5 lip 2013

A może studia doktoranckie? (cz. 4)

Publikujemy kolejną część cyklu poświęconego studiom doktoranckim w SGH. Tym razem przenosimy się do Kolegium Gospodarki Światowej. O tamtejszych studiach doktoranckich opowiada mgr Anna Para.

W przeciwieństwie do osób występujących w poprzednich odsłonach cyklu dotyczącego studiów doktoranckich jestem doktorantką pierwszego roku w Kolegium Gospodarki Światowej. Moje doświadczenia są zatem dosyć świeże i być może okażą się pomocne dla tych z Was, którzy właśnie zastanawiają się nad złożeniem aplikacji na studia doktoranckie. 

Decyzję o rozpoczęciu studiów doktoranckich podjęłam 2 lata temu, po ukończeniu studiów z MSG. Jednakże z przyczyn technicznych (opóźnienie obrony magisterki) naukę rozpoczęłam po rocznej przerwie, która dodatkowo utwierdziła mnie w przekonaniu, że faktycznie chce to zrobić. Wybrałam Kolegium Gospodarki Światowej ze względu na wcześniejsze doświadczenia, charakter i tematykę studiów, a także z uwagi na fakt, iż Katedra Turystyki, z którą jestem obecnie związana, należy do struktur właśnie tego kolegium. Pierwszym krokiem do podjęcia studiów była oczywiście rekrutacja. Ogromną pomocą przy aplikowaniu okazały się rady mojej starszej koleżanki, która na każde moje pytanie cierpliwie odpowiadała i tłumaczyła na co i w jaki sposób powinnam się przygotować. 

Najtrudniejszym zadaniem było oczywiście stworzenie wstępnej koncepcji doktoratu, która jednak przez ostatnie kilka miesięcy kilka razy zmieniała się i ma obecnie zupełnie inny kształt niż w dokumentach, które rok temu złożyłam w kolegium. Podczas rekrutacji spodziewajcie się interesującej i przyjemnej rozmowy z komisją rekrutacyjną, która szczegółowo przepyta Was o plany i zainteresowania naukowe. Nie ma się jednak czego bać. W październiku 2012 roku rozpoczęłam swoją przygodę ze studiami doktoranckimi. Przez ostatnie miesiące spędzałam kilka godzin tygodniowo na uczelni. Co tydzień uczestniczyłam w obowiązkowych zajęciach, które odbywały się w poniedziałkowe popołudnia, co pozwoliło na bezproblemowe połączenie ich z grafikiem w pracy. W między czasie zaczęłam interesować się Samorządem Doktorantów, zaangażowałam się w pomoc w DSM oraz w prowadzenie zajęć w ramach Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Wzięłam udział w kilku konferencjach oraz przygotowałam publikacje naukowe, które są przepustką do dalszej kariery naukowej. 

Po 2 semestrach spędzonych na studiach doktoranckich mogę z pewnością powiedzieć, że połączenie ich z pracą zawodową nie jest proste, ale nie niemożliwe. Studia te przynoszą mi sporo satysfakcji. Choć czasem trudno znaleźć motywację, zwłaszcza gdy jak w moim przypadku nie ma się wsparcia w postaci stypendium, uważam że warto podjąć próbę. Moim zdaniem kluczem do sukcesu jest dobra organizacja czasu, determinacja, wytrwałość w dążeniu do celu, cierpliwość oraz wyrozumiałe otoczenie, tj. znajomi, rodzina, przyjaciele oraz szef, którzy rozumieją, że nie zawsze jestem dostępna czasowo. Studia te na pewno nie są dla wszystkich. Warunkiem nie są oczywiście wybitne wyniki w nauce i wysoka średnia. Chodzi raczej o posiadanie pasji poszukiwania, badania i odkrywania nowych rzeczy. Jeśli wahasz się czy wybrać tę drogę, z pomocą na pewno przyjdzie Twój promotor pracy magisterskiej. Powodzenia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz