31 paź 2012

Blog DSM w "Gazecie SGH"

Dwa dni temu ukazał się październikowy numer "Gazety SGH" a w nim w aż czterech miejscach wzmianki o blogu DSM. No dobrze, przyznaję, że połowa to nasza sprawka. 

Pierwsza wzmianka to wspólny artykuł Dziekan(ki) Kachniewskiej i mój (DSM zaprasza na drugą stronę okienka, s. 24 i 29) opisujący działanie bloga przez pryzmat pierwszego tygodnia. Sporo jest zatem o powodach założenia bloga, o obawach i nadziejach, a także o bieżących kwestiach, które ówcześnie spędzały nam sen z oczu.

Druga wzmianka pojawiła się nieco wcześniej w ramach cyklu "Z dziekańskiego biurka" (s. 18). Dziekan(ka) Kachniewska opisuje sprawy bieżące związane z funkcjonowaniem Dziekanatu, czyli jak ze stratega została strażakiem (w zasadzie skoro pierwsze cztery litery są takie same, chyba jednemu nie tak daleko do drugiego). Tam również jest słowo o blogu. Ba, nawet jestem wymieniona ja jako osoba gotowa podjąć ryzyko (od tej strony siebie nie znałam, ale praca administracyjna daje i takie możliwości). 

Pozostałe dwie wzmianki pochodzą od redakcji. Pierwsza zachęca do naszego bloga już na okładce. Druga znalazła się we wstępniaku Barbary Minkiewicz i Jacka Wójcika:
Zwracamy uwagę na rewolucyjny - w SGH - pomysł Dziekan Magdaleny Kachniewskiej wykorzystania mediów społecznościowych do komunikacji Dziekanatu M ze studentami i do rozwiązywania bieżących problemów.
Przytoczyłam, bo wzmianka jest sympatyczna, ale niedługo może przejść do historii. Coraz częściej dobiegają nas bowiem coraz konkretniejsze głosy, że inne uczelnie / dziekanaty / instytuty zastanawiają się nad założeniem bloga. Innymi słowy rewolucja może się upowszechnić, a wówczas przestanie być rewolucyjna.

FAQ, czyli jak pytać z pożytkiem dla wszystkich

O stronie internetowej pisałam już kilkakrotnie. Tym razem chciałabym się skupić nie na jej formie, ale na treści jednego z działów. Uważny czytelnik strony DSM w oficjalnym serwisie SGH z pewnością zauważył, że jedna z zakładek była w zasadzie pusta. Obecnie na tyle się rozbudowała, że można niniejszym ją zaanonsować - chodzi o Frequently Asked Questions, czyli tzw. FAQ

Dział FAQ, jak sama nazwa wskazuje, ma zawierać odpowiedzi na najbardziej typowe kwestie. Będzie zatem - mamy nadzieję - ułatwieniem nie tylko dla studentów, ale i dla Asystentek toku, które niekiedy kilkadziesiąt razy muszą odpowiadać na to samo pytanie. Teraz w typowych sprawach będą mogły odsyłać Was do FAQ. 

Pytania do FAQ muszą być:
  • typowe - dotyczyć pewnej kategorii studentów (a nie przypadków indywidualnych) oraz 
  • uniwersalne - dać się uogólnić (a nie dotyczyć sprawy jednorazowej, np. konkretnych zajęć w danym semestrze). 
  • (a ponadto dotyczyć spraw związanych z DSM, a nie z czymkolwiek, co przyjdzie Wam do głowy)
Mamy ich już zebranych kilkanaście. Częściowo są to pytania zadawane przez Was mailem Asystentkom toku (w tym miejscu należą się podziękowania mgr Urszuli Kłoczko, która udostępniła na stronę swoje odpowiedzi), a częściowo owoc monitoringu for internetowych przez naszych wolontariuszy, którzy nie dość, że wyszukiwali najczęściej pojawiające się pytania, to jeszcze starali się znaleźć na nie odpowiedzi.

Dział FAQ jest w ciągłej budowie. Mam nadzieję, że zostanie zasilony przez Was - jeżeli nasuwa się Wam pytanie spełniające oba warunki brzegowe (typowe i uniwersalne), można je przesłać poprzez formularz (dostępny na stronie FAQ), albo zamieścić poniżej w komentarzach. Szczególnie mile widziane jest pytanie i od razu odpowiedź, choć nie przewidujemy za to nagród (podobnie, jak i za same propozycje pytań) ;-)

30 paź 2012

Autor Trzeci

Uważni obserwatorzy naszego bloga (dokładnie 2 osoby) zauważyli, że przed momentem liczba autorów w menu po prawej powiększyła się o jeden. Czekałyśmy z Dziekan Kachniewską na ten moment kilka tygodni (ale małe kilka, zważywszy, że sam blog ma ich raptem 4). Kilkakrotnie nawet zaklinałyśmy werbalnie rzeczywistość... I oto jest. Autor Trzeci - pod roboczym kryptonimem "Raf1303" kryje się mgr Rafał Osiński, doktorant z Kolegium Zarządzania i Finansów SGH. 

Trzeci autor to trzecia perspektywa, choć jakby się dobrze przypatrzeć to druga, bo pozadziekanatowa. Pan Osiński będzie więc poniekąd obserwatorem z zewnątrz i chyba przede wszystkim reporterem, tzn. będzie opisywał sprawy uczelniane związane bezpośrednio bądź pośrednio z DSM. Na pierwszy ogień - jak zapowiedział do piątku - pójdzie kwestia zbliżającej się uroczystości graduacji. W dalszych planach są wpisy poświęcone absolwentom, a także naszym innym wolontariuszom-współpracownikom. Warto dodać, że sam mgr Osiński ma duszę wolontariusza - od lat zaangażowany jest w Szlachetną Paczkę. Jak powiedział, w inicjatywie DSM również odnalazł wątek społecznikowski ;)

W razie wątpliwości informuję, że konto mgr Osińskiego ma charakter autonomiczny - puszczamy go na tzw. żywioł (podobnie było z samym blogiem, więc nic tu nowego). Ja zapowiedziałam co najwyżej oznaczone wstawki oddziekańskie, ale nie większe niż to niekiedy robi Dziekan(ka) Kachniewska w moich wpisach (na wzajemność póki co się nie odważyłam). W końcu mgr Osiński to mój były student (i na dodatek pamiętam go, choć przez mgłę ładnych kilku lat)!

29 paź 2012

Niech żyje Marylka!

zdj. kgs

Jak Wam wiadomo od dłuższego czasu trwało poszukiwanie bezpiecznego i możliwie estetycznego pojemnika na podania. Pudełko przygotowane przez Dziekan Górak-Sosnowską nie spotkało się z należytym uwielbieniem, a zamówienie urny przeciąga się w czasie. Skrzynki na listy dostępne w OBI są zbyt małe. Na Allegro znalazłam brytyjską skrzynkę pocztową, ale okazała się za droga. I wtedy na scenę wkroczyła Pani Marylka.

Panią Marylkę znacie słabo, bo nie pracuje bezpośrednio przy okienku. Jest za to jednym z najważniejszych pracowników DSM - to od niej zależy jakość Waszych dyplomów. Ona wyłapuje błędy na Waszych kontach w WD, wydzwania do Was całymi dniami, żeby wyprosić aktualne nazwisko, pertraktuje z Wami, który kierunek ma się pojawić na dyplomie itd. A przy tym jest tak cichą i skromną osóbką, że nikomu nie przyszłoby do głowy, że od niej zależy wydruk jednego z najważniejszych dokumentów RP - dyplomu magisterskiego!

No i nasza skromna Pani Marylka (naprawdę Marianna Barczyk) zdradziła się, że może zdobyć skrzynkę na listy, która powinna pomieścić formularze A4. Jako Dziekanka zawstydziłam się, że tak słabo znam potencjał ludzki, którym przyszło mi zarządzać.

Od dzisiaj nie musicie sterczeć w kolejce, żeby złożyć podanie. Zapewniam, że te składane w skrzynce będą rozpatrywane z należytą uwagą, ale polecam Waszej uwadze wskazówki, które przyspieszą rozpatrywanie podań:
  1.  proszę przed złożeniem podania sprawdzić w spisie tutaj, kto jest Waszą asystentką toku i na odwrocie podania podać jej nazwisko (lub złożyć podanie w kopercie z nazwiskiem asystentki). W przeciwnym razie zacznie się sprawdzanie, co to za student, kto ma jego teczkę etc. Podanie nazwiska asystentki wiele przyspiesza!
  2. pamiętajcie o swoich danych (imię, nazwisko, nr albumu)
  3. sprawdźcie aktualność hasła do swojej poczty w domenie sgh.waw.pl - gdyby podanie wymagało lepszej motywacji lub załącznika - asystentka toku będzie mogła Wam o tym przypomnieć mailowo
  4. jeśli składacie podanie z załącznikiem to koniecznie w kopercie, żeby był komplet (wtedy proszę nazwisko asystentki podać na kopercie)
Podziękowania dla Pani Marylki, która dźwigała skrzynkę do metra w dzień śnieżny i zimowy, można zamieszczać w formie komentarza do wpisu, lub na liścikach bezpośrednio wrzucanych do skrzynki :-) Może wreszcie zapanujemy nad chaosem w tym naszym DSM pod wezwaniem św. Augiasza...

Okolicznościowa garść statystyk

Minął miesiąc, odkąd prowadzimy bloga Dziekanatu DSM. Przez ten czas opublikowałyśmy 58 wpisów, a Wy odwiedziliście nas ponad 33 tysiące razy. Pierwsza miesięcznica to chyba dobry czas na podsumowania. Merytoryczne jak na razie zostawiam, poniżej zamieszczam natomiast garść statystyk - wszak jednym z celów założenia bloga była transparentność.

Na blogu najbardziej interesują Was kwestie praktyczne, zwłaszcza prawnicze z domieszką informatycznych. Widać to w statystykach popularności poszczególnych wpisów. Liderem pierwszego miesiąca działania bloga okazał się post "Oświadczenia: z polskiego na nasze", który przeczytaliście 2318 razy. Miejsce drugie zajęły Wieści późne, ale dobre  - 1219 odsłon i Szybki networking - 859 odsłon. W pierwszej piątce znalazły się również: ponownie Oświadczenia (tym razem "dla opornych"; 709) oraz wpis I nikt nas nie powiadomił :-( (538). Warto dodać, że posty o oświadczeniach były najczęściej przez Was (i Dziekan Kachniewską) komentowane - odpowiednio 132 i 48 razy.

Pierwszy wpis nie dotyczący spraw regulaminowych i prawniczych znalazł się na miejscu siódmym (Pani Magda i Pani Kasia, 482 odsłon), nieznacznie wyprzedzając Zimny prysznic?  - 2 odsłony mniej).

Stosunkowo często czytaliście także o nas, czyli o autorkach bloga. Strona Dziekan(ki) Kachniewskiej została wyświetlona 603 razy, a moja - jeden raz mniej - jak na prodziekana przystało.

Jeżeli chodzi o adresy URL z odwołaniami, przybywacie na nasze blog przede wszystkim za sprawą Facebooka (4640 wejść), choć istotnym źródłem ruchu sieciowego jest także strona DSM w serwisie SGH (1724). Drugorzędne znaczenie w generowaniu ruchu na naszym blogu mają grupy na FB ponad 200 wejść) i forum Samorządu Studentów (około 100). Jeżeli chodzi o witryny z odwołaniami, niekwestionowanym liderem jest ponownie Facebook (9198 wejść), następnie strona SGH (1123 wejść) i Google (435 wejść).

Słowa klucze nie generują nam jak dotąd zbyt wielu wejść, co najpewniej wynika z lokalnego charakteru naszego bloga. Najczęstszym wpisem w wyszukiwarkę było "tak dla dsm" (jakie to miłe i afirmujące!) - 62 razy, albo "tak dla dsm" + blogspot - 22 razy. Niekiedy na bloga trafiacie wpisując do wyszukiwarki nasze nazwiska. Nomen omen pięć osób trafiło do nas wpisując słowo "paragraf"...

Słowo o lokalizacjach - zdecydowana większość naszych czytelników pochodzi z Polski (ponad 30 tys. wejść), aczkolwiek mamy także zadeklarowanych fanów (albo roboty) w USA (ok. 900 wejść), UK (ok. 400 wejść) oraz Niemczech i Francji (ok. 200 wejść). I informacja branżowa - wśród przeglądarek dominuje Firefox (37%) i Chrome (36%) deklasując IE (10%). W zakresie systemów operacyjnych liderem pozostaje Windows (84%).

28 paź 2012

sgh.waw.pl

Przypominam Państwu o konieczności zweryfikowania swoich haseł do poczty w domenie sgh.waw.pl. Jest to jedyny kanał komunikacji, którym jestem w stanie (a raczej byłabym, gdyby studenci korzystali z tej poczty) docierać z informacją do wszystkich studentów. Konto w domenie sgh.waw.pl jest powiązane z Waszym kontem w WD oraz kontem w systemie ALBS ("album studenta") i tylko tą drogą mogę wysyłać pilne informacje, które nie powinny zalegać zahibernowane w aktualnościach, do ktorych niewielu z Was zagląda.

Kompletnie nie przekonały mnie żadne protesty - w większości niepoważne. Protestować przeciwko jedynemu systemowi informowania może tylko ktoś, kto zaproponuje lepszy system (oraz za niego zapłaci) albo ktoś, komu po prostu nie zależy na otrzymywaniu informacji. Osoby, które nie weryfikują swoich kont a dodatkowo zniechęcają innych - strzelają sobie w stopę. Z tego co widzę, sporo komunikatów już trafiło w przestrzeń międzyplanetarną albo inną czarną dziurę - w tym niezwykle ważna dla Was informacja o obowiązku złożenia oświadczeń (przypominam został 1 dzień!). Blog jest fajnym miejscem do ploteczek albo edukowania z zakresu regulaminu, ale na pewno nie można go traktować jak poważnego kanału informacyjnego (w tej chwili mamy ok. 850 czytelników - czyli niewiele jak na ponad 5400 studentów). 

W najbliższym czasie czeka nas w DSM wysyłka sporej liczby informacji - w tym odnoszących się do nowego systemu deklaracji semestralnych (wraz z instrukcją). Proszę pocztą pantoflową przekazać tym, którzy nie czytują bloga ani aktualności, żeby sprawdzili aktualność haseł, bo nie będą wiedzieli czym tegoroczny system będzie się różnił od poprzednich.

Proszę też wybaczyć, że nie będę się odnosiła do żadnych komentarzy pod tym postem - w przeciwieństwie do pozostałych informacji, ta nie pozostawia miejsca na dyskusję. Jeśli znajdzie się pomysłodawca innego rozwiązania informacyjnego dla SGH - proszę skierować propozycję do JM Rektora SGH.

Ponawiam też prośbę o weryfikację danych w WD oraz ich aktualizowanie (np. w przypadku zmiany nazwiska, zmiany adresu itp.). Co jakiś czas drukujemy błędnie wypisane dyplomy, a Państwo ponoszą ich koszt. Zdarza się też, że powiadomienie o uruchomieniu procedury skreślenia, zostaje wysłane pod nieaktualny adres i student nie może podjąć kroków, żeby się uchronić przed skreśleniem (czasami wystarczy proste podanie!). 

Drugorzędne znaczenie ma według mnie zapis w regulaminie (§ 11) oraz fakt, że ja osobiście nie odpowiadam na zapytania z adresów innych niż sgh.waw.pl. Podstawową przyczyną zastosowania się do mojej prośby, powinien być Wasz instynkt samozachowawczy :-)

do @usłyszenia@ na sgh.waw.pl ;-)

Gdyby tak cofnąć czas?

Może mniej poetycko, ale w podobnym stylu zadał nam podczas wywiadu pytanie "Magiel". Czy gdybyśmy na przełomie maja i czerwca (bo chyba to wtedy było) wiedziały, co nas czeka od 1 września, to czy byśmy się zdecydowały na objęcie nowych funkcji. Zrobiłam szybki rachunek sumienia i doszłam do wniosku, że:

Chyba największym bólem bycia prodziekanem jest brak czasu na cokolwiek. Jak wcześniej pisałam, dni robocze, w które nie byłam w dziekanacie, mogę policzyć na palcach jednej ręki, przy czym zazwyczaj była to siła wyższa - konferencja. Czas poświęcony na pracę naukową dyskretnie przemilczę. Pocieszam się, że od ponad roku mam otwarty przewód habilitacyjny, a obecnie czekam po recenzjach na kolokwium, więc teoretycznie nie mam się dokąd śpieszyć. 

Czasami kłopotliwe jest to, że niektóre osoby przypisują mi nadprzyrodzone moce związane najpewniej z moją funkcją. Na przykład miałabym wiedzieć, o czym myśli Rektor, mieć informacje, czy ktoś będzie miał przedłużoną umowę o pracę, albo moc sprawczą, aby zmusić wykładowcę do przeprowadzenia zaległego terminu egzaminu w sesji poprawkowej, a nie np. w styczniu. Z drugiej strony niekiedy okazuje się, że takie moce posiadam, przy czym są to niby-moce... Na przykład okazuje się, że "szczególny przypadek", z jakim przychodzi do mnie student jest rozwiązywalny sam w sobie z mocy prawa. Student jest mi wdzięczny, chociaż ja do niczego nie byłam potrzebna.

To, co jest chyba najfajniejsze w tej pracy to drobna, często okupiona znacznym wysiłkiem, możliwość oddziaływania na uczelnianą rzeczywistość. Jak to ładnie ujęła moja zaprzyjaźniona profesorka psycholożka - wystarczy jej to, że może zmieniać świat wokół siebie; bardziej górnolotne cele odpuszcza. Miłe i napawające optymizmem jest to, że w tych drobnych zmianach wspiera nas zespół doktorantów i studentów. O ile możliwość zmian nie stanie się ułudą, czegóż można chcieć więcej?

Jest jeszcze jedna fajna rzecz. Jak się dowiedziałam na ostatniej konferencji mojego Kolegium, Dziekan KES czytuje naszego bloga. Serdecznie pozdrawiam!

27 paź 2012

Magisterka po skreśleniu

Tym razem efekt pracy nad 6 pozornie podobnymi przypadkami studentów (niektóre okazały się beznadziejne) oraz wynik kilkudniowej korespondencji z jednym z wykładowców w totalnie beznadziejnej sprawie. 

Zgodnie z regulaminem przyczyn skreślenia z listy studentów jest całkiem sporo (§ 60). W tej chwili omówię tylko jeden przypadek: skreślenie z powodu niezłożenia pracy dyplomowej w terminie określonym w § 70 ust. 1 i 2

Obejmując DSM otrzymałam pokaźną listę (ponad 100 przypadków) studentów skreślonych z tego właśnie powodu. Regulamin z kwietnia 2012 r. zaostrza jeszcze bardziej przepisy, ponieważ zgodnie z § 70 "pracę dyplomową składa się w dziekanacie (...) nie później niż na jeden miesiąc przed planowym terminem ukończenia studiów w rozumieniu § 14 ust. 4 lub 5". Studenci zaczynający studia w semestrze zimowym przyzwyczaili się myśleć o końcu września (4 semestry później) jako ostatecznym terminie złożenia pracy. Tymczasem w świetle aktualnie obowiązujących przepisów, promotor nie powinien czekać dłużej niż do końca sierpnia. Zważywszy na sezon urlopowy na uczelni - lekkomyślnością ze strony studenta jest czekanie aż tak długo...

Wracam jednak do przypadków tych skreśleń, które już zastałam. Wielu studentów reaguje prawidłowo: proszą o możliwość przywrócenia na listę studentów (zgodnie z § 7 "student może ubiegać się o ponowne przyjęcie na studia w razie skreślenia z listy studentów"). Od czego zależy zgoda? Głównie od historii studenta (tu tkwi odpowiedź na pytanie, co "one" robią, kiedy okienka są zamknięte - np. wyszukują właściwą teczkę spośród 5 tys. pozostałych, analizują historię studenta, wyszukują argumenty za tym, żeby możliwe było przywrócenie na studia, potem relacjonują sprawę dziekance, jeśli jest zgoda, to przygotowują dokument "wznowienia na studia" a następnie usiłują skontaktować się ze studentem i jak mają szczęście trafiają na takiego, który odbiera pocztę i nie wymaga kilku dni telefonowania).

