25 sty 2013

Rejtan, Canossa i ZOWA obiegowa

Źródło: www.bubblews.com
Jest takie zarządzenie, którego wyczekuję, jak kania dżdżu. Nie tylko ja, ale także wykładowcy i studenci. Chodzi o uproszczenie procesu dyplomowania. Rozbiliśmy sobie nos o trywialną z pozoru sprawę - kartę obiegową. 

Najpierw trwała debata, po co nam w karcie obiegowej Centrum WF - czyżby student miał szansę wypożyczyć piłkę lekarską a następnie zawłaszczyć ją i ukryć pod łóżkiem w akademiku... Centrum wyleciało!

Potem uznaliśmy, że nie ma jak obrabować lektorów, a porwanie pięknej lektorki i tak nie kwalifikuje się do obiegówki. Czyli dobra wiadomość - lektorki można bezkarnie porywać...

Bibliotece nie daliśmy rady. Jeśli absolwent zalega choćby z jedną książką - nie dostanie pieczątki w bibliotece, dopóki książka nie wróci na półkę. A jak nie ma pieczątki na obiegówce - to nie ma też dyplomu :-(

Zęby połamaliśmy sobie na DS-ach (domach studenta). Niby prosta rzecz - student zalega z płatnością, ergo nie dostaje stempelka, ergo nie dostaje dyplomu. W praktyce oznacza to, że kilka tysięcy studentów, którzy podlegają naszemu dziekanatowi, będzie po obronie biegać do akademika po podpis kierownika DS. Z tych kilku tysięcy zaledwie garstka dostała miejsce w akademiku, a garstka tej garstki ma zaległości w płatnościach. Pozostali albo są w porządku, albo w ogóle nie mają pojęcia o istnieniu akademików. 

I taki absolwent, co to nie ma pojęcia o istnieniu DS, najpierw wytrzeszcza oczy na obiegówkę:


  • potem pyta, gdzie jest akademik, 
  • potem wścieka się, bo kierownik DS dostępny jest wtedy, kiedy normalni ludzie są w pracy, 
  • jeśli ma farta, to zastanie kogoś w Biurze Samorządu Studentów  (ale to nie jest opcja dla pracujących :-(
  • potem (widząc, że nie wygra z Urzędnikiem Dziekanatu) pędzi w godzinach pracy do akademika - i okazuje się, że nie ma gdzie zaparkować... 
  • wściekły wraca pod Stodołę, jeśli mu się uda, to zostawia auto, 
  • po drodze wstępuje do dziekanatu, żeby powiedzieć, co o tym myśli, 
  • a następnie udaje się do Canossy: pieszo, w worku pokutnym, z powrozem na szyi, idzie po pieczątkę, która zatwierdza, że nigdy nie mieszkał w akademiku, nigdy nie zdewastował po pijanemu żadnego pokoju i może odebrać dyplom, na który pracował kilka lat.
Myślicie, że wystarczy dostrzec niesprawiedliwość i chcieć ją naprawić, żeby wreszcie rozsądna obiegówka ujrzała światło dzienne? Nic z tego! Domy Studenta wypowiedziały się jasno: nawet jeśli garstka studentów zalega z czynszem za akademik - to jednak trzeba ich jakoś "dorwać". A ZOWA (Zespół Obsługi Władz Akademickich) nie może wypuścić żadnego aktu prawnego, dopóki wszyscy zainteresowani nie wypracują jakiegoś kompromisu. "Rejtan" w wykonaniu Dziekanów (ja plus Dziekan DSL) nie zdał się na zbyt wiele...

Sytuacja patowa trwała kilka dni, aż wreszcie - jak się zdaje - znalazło się rozwiązanie. Myśli nad nim teraz Prorektor ds studentów i dydaktyki i Kanclerz (któremu podlegają domy studenta), i który szczerze współczuł tym, którzy nie mieli okazji dewastować pomieszczeń w akademikach ;-) W poniedziałek zapadnie ostateczna decyzja i liczę na to, że DS-y znikną z karty obiegowej. Żaden konkurs na bloga roku nie umywa się do tych emocji :-)

PS 1: Zarządzenie zawiera wiele fajnych zapisów (ucieszą i studentów i wykładowców) - nie mogę uwierzyć, że tkwi w miejscu z powodu obiegówki. Paragraf 22 się chowa!

PS 2: Jako studentka mieszkałam w "Sabinkach" - pozdrawiam Sabinki :-) I mieszkańcom Sabinek przypominam o głosowaniu!!!!!!

7 komentarzy:

  1. Obiegówka wojskowa: 47 pozycji (2012 rok). O istnieniu pewnych komórek dowiedziałem się właśnie z tego świstka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Imponujące! U nas aż tak źle na szczęście nie było ;-)

      Usuń
  2. O, ta zapowiedź brzmi ciekawie. Czy można już zapoznać się z treścią tego zarządzenia? Kiedy ma ono zacząć obowiązywać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam kciuki, żeby Rektor wydał je jeszcze w tym semestrze (zostały 2 tygodnie) - wtedy nowe zarządzenia obejmie już najbliższe seminaria (rozpoczynające się w sem. letnim). Opublikować nie można dopóki nie jest zatwierdzone - trwa dyskusja nad ostatnimi zapisami.

      Usuń
  3. Jak kończyłam studia licencjackie również mieliśmy do zebrania pieczątki na obiegówce, ale problem DS był rozwiązany trochę inaczej. Jeżeli ktoś nie mieszkał w akademiku po podpis udawał się do pokoju Samorządu Studentów i dostawał pieczątkę od nich. Może Dziekanat Studium Licencjackiego podzieli się informacją jak to zorganizowali, bo było to całkiem wygodne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Joanno- w DSM było to również możliwe, ale po pierwsze, nie jest to rozwiązanie dla osób pracujących zawodowo.Po drugie - po co to szczęście setkom studentów, którzy nie mieszkali nigdy w akademiku?! Lepiej chyba wywalić ten zapis raz na zawsze, niż szukać ułomnych rozwiązań :-) Co zresztą wczoraj ostatecznie się udało :-)

      Usuń
    2. Gratuluję, że się udało :) kiedy pisałam komentarz wydawało mi się to jeszcze nie do końca pewne.

      Usuń