18 maj 2013

Ocenianie zacząć czas

Do sesji pozostały jeszcze dwa tygodnie (co widać po lekkim wzroście zainteresowania dyżurami prodziekańskimi w kontekście ostatnich prób dopisania/wypisania się z zajęć). Mowa więc o innym ocenianiu – tym razem wykładowców przez studentów. 

Jak głosi informacja na stronie głównej SGH oraz DSM, od najbliższego poniedziałku rozpocznie się proces ewaluacji jakości zajęć dydaktycznych w naszej Uczelni – tym razem w zmienionej formie i nieco zmienionej treści. 

W zakresie formy, przywrócono papierowe kwestionariusze. Nie żeby zawiesił się system informatyczny – wręcz przeciwnie, papierowe kwestionariusze oznaczają większe koszty i nakład pracy – chodzi jednak o pozyskanie jak największej liczby opinii. Ankiety roznosić będą do sal przeszkoleni pracownicy Uczelni, którzy będą także opowiadać za przeprowadzenie samego badania. W zakresie formy będzie to kwestionariusz przygotowany przez zespół pod kierownictwem dr Macioła, dyrektora ORSE, oparty w dużej mierze na wersji ubiegłorocznej (co powinno zapewniać możliwość porównywania wyników) z pewnymi modyfikacjami wynikającymi z badania pilotażowego, zrealizowanego swego czasu przez mój zespół (jeżeli ktokolwiek z 18 osób, które wypełniły kwestionariusz pilotażu ma mimo to poczucie niedosytu, informuję, że w całości zaadoptowany on został przez wydział psychologii pewnej uczelni publicznej). 

Już na etapie pilotażu okazało się, jak istotne są Państwa sugestie i komentarze. Pisali je Państwo chętnie zarówno w sytuacjach, gdy oceniano bardzo dobre zajęcia (np. postulat poszerzenia zajęć o ćwiczenia) jak i gdy ocena była negatywna (np. bo wykładowca za bardzo koncentrował się na dygresjach). To właśnie ta część kwestionariusza dostarcza nam – prowadzącym zajęcia – najważniejszych opinii na temat tego, co możemy ulepszyć, a czego nie ruszać, bo działa. 

Badanie oceny jakości zajęć dydaktycznych będzie z pewnością pierwszym sięgającym tak głęboko – w sensie ilościowym – projektem, mającym na celu odpowiedź na pytanie, co i jak dzieje się na zajęciach. Warto zatem wziąć w nim udział.

6 komentarzy:

  1. Hmmm, czyli zwrot będzie równy frekwencji na wykładach? Nie będzie to trochę za mała próba do wyciągania miarodajnych wniosków?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze większa niż w dotychczasowym systemie internetowym, zresztą można przyjść i ją dodatkowo zwiększyć. A tak naprawdę wszystko zależy od metodologii - nawet z próby 18 ankiet w pilotażu byliśmy w stanie jakieś wnioski wyciągnąć, choć przyznaję dotyczące raczej tego, jak działa samo narzędzie

      Usuń
  2. Czy są wyciągane jakieś realne konsekwencje w stosunku do wykładowców i czy jest potem sprawdzane, czy się do nich stosują?

    Można odpowiedzieć posiłkując się podanymi przykładami, np. dygresje i postulat o ćwiczenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że większość wykładów zostanie oceniona na tyle wysoko, że będę musiała raczej zastanawiać się nad sposobem nagradzania ;-) Ale wiem też - niezależnie od systemu ocen - że studenci "znoszą" do dziekanatu sporo negatywnych uwag nt. sposobu prowadzenia zajęć. Na wszystkie takie zgłoszenia reagowałam natychmiast i podobnie będzie w przypadku ankiet. Największym problemem jest jednak nie tyle frekwencja w dniu ankietowania (pod koniec semestru studenci zaglądają na zajęcia), ile niska frekwencja w trakcie semestru. Mam duże wątpliwości, jak traktować wyniki ankiet, wypełnianych przez studentów, którzy z rzadka zaglądają na uczelnię...

      Usuń
    2. Zgadza się, dwie strony medalu. Choć o ile pamiętam, w starych ankietach (tych w kolorystyce kuponów lotka) było pytanie o frekwencje.

      Usuń