Największe szanse na "wznowienie" ma student, który w chwili skreślenia miał zaliczone wszystkie przedmioty poza seminarium i który zwrócił się z wnioskiem o wznowienie studiów na dzień egzaminu dyplomowego niezwłocznie po otrzymaniu informacji o skreśleniu (wytłuściłam te słowa, ponieważ często macie problem ze sformułowaniem treści podania - w regulaminie znajdziecie stosowne formułki). Najlepiej jeśli student dołączy (kilka słów dopisanych odręcznie na podaniu!) poparcie promotora, który zaświadcza, że praca "się pisze" a stopień jej zaawansowania daje nadzieję na rychłą obronę. Warunki wznowienia regulują §§ 65-66 (zwróćcie uwagę na opłatę za korzystanie z dodatkowych konsultacji). W przypadku, który omawiam, wznowienie następuje na okres max. 6 miesięcy od dnia, o którym mowa w §70 (to ważne, bo niektórzy myślą, że chodzi o 6 mies. od decyzji dziekana!).

Tu uwaga: student ma prawo do wznowienia na dzień egzaminu dyplomowego tylko jeden raz. Jeśli wykorzysta ten przywilej i nadal nie złoży pracy, może jeszcze ubiegać się o wznowienie studiów na ostatnim semestrze studiów (wchodzi wtedy kolejna opłata: za powtarzanie semestru).

Pytacie też często, czy lepiej "dać się skreślić" i potem wznowić, czy lepiej przed upływem terminu złożenia pracy wystąpić o jego przedłużenie. Decyzja należy do Was i powinna zależeć od uczciwej oceny swoich szans na złożenie pracy. Zgodnie z § 70 ust. 2 " (...) dziekan może przedłużyć termin złożenia pracy dyplomowej określony w ust. 1, nie dłużej jednak niż o jeden miesiąc". Oczywiście taki wniosek musi być porządnie uzasadniony ("nie zdążyłem, ponieważ podjąłem pracę", to nie jest poważne uzasadnienie i nie pomoże zaświadczenie od pracodawcy). Jeśli uzyskacie zgodę na przedłużenie terminu o miesiąc, a następnie go nie dotrzymacie - następuje skreślenie z listy studentów. A dalej jak wyżej...

Z kolei jeśli ważne przyczyny spowodowały zwłokę w złożeniu pracy a praca jest praktycznie gotowa - to po co dać się skreślać i słono płacić?

Wrócę jeszcze do przypadków beznadziejnych, bo to godzi także w Waszych promotorów. Mam pokaźną grupę studentów z dawnych studiów zaocznych a nawet studiów jednolitych, którzy po latach nieobecności na uczelni (i po latach od momentu skreślenia) wracają i nie dbając o wznowienie zgłaszają się od razu do promotora (zakładając, że jeszcze żyje, że jeszcze pracuje, że jeszcze chce z nimi rozmawiać) i zapewniają, że tym razem to już na pewno...
Większość promotorów (ja też się dotychczas do nich zaliczałam) - podejmuje się prowadzić nadal danego studenta. Powstaje praca, student z dumą ją oprawia i składa promotorowi. Promotor odnosi do dziekanatu i dowiaduje się, że Pan(i) X od kilku lat nie jest studentem...

Zgodnie z § 12 regulaminu "prawa i obowiązki studenta wygasają z dniem ukończenia studiów albo skreślenia z listy studentów". Wśród wielu innych praw - wygasa również i to: prawo do konsultacji. Promotor, który prowadzi pracę magisterską skreślonego studenta z równym powodzeniem może prowadzić pracę magisterską przygodnie spotkanej osoby na ulicy...

Sama nie miałam o tym bladego pojęcia, dopóki nie zaczęłam pracować w dziekanacie. Jeśli zgłasza się student, który już dawno powinien był skończyć studia, należy go zapytać, czy nadal jest studentem SGH. Jeśli ma przedłużony termin złożenia pracy, lub został wznowiony - na pewno otrzymał pisemną zgodę dziekana. Jeśli takowej nie posiada - to nie jest już naszym studentem. Uprzedzam też krzyk wykładowców, że robię z nich formalistów - nie muszą Państwo zachowywać się jak formaliści. Można prowadzić pracę magisterską dowolnie wybranej osoby (także przygodnie spotkanego pana). Nie można natomiast oczekiwać potem, że dziekan uzna prawa danego pana z ulicy do studiowania tylko dlatego, że promotor pomógł temu panu napisać pracę.

Jest mi naprawdę przykro, kiedy muszę kolegom i koleżankom (także z własnego Kolegium) tłumaczyć, że za swoją pracę nie dostaną żadnej godziny do pensum (powinien im zapłacić pan z ulicy). Jeśli są jakiekolwiek przesłanki, żeby student został "wznowiony" - staram się ich uczepić (niemniej jest dla mnie żenująca sytuacja, kiedy promotor biega za sprawami studenta a dopiero potem dowiaduje się, że student od trzech lat nie był w dziekanacie i nie złożył ani jednego podania o wznowienie!). Niestety (to te przypadki beznadziejne) zdarza się, że nie mam się czego uczepić: jeśli minęło więcej niż 5 lat od chwili skreślenia, to nie tylko  z mocy regulaminu nie mogę wznowić studenta (§ 65), ale przede wszystkim mogę nie mieć na co go wznowić. Otóż informuję niedoinformowanych, że w SGH nie ma już studiów jednolitych. Jeśli dawny student studiów jednolitych prosi o wznowienie - to nie mam na co go wznowić. Nie mogę go przyjąć na studia magisterskie, bo podstawą do przyjęcia jest dyplom lic. A taki pan z ulicy ma tylko maturę (po latach nikogo już nie obchodzi, że sobie postudiował).

Pozostaje odwołanie do Rektora, który może... sama nie wiem co. Chyba tylko skierować taką osobę na studia licencjackie (tu wystarczy matura).

Obecny regulamin wprowadza zasadę, że przed formalnym skreśleniem studenta otrzymuje on(a) informację o grożącym skreśleniu. W Waszym interesie leży szybka reakcja zanim słowo ciałem się stanie... Czego Wam i sobie życzę.

Zgłoszenia problemu do CI

Ponieważ czas leci nieubłaganie a Państwo martwią się, jak zdążyć z poprawą oświadczeń przed 29 października, to mogę poradzić tylko jedno - pisać mail z prośbą o odblokowanie: do mnie lub swojej asystentki toku - my je przekierujemy do CI. Dotyczy to tylko 3 części oświadczenia (2 poprzednie można edytować). Pisanie do mnie ma sens tylko w weekend - w pon.i i wt. całe dni będę na konferencjach i nie zdołam przekierować Waszych maili.

W skrajnym przypadku, jeśli ktoś nie zdąży poprawić oświadczenia - pomogę Wam się tłumaczyć. Jedyne, w czym nie pomogę, to tłumaczenie, dlaczego ktoś w ogóle nie złożył oświadczenia...

