesji, zaś bardzo często niektóre egzaminy studenci zaliczają wcześniej, w terminie zerowym, lub też zaliczenie odbywa się na podstawie zrobienia referatu/prezentacji/projektu etc., a zatem z pewnością niewielu studentów miałoby w sesji więcej niż 8 egzaminów. (Ja np., jako student I semestru Ekonomii magisterskiej niestacjonarnej, sobotnio-niedzielnej, mam w tym semestrze 8 przedmiotów, z czego w I terminie zdaję 5 egzaminów, od 20 do 26 stycznia – w środę, czwartek, piątek, niedzielę oraz środę).

    Dojeżdżam na zajęcia z Gdańska (przybywam do Warszawy w piątek wieczorem, wracam w niedzielę późnym wieczorem). Terminarz zjazdów wraz z sesją jest dostępny od początku semestru na stronie internetowej SGH, zatem z wyprzedzeniem nabyłem bilety na podróże na zadeklarowane zjazdy sesyjne. Toteż, gdy wczoraj odkryłem, iż 80% moich egzaminów odbędzie się w dni powszednie, okazało się, iż będę zmuszony kupić nowe bilety na podróż, za kilkukrotnie wyższą cenę, ze względu na bliższy termin wyjazdu, oraz wykorzystać w pracy 5 dni urlopu.

    Na mojej poprzedniej uczelni, na studiach niestacjonarnych wszystkie zjazdy oraz egzaminy odbywały się wyłącznie w weekendy, więc, nie widząc nigdzie odmiennej informacji, uznałem, że tak samo będzie tutaj, co wydawało się potwierdzać istnienie studiów niestacjonarnych popołudniowych oraz właśnie sam terminarz zjazdów. Bardzo chciałem studiować na SGH, jednakże ze względu na to, iż pracuję w Gdańsku od poniedziałku do piątku w godzinach 8-16 wybrałem właśnie studia niestacjonarne sobotnio-niedzielne.

    Nie rozumiem dlaczego podany na początku semestru terminarz zjazdów - w zakresie sesji zupełnie nie obowiązuje, i dlaczego okazało się to dopiero teraz, na 2 tygodnie przed rozpoczęciem sesji, kiedy to nagle pojawił się obowiązujący terminarz, rozpisany głównie na dni powszednie?

    Myślę, że w sytuacji, gdy na dany przedmiot uczęszcza znaczna liczba osób (np ok 100) i ludzie się nie znają, bardzo ciężko jest się zorganizować i porozumieć się z wykładowcą co do przesunięcia terminu na weekend. Nie rozumiem również, dlaczego skoro możliwe jest podchodzenie do egzaminu w weekend na skutek nieformalnego porozumienia na linii student-wykładowca, to nie można od razu ustalić terminu weekendowego odgórnie.

    Pozdrawiam,
    Michał Płocheć

    OdpowiedzUsuń