9 lut 2016

Studenci z ulicy

Z bardzo różnym zaangażowaniem podchodzą Państwo do studiowania – niektórzy już po tygodniu nauki przychodzą z pytaniem, czy mogliby skończyć studia przynajmniej na III semestrze, a inni wręcz przeciwnie – i po dwóch latach nie chcą się rozstawać z naszą Uczelnią. Szczególną kategorię stanowią jednak osoby, które studentami jeszcze, albo już nie są, a mimo to starają się wszystkich przekonać, że jest inaczej. Podam po jednym przykładzie z każdej strony studenckiej drogi: 
 
Przykład z końca kariery naukowej jest stosunkowo częsty. Dotyczy osób, które nie złożyły w terminie pracy dyplomowej i z tego powodu zostały skreślone z listy studentów. Niektóre z nich z wolnej stopy kontynuują proces pisania pracy magisterskiej, wprawiając tym niekiedy w zakłopotanie swoich promotorów. Dziś na przykład Dziekanat odwiedził jeden z nich pytając, co ma zrobić ze studentem, który – według informacji z Dziekanatu – został skreślony z listy studentów w listopadzie, natomiast mimo to niezrażony przychodzi na konsultacje i przysyła kolejne fragmenty pracy. Odpowiedź jest prosta – wszystko zależy od dobrej woli promotora. Jeżeli ma ochotę pracować z osobą z wolnej stopy, nie widzimy żadnych przeciwwskazań. Dopóki jednak taka osoba nie stanie się formalnie studentem, nie może dojść ani do obrony, ani do zaliczenia promotorowi godzin do pensum. 
 
Przykłady z przedpoczątku kariery naukowej zdarzają się znacznie rzadziej, bo wymagają sporej determinacji i chyba fantazji. Z tego właśnie powodu jedna z Asystentek toku zdziwiła się przeprowadzając rozmowę z pewną – jak się okazało – być-może-przyszłą studentką. Zaczęło się prozaicznie od pytania, co BMP studentka powinna zrobić, skoro jest sesja, a jej nazwiska nie ma na protokołach. Po krótkim dochodzeniu okazało się, że nie mogło być inaczej, ponieważ nie ma ona statusu studenta (ani studentki), bo nie dopełniła formalności związanych z rekrutacją (z własnego zaniedbania, jak potem przyznała). Rozumowanie BMP studentki było proste – skoro chodziła na zajęcia i przystąpiła do egzaminów (w przypadku wykładów jestem sobie w stanie taką sytuację wyobrazić, sama wydaje mi się, miewam osoby z zewnątrz na swoich zajęciach z islamu), a co więcej, zdała je, powinna mieć wpisane oceny. Zgodnie z tą logiką, powinniśmy zrezygnować z rekrutacji. Póki co metoda faktów dokonanych nie zadziałała – BMP studentce pozostało pozbycie się statusu BMP i powtórzenie rozpoczętej nieformalnie przygody intelektualnej.

2 komentarze:

  1. Czy nie działa procedura wolnego słuchacza?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Działa :-) Słuchać można do woli, ale praw studenckich to nie daje. Nie daje też konta w WD, możliwości zadawania egzaminów, ani uzyskania dyplomu. Uzyskanie praw studenckich a studiowanie to niestety nie to samo. Stąd procedury rekrutacji na uczelnie wyższe...

      Usuń