Pytają Państwo również o możliwość wstecznego złożenia oświadczenia (chodzi o tych, którzy nie złożyli go  w ub. roku). Nie ma takiej możliwości, ale sądzę, że jeśli w tym roku wypełnicie cz. II (kontynuacja), to trzeba byłoby dużo złej woli, żeby zarzucić Wam chęć oszukania aparatu państwowego ;-)

Przede wszystkim proszę się za bardzo tym wszystkim nie zamartwiać - system tych oświadczeń jest naprawdę szalony i nie warto spalać sobie nerwów z jego powodu - ja naprawdę potrafię wybronić swoich studentów jeśli na to zasługują - problem będę miała tylko z tymi, którzy w ogóle nie złożą oświadczeń
I z innej beczki - choć raz już o to prosiłam (bez rezultatu):
Ponieważ na blogu odpowiedziałam (w sprawie samych tylko oświadczeń) na ponad 120 komentarzy (tutaj i w pozostałych 3 wpisach na ten sam temat) z czego większość była anonimowa - muszę wprowadzić konieczność założenia konta, żeby móc wypowiadać się na blogu. Wiem, że to utrudnienie dla Was - ale kilkadziesiąt razy pytanie dotyczyło takiego samego przypadku. Gdyby Państwo posługiwali się konkretną nazwą (choćby nickiem) mogłabym odsyłać do udzielonej wcześniej odpowiedzi. A tak - do kogo mam odesłać? Do "anonima"?

Myślę, że nakład pracy wymagany do założenia konta jest niczym w porównaniu z nakładem pracy w związku z prowadzeniem tego bloga - więc musicie to jakoś przełknąć. Za to w przypadku, kiedy znowu zagotuje nam się na blogu w podobnej sprawie jak oświadczenia - będę mogła sprawniej radzić sobie z udzielaniem odpowiedzi.

Oczywiście zostawiam możliwość komentowania wszystkim, zarejestrowanym w dowolnym serwisie (openID). Nie musi to być konto w google (może być np. wordpress).

26 paź 2012

Meldunek

Coraz mniej wesoło - dzisiejszy dzień spisuję na straty. Gorycz porażki to najobrzydliwszy smak świata.

Melduję, że 2 listopada klasy uprzywilejowane mają dzień rektorski (o dniu wolnym 31 października wiemy już od dawna). Najbardziej uprzywilejowani wiedzą o tym od wczoraj dzięki FB. Mniej uprzywilejowani dowiedzieli się dopiero dzisiaj tuż przed 16.00 (zważywszy, że jest piątek po południu można uznać, że nadal się nie dowiedzieli). Najmniej uprzywilejowani dowiedzą się dopiero z aktualności w poniedziałek. Pozbawieni przywilejów 2 listopada mają się zająć swoją robotą.

Szczerze przepraszam wykładowców, którzy od rana karnie organizowali zastępstwa na 2 listopada: nie mając oficjalnej informacji w tej sprawie nie mogłam Państwu przecież przekazać wiadomości bazując na danych z FB.

A najbardziej przepraszam Panie z dziekanatu - jedyne co mogę zrobić, to zadedykować Wam "Meldunek" Jacka Kaczmarskiego. 
podpisano: Trak Spartakus






3 godziny

Trzy godziny. Tyle czasu każdego dnia roboczego są otwarte okienka. Tyle też wiadomo o pracy dziekanatu. Bo tyle widać. Pozostałe 5 godzin pracy asystentek toku owiane jest mgłą tajemnicy i spekulacji. Znaki zapytania kłębią się w studenckich głowach, a niekiedy są przedmiotem dywagacji na forach internetowych. Bo cóż można robić w dziekanacie, gdy okienko jest zamknięte?

Zainspirowana jednym z for internetowych postanowiłam sprawdzić na losowej próbie studentów, czy ktokolwiek wie, dlaczego okienka czynne są przez 3 godziny dziennie. W czwartek zadałam to pytanie swoim studentom na Socjologii (około 40+ osób). Odpowiedzi nie znał nikt, za to pojawiło się kilka głosów wskazujących na wagę tego pytania ("no właśnie!", "sama bym chciała wiedzieć!").

A oto i ona: okienka są czynne przez 3 godziny dziennie, ponieważ przez pozostałe 5 godzin asystentki toku przetwarzają zgromadzony materiał, jak i zajmują się innymi Waszymi sprawami. Oto przykłady czynności:
  • czytanie i odpowiadanie na maile, niejednokrotnie tej samej osobie po parę razy (bo jak student zobaczy, że się w danym momencie odpisuje a on akurat siedzi po drugiej stronie monitora, telefonu czy innego tableta, to ma od razu pytania pomocnicze);
  • odpowiadanie na korespondencję wewnętrzną (np. udzielnie dodatkowych informacji do podań złożonych do Rektora, Prorektora);
  • wprowadzanie decyzji z podań (np. opłat za warunki, przedmiotów dopisanych wypisanych, naliczanie opłat, obecnie wprowadzanie seminariów i korekt deklaracji);
  • wprowadzanie protokołów, rozliczanie semestrów + drukowanie kart egzaminacyjnych, szykowanie absolutoriów i przekazywanie prac do recenzji; 
  • chowanie wszystkich papierów złożonych przez studentów i nie tylko do teczek;
  • szykowanie i wysyłanie listów (takich normalnych papierowych) z decyzjami o urlopach, skreśleniach, wezwaniach;
  • pomimo wszystko odbieranie telefonów ;-)
  • wędrówki do archiwum po teczki już tam przekazane i do innych biur na uczelni;
  • współpraca w wykładowcami (i tu cały wachlarz zagadnień...).
Zagadkę 5 godzin można, jak widać, dosyć łatwo i wielostronnie rozwiązać. Asystentki toku zastanawiają się natomiast, skąd tyle domniemań i spekulacji...?

Współautorstwo: mgr Irena Senator

PS: Ale żeby nie było całkowicie jednostronnie muszę przyznać, że reprezentacja "Magla", która robiła z nami wywiad do listopadowego numeru, bez trudu udzieliła odpowiedzi na to pytanie. Jest to zarazem zapowiedź tego, że w najnowszym "Maglu" sporo będzie o DSM. Ale o tym w listopadzie! 

Nowe szaty pokoju dziekańskiego

Wystrój Dziekanatu nie należy do najważniejszych z punktu widzenia studenta tematów, ale dla nas jest bardzo istotny. Od początku września Dziekanat stał się naszym miejscem pracy - nierzadko całymi dniami.

W ciągu niecałych dwóch miesięcy pokój dziekański przeszedł metamorfozę. Z dawnego wystroju pozostały tylko zielonkawe rolety i kilka czarnych krzeseł (w różnym stanie). DSM wszedł w posiadanie:
  • jednego biurka dziekańskiego (na zdjęciu), stołu (na zdjęciu) z XI piętra gmachu F (oba meble wyglądają jak nowe). 
  • gigantycznej (2,4 m wysokości) szafy wnękowej (kawałek widać na zdjęciu) z VII piętra gmachu F. Na szafach wnękowych skorzystała także jedna z katedr z mojego Kolegium - dwie sztuki przejechały kilka dni temu do gmachu przy ul. Wiśniowej. 
  • regału (sztuk 1) - brakuje mu szyby, ale to specjalnie nie razi.
  • dwóch biurek prodziekańskich - wyproszonych od pewnej firmy spod Warszawy.
  • słynnego kwietnika, odmalowanego siłami prodziekańskimi.
Ponadto wykładzina (jedyny fabrycznie nowy element zakupiony przez SGH) i coraz liczniejsze rośliny doniczkowe (dary Biura Współpracy z Biznesem i Dziekan Podedwornej-Tarnowskiej). Dostajemy także rośliny od znajomych oraz asystentek toku. Nad aranżacją terenów zielonych jeszcze pracujemy...

Koszt zmian (pomijając wykładzinę) = 0 złotych. Koszt ludzki: mnóstwo dobrej woli, kilkaset pokonanych schodów w gmachu F, praca mięśni (wnoszenie nowych, wynoszenie starych, montaż). Efekty można oglądać od dzisiaj na dyżurach dziekańskich :-)

Wielkie podziękowania należą się Pani Teresie Janiszewskiej, admnistratorce gmachu F, która nie tylko weszła ze mną na XI piętro, ale doradziła jak logistycznie i montażowo rozwiązać sprawy meblarskie. (Przy okazji drobna reklama: w gmachu F nadal do wzięcia jest duży, bardzo ładny brązowy stół oraz 3 szafy wnękowe. Zdjęciami i wymiarami służę.)

PS: W dalszych planach meblarskich niespodzianka! Nie urna (bo te są po 300-800 zł), ale i nie papierowe pudełko na podania...

25 paź 2012

"Tak" dla Halinek!

Najpierw się wyszlocham: w ciągu ostatnich 3 dni dostałam ponad 200 maili z czego 67 o charakterze:
  • obraźliwym lub wulgarnym (nie będę cytować, ale zaimponowały nawet moim synom wychowanym na Targówku, starszy powiedział "To chyba chłopaki z Powiśla", młodszy tylko "Wow!")
  • prześmiewczym, za to pełnym mściwej satysfakcji
  • zawistnym i złośliwym ("i jak tam radio Pani Dziekan? A może by tak troszkę popracować?")
No cóż efekt powszechnie dostępnej skrzynki adresowej :-)

A teraz good news: dostaję mnóstwo maili (także od wykładowców), że wreszcie jest fajnie i że mają nadzieję, że będzie coraz fajniej. Cieszą się np. ci, którzy dowiedzieli się, że można realizować pensum pracując w Komisjach obron mgr, ci którzy dowiedzieli się, że można mieć wpływ na dobór terminu egzaminu, że można załatwiać (także dla swoich studentów) różne rzeczy niemożliwe i żaden zapis tego nie zabrania :-) Byłoby podłe z mojej strony, gdybym koncentrowała się na łyżkach dziegciu.

Studentom BARDZO dziękuję za miłe maile w sprawie asystentek toku. 23 osoby napisały, że pomimo październikowego zamieszania atmosfera przy okienkach jest (cytuję) "naprawdę ludzka i nie wiem, o co się Pani Dziekan martwi" oraz "czasem Panie mają wejścia a la Halinka, ale da się to wziąć humorem". Jedna z milszych wiadomości - "byłam w tamtym tygodniu w dziekanacie - pierwszy raz w tym roku, bo odwlekałam jak mogłam - w dodatku zbyt późno przyniosłam korektę. I Pani X tylko mi palcem pogroziła. Szkoda, że Pani Dziekan tego nie widziała. Czy Pani bywa w dziekanacie?"

Ostatnie pytanie mnie rozwaliło - ale i tak się ucieszyłam. Jest mi naprawdę miło, że potraficie wybrać te miłe momenty, bo ja sama łapię się na tym, że rzadko mówię Paniom coś miłego - zazwyczaj tylko poganiam z kolejną pracą albo "odpytuję" z waszych teczek. A potem wieczorem przypominam sobie, że nie podziękowałam za kawę, za pomoc w wyjaśnieniu trudnej sprawy, za podłączenie drukarki itp.

A najwięcej miłych słów padło pod adresem Pani Irenki Senator i Pani Ani Buckiej. Na sto procent przekażę - także tym Paniom, które były wymienione choćby raz. Może zresztą wprowadzę jakieś "halinkowe odznaki" - czekam na wasze pomysły w tej kwestii.

Jestem prawdziwą fanką "Pani Halinki" - Panie w dziekanacie też :-)

Dziekanka

Muszę złapać oddech, więc coś na luzie. Podpisałam już kilkanaście zgód na urlop dziekański (§ 57 regulaminu) i za każdym razem przypomina mi się pytanie kolegi, czy ma się do mnie zwracać per "Pani Dziekan", czy "Dziekanko". Ponieważ od lat jesteśmy na "ty", uznałam pytanie za retoryczne, ale ta Dziekanka zapadła mi w pamięć - jako że jestem feministką :-)

Mam po temu (feminizmowi znaczy) 3 powody: mąż i dwóch synów. Ale jakoś nigdy nie miałam hopla na punkcie poprawności politycznej ("wykładowczyni"?!). W praktyce jednak "Pani Dziekan" brzmi oschle, przydługo i trąci patriarchatem, podczas gdy "Dziekanka" kojarzy się miło, urlopowo i kobieco. Dodajcie do tego, że dla Pań w dziekanacie podobno jestem "dziekanicą"!

Zdecydowanie wolę "Dziekankę" i kompletnie mi nie przeszkadza wieloznaczność tego słowa. Mam koleżankę, która przedstawia się jako "cukierniczka", co zawsze wzbudza wesołość. Ona się tym kompletnie nie wzrusza (wręcz przeciwnie - podkreśla, że robi najlepsze lody w mieście ;-). Podobnie żaden pilot nie przejmuje się, że go wezmą za pilota od telewizora.

Dodam jeszcze, że w SGH mamy Senat, w którym zasiada kilkunastu (za przeproszeniem) członków. I jakoś to znoszą z godnością...

Oświadczenia dla opornych

bez złośliwości. Ja też już jestem wykończona i mam dosyć tego systemu. Tak jak wczoraj obiecałam wypytałam dzisiaj o szczegóły nieocenioną Panią Basię z CI, poprosiłam o pokazanie systemu z "punktu widzenia studenta" i teraz podrzucę Wam podglądy stron.

Po pierwsze proszę posługiwać się "Nowym WD". Po zalogowaniu zobaczycie trzy linki systemu oświadczeń, które prowadzą do trzech kolejnych części oświadczenia. Nic nie szkodzi, że wygląda to na podglądzie inaczej niż wzór z Ministerstwa - zapewniam Was, że po wydrukowaniu będzie wyglądało dokładnie tak, jak należy.

Pierwszy link - odpowiada I części oświadczenia, którą wypełniają wyłącznie studenci, którzy w tym roku zaczęli nieodpłatne studia magisterskie w SGH na I kierunku. Po kliknięciu zobaczycie coś takiego:



Ręcznie nic tu nie musicie wpisywać. Po prostu w rubryce "1-szy kierunek" zaznaczacie kierunek, który studiujecie w SGH. Potem klikacie "wyślij" (w tym momencie ustawienie zostaje zapamiętane na Waszym koncie). Wtedy pojawi się link "wydruk oświadczenia" - klikacie, żeby wydrukować. I po sprawie. Zapewniam Was, że wydrukuje się dokładnie taki formularz, jak ten we wzorze Ministerstwa.

Drugi link w WD odpowiada II części oświadczenia i wybierają go wyłącznie studenci, którzy kontynuują studia w SGH (ale nie dłużej niż od roku akad. 2011/12). Zobaczycie coś takiego:

Tutaj też w kolumnie "1-szy kierunek" zaznaczacie kierunek, który studiujecie w SGH, ale dodatkowo w ostatniej kolumnie wpiszecie liczbę wykorzystanych ECTS (przypominam - wykorzystane to znaczy, że już zdane są egzaminy z tych przedmiotów). Potem klikacie "wyślij" (w tym momencie ustawienie zostaje zapamiętane na Waszym koncie). Pojawia się link "wydruk oświadczenia" - klikacie, żeby wydrukować. I po sprawie. Zapewniam Was, że wydrukuje się dokładnie taki formularz jak należy.

Wreszcie trzeci link - odpowiadający trzeciej części oświadczenia. Wyłącznie dla studentów, którzy studiują na studiach stacjonarnych w uczelni publicznej bez wnoszenia opłat, rozpoczętych w roku akademickim 2011/2012 i którzy podjęli po dniu 30 września 2012 r. studia na drugim kierunku studiów stacjonarnych w uczelni publicznej bez wnoszenia opłat (przepisy przejściowe). Po kliknięciu zobaczycie 2 możliwe opcje:
  • pierwszy kierunek realizowany w SGH lub
  • pierwszy kierunek realizowany poza SGH
Jeśli w roku akad. 2011/12 zaczęliście studia w SGH, to chyba jasne, że wybieracie opcję nr 1. Pojawi się wówczas coś takiego:

Jak widać tym razem są dwie tabliczki z kierunkami: w górnej zaznaczycie pierwszy kierunek (ten z poprzedniego roku akad.) a w dolnej - drugi kierunek (obecnie rozpoczęty w SGH). Znowu klikacie wyślij, pokaże się link do wydruku, drukujecie. I gotowe.

Jeśli pierwszy kierunek zaczęliście w innej uczelni (np. UW) to wybierzecie drugą opcję i pokaże się coś takiego:


Tym razem tabliczka jest jedna, ale powyżej niej widać rubryki, które musicie wypełnić ręcznie: wpisać nazwę uczelni - np. UW, nazwę pierwszego kierunku realizowanego poza SGH - np. germanistyka i rok rozpoczęcia realizacji pierwszego kierunku (najwcześniej będzie to rok 2011, bo z poprzednich lat nie musicie się spowiadać). Dopiero potem wybieracie w tabliczce kierunek realizowany w SGH (w kolumnie 2-gi kierunek). Klikacie "wyślij", pokaże się link do wydruku, drukujecie. I gotowe.

Jeśli ktoś popełnił błąd - może poprawiać go dopóki nie złoży oświadczenia w DSM. Jeśli złożyliście już oświadczenie - błędnie wypełnione - nie ma wyjścia: trzeba wrócić do DSM i poprosić o odznaczenie w systemie. Wtedy ponownie będziecie mogli wejść do WD i poprawić formularz, wydrukować i ponownie złożyć do DSM.

Co do numeru PESEL - zaciągany jest automatycznie z WD. Jeśli w WD jest zły numer PESEL - będzie też zły w oświadczeniu. Jeśli pomimo poprawnie wpisanego numeru PESEL w WD na oświadczeniu jest niewłaściwy - to proszę skontaktować się z CI i poprosić o pomoc. Zapewniam, że nikt tego nie przerabia ręcznie w DSM - my naprawdę mamy co robić...

24 paź 2012

Sens zamykania pustych protokołów

Ten wpis sprowokował jeden z wykładowców, zaskoczony faktem, że w protokołach widnieją nazwiska osób, których nigdy nie oglądał na oczy. (Panie profesorze lub doktorze :-) dziękuję za komentarz i już wyjaśniam).

Najpierw wyjaśnijmy może jak działa ten system naczyń połączonych.

Kiedy student zapisuje się na przedmiot (deklaracja), to na jego koncie pojawia się dany przedmiot (i miejsce na ocenę) a w wirtualnym protokole wykładowcy pojawia się nazwisko studenta (i miejsce na ocenę)

Ważne jest, żeby oficjalnie zapisać się na przedmiot - jeśli student tego nie dopilnuje, to jego nazwisko nie pojawi się w protokole i mamy pierwszą możliwą dziurę. Równie ważne jest, żeby się oficjalnie wypisać z wykładu (w razie rezygnacji), bo w przeciwnym razie nazwisko studenta pojawi się w protokole i wykładowca nie wie, co zrobić z taką martwą duszą.

Tu mamy odpowiedź, dlaczego w protokołach widnieją czasem nazwiska ludzi, których wykładowca nie miał zaszczytu nigdy zobaczyć na wykładzie. Zapewne:
  • zapisali się, a po rezygnacji nie dopilnowali, żeby wypisać się z wykładu lub 
  • skorzystali z wywalczonego przez studentów prawa studiowania bez konieczności bywania na wykładach (tego nawet nie chce mi się komentować).
Pierwszy przypadek należy tępić, ponieważ student, który zapisuje się i po rezygnacji nie wypisuje z przedmiotu, często blokuje miejsca, na które czekają inni studenci (to poważny problem w przypadku małych grup o limicie osób). Ja osobiście - jako wykładowca - tępię taki obyczaj w najprostszy możliwy sposób: jeżeli student nie pojawił się ani w pierwszym ani w drugim terminie sesji - stawiam ocenę niedostateczną i zamykam protokół. Jeśli studentowi zabrakło czasu na wypisanie z przedmiotu, to będzie musiał potem znaleźć czas na wyplątanie się z dwójki.

Drugi przypadek (student "studiuje", ale jest niepraktykujący) jest niestety zgodny z naszym regulaminem. Ale już nieobecność na obu terminach egzaminu - nie! Wykładowca powinien zrobić to samo, co w pierwszym przypadku: jeśli jest nazwisko w protokole, a student nie pokazał się na egzaminie w pierwszym ani drugim terminie - wstawiam ndst, zamykam protokół i składam w Dziekanacie. 

