O niewłaściwych adresach próśb i zapytań była już co prawda mowa, ale (nie pierwszy raz to się potwierdza) są tematy, o których można pisać bez końca...
Tym razem chciałabym wspomóc Centrum Informatyczne, które, niezależnie od faktycznych kwalifikacji, zarzucane jest pytaniami wykładowców i studentów o sprawy podlegające kompletnie różnym komórkom. Wykładowcy domagają się od informatyków informacji o salach, godzinach zajęć, proszą nawet o uruchomienie lub blokowanie zajęć. Studenci proszą o podanie harmonogramu lub pytają... kiedy dziekanat coś tam zrobi, albo czegoś nie zrobi.
Pomimo, że słowa informatyk i informacja mają ten sam źródłosłów, to faktyczny podział kompetencji wygląda w uproszczeniu tak:
Pomimo, że słowa informatyk i informacja mają ten sam źródłosłów, to faktyczny podział kompetencji wygląda w uproszczeniu tak:
- listę przedmiotów do uruchomienia przygotowują dziekanaty, odpowiednio studium lic. (dsl [at] sgh.waw.pl) lub magisterskiego (dsm [at] sgh.waw.pl)
- harmonogram zajęć (w tym przydział konkretnych sal i godzin zajęć) układa Dział Nauczania (dn [at] sgh.waw.pl)
- kwestie techniczne i oprogramowanie to domena Centrum Informatycznego (wirtualny.dziekanat [at] sgh.waw.pl)
Z kolei adresowanie do mnie (jako dziekana SM) pytania "dlaczego się wiesza system deklaracji" nie ma żadnego sensu. Mogę zgadywać, że w ostatnim dniu zbyt wielu studentów jednocześnie przypomniało sobie o deklaracjach - ale usterki nie jestem w stanie usunąć. Prośby w podobnych sprawach mogę oczywiście przekierować do CI - ale po co tak wydłużać drogę obiegu informacji?
Proszę mnie sprostować i przywołać do należytego porządku, jeżeli się mylę w swoich ocenach.
OdpowiedzUsuńCzy w przypadku problemów z połączeniami w sieci komórkowej należy się zgłaszać do obsługi technicznej, czy do biura obsługi klienta (BOK)? Jeżeli ktoś nie rozumie regulaminu lub go nie przeczytał/znalazł i ma pytanie, to powinien pisać do działu prawnego, czy do BOK'u? etc.
Nie rozwodząc się i już bez zbędnych wybiegów retorycznych - wydaje mi się, że zagłębianie znajomości struktury organizacyjnej i podziału kompetencji różnych podległych sobie jednostek jest niestety co najwyżej drugą najfajniejszą rzeczą w życiu. Skoro nawet wykładowcy nie wiedzą gdzie adresować swoje problemy, to może warto rozważyć możliwość stworzenia wyspecjalizowanego BOZ'u - biura obsługi zapytań - w postaci osoby, która by sortowała i przekierowywała wszystkie problemy zgodnie z odpowiednim kluczem? Oczywiście dalsza część komunikacji odbywałaby się między zainteresowanymi. Część zadań sortowania mogłyby przejąć oczywiście algorytmy klasyfikacyjne.
Dobry, czy zły pomysł?
Świetny, Panie Krzysztofie - ale o to należałoby wnioskować do Rektora. To przecież oznacza stworzenie specjalnej komórki (niej jej będzie BOK), a tym samym koszty. Chyba, że znajdą się szaleńcy gotowi robić to społecznie, tak jak prowadzący niniejszego bloga ;-)
UsuńCo do mylnych wyobrażeń studentów i wykładowców: wiele można objaśniać niewiedzą, ale wiadomość kierowana do informatyków w sprawie uruchomienia zajęć, to absurd, który można wyeliminować posługując się zdrowym rozsądkiem...