![]() |
"Pani Magda" i "Pani Kasia" |
Pewnie w którymś momencie same podjęłybyśmy ten temat, ale skoro pojawił się komentarz pod jednym z postów - temat sam wypłynął. W zasadzie pojawił się już wcześniej na jednej z grup FB dedykowanych studiom w SGH. W komentarzu do, bodaj mojego, posta jeden ze studentów napisał do mojej Szefowej i mnie per "Pani Magdo i Pani Katarzyno".
I teraz - hm - co z tym fantem zrobić. Czy ja powinnam napisać, że nie wypada do Pani Dziekan pisać per "Pani Magdo" i liczyć na to, że to samo napisze ona o mnie? Bo przecież nie napiszę sama o sobie... Może to pewna forma zażyłości i poufałości? Może urok mediów społecznościowych, w których jednak komunikuje się głównie w drugiej osobie? W zasadzie zostałam na swój sposób potraktowana bardziej oficjalnie, bo jednak per Katarzyna (choć mam magistrantkę, która do mnie pisuje per Pani Kasiu i też nie za bardzo wiem, co z tym zrobić).
Nie jest tak, że jestem przeciwniczką "witam" - ba, sama w ten sposób zaczynam często maile. Nie jestem też zwolenniczką "Szanowna Pani Doktor", czy (od września) "Szanowna Pani Dziekan", bo czuję się postarzona i nadmiernie sformalizowana. Nie stosuję podczas wykładów czy w korespondencji mailowej zasłony dymnej, czyli żargonu formalno-naukowego. Mam kilku, a może już kilkunastu, byłych studentów, z którymi jesteśmy na ty. Mimo to, jakoś mi ta pani Katarzyna nie leży. Pani Magdzie chyba też nie za bardzo. Ale jeżeli się zdarzy, zwłaszcza z jakimiś ciepłymi słowami, jak we wspomnianym komentarzu z posta poniżej - weźmiemy to na tzw. klatę. Nie z takimi wyzwaniami mamy na co dzień do czynienia!
PS
Pozwól, że i ja dorzucę dwa grosze: a konkretnie uwagę, że do Rektora też nie wypada zwracać się "Panie Tomku". Nawet w social media. [mk]