Zamknięcie protokołów (zarówno w I jak II terminie sesji) jest konieczne - nawet jeśli wykładowca ma w protokole studentów, który na oczy nie widział. I nawet jeśli jest litościwy i w drugim terminie nie wstawił ndst. Należy wtedy zamknąć protokół choćby z pustym miejscem na oceny.

Studenci perfekcyjnie potrafią wykorzystywać luki w naszym dziurawym systemie: wiedząc, że wykładowcy zwlekają z protokołami - wmawiają nam np., że wykładowca nie ustalił terminu, albo nie przyszedł na egzamin, albo nie pojawił się na konsultacjach, albo od roku nikt go nie widział. Pole dla bajeczek jest bardzo szerokie, ale jeśli wykładowca faktycznie nie zagląda do systemu protokołów - to nie mogę wiedzieć, czy studenci mówią prawdę, czy nie. 

Bywa też tak, że wpisujemy studenta z warunkiem na kolejny semestr. Albo grozi mu skreślenie z listy studentów, a student broni się, bo przecież "zdał, tylko wykładowca nie wypełnił protokołu". Ponownie - nie mam jak sprawdzić, czy to prawda, czy nie - protokół jest jedynym dokumentem, na jaki mogę się powołać.

No i wreszcie: dlaczego za niedbalstwo i nieterminowość wykładowców mają ponosić konsekwencje studenci, którzy (przypadek z obecnego semestru) - trzy tygodnie czekają z gotową pracą mgr na możliwość jej złożenia, a ciągle nie uzyskali absolutorium...

Z frontu abolicji protokołowej

W związku z tym, że w połowie października 30% protokołów nie została dostarczona przez wykładowców Dziekan Kachniewska ogłosiła w zeszły poniedziałek tygodniową abolicję protokołowi. Stosowne informacje zostały rozesłane do wszystkich kolegiów z prośbą, aby wykładowcy, którzy protokołów a) w ogóle nie tknęli, b) wpisali oceny, ale nie zamknęli, c) zamknęli, ale nie dostarczyli do Dziekanatu wersji papierowej ze stosownymi podpisami, zrobili to do 22 października.

Akcja abolicyjna zakończyła się połowicznym sukcesem w tym sensie, że na 102 brakujących protokołów udało się uzupełnić 45. Brakuje protokołów głównie na studiach stacjonarnych i sobotnio-niedzielnych, sporą część stanowią protokoły z języków obcych. Orientacyjnie dzięki akcji około 10 studentów uzyskało wreszcie absolutorium, a kolejnych 20 wreszcie zaliczyło semestr.

W trosce o wyższą stopę zwrotu protokołów niekiedy dokładałyśmy dodatkowych starań, aby niektórzy wykładowcy je zwrócili. W jednym z przypadków, który zdążył odbić się dość szerokim echem po różnych forach studenckich, a do nas dotarł w formie papierowych podań, bardzo nam pomógł przełożony wykładowcy, który osobiście dopilnował, aby ten wpisał oceny  do systemu. Bardzo liczymy w przyszłości na takie zaangażowanie kierowników katedr i instytutów, gdyż im jest najłatwiej zmotywować wykładowców do działania. Inny protokół udało się szczęśliwie zamknąć i wypełnić w dniu wczorajszym. Złożył się na to przypadek – wykładowca przyszedł akurat do Dziekanatu. Dzięki szybkiej reakcji sekretarki, która natychmiast zaraportowała o tym Dziekan Kachniewskiej, niejako przez zaskoczenie, udało się osiągnąć cel zasadniczy: wypełnienie zaległych protokołów (w tym przypadku również z I terminu).

Jak widać, wśród licznych umiejętności, władze dziekańskie muszą również posiadać zdolności taktyczne, niekiedy nawet ofensywne, a walka o terminowe (albo nawet poterminowe) wypełnianie i dostarczanie protokołów jest walką w pełnym tego słowa znaczeniu.

(MK) No po prostu przyczajony tygrys, ukryty smok... ;-)

22 paź 2012

Opłaty za II kierunek - ostateczna odpowiedź :-(

Szanowni Państwo - ostateczna odpowiedź w kwestii studiowania II kierunku na studiach stacjonarnych: Uczelnia pobiera za niego opłaty, poza wyjątkami, o których za chwilę.

Zgodnie z regulaminem (§ 17) "student studiów stacjonarnych, który wypełnia wszystkie obowiązki związane z tokiem studiów na pierwszym kierunku studiów, może studiować w SGH na dodatkowym, drugim kierunku studiów. Podjęcie studiów wymaga zgody dziekana, udzielanej na wniosek studenta, złożony nie wcześniej, niż po uzyskaniu zaliczenia pierwszego semestru studiów na pierwszym kierunku studiów." 
Kwestie obowiązkowej odpłatności reguluje Ustawa, która daje każdej uczelni prawo do pobierania opłat m.in. za "świadczone usługi edukacyjne związane z kształceniem studentów na studiach stacjonarnych, jeżeli są to ich studia na drugim lub kolejnym kierunku studiów w formie stacjonarnej" (art. 99 pkt. 1a).
Co ze wspomnianymi wyjątkami? 
W art. 170a Ustawy jest mowa, że "student lub absolwent pierwszego kierunku studiów stacjonarnych w uczelni publicznej ma prawo podjąć studia na drugim kierunku studiów stacjonarnych w uczelni publicznej bez wnoszenia opłat", ale "do kontynuowania studiów bez wnoszenia opłat w kolejnym roku studiów, o których mowa w ust. 3, ma prawo student, który w poprzednim roku studiów spełnił kryteria, o których mowa w art. 181 ust. 1, z uwzględnieniem art. 174 ust. 4." 
Te kryteria opisane są następująco:
"Student lub absolwent pierwszego kierunku studiów stacjonarnych w uczelni publicznej ma prawo podjąć studia na drugim kierunku studiów stacjonarnych w uczelni publicznej bez wnoszenia opłat, jeśli w poprzednim roku studiów spełnił łącznie następujące kryteria:
  • uzyskał wysoką średnią ocen lub posiada osiągnięcia naukowe, artystyczne lub sportowe we współzawodnictwie międzynarodowym lub krajowym,
  • znalazł się w liczbie 10% najlepszych studentów danego kierunku studiów."
Zwracałam już Wam jednak uwagę na fakt, że "student, który na pierwszym roku studiów, na drugim kierunku studiów, nie spełnił powyższych kryteriów, obowiązany jest wnieść opłaty za pierwszy rok studiów. Uprawnienie do podjęcia studiów na drugim kierunku studiów bez wnoszenia opłat, jest jednorazowe."

Powyższe potwierdza wykładnia Ministerstwa:

"Student ma prawo do kontynuowania bez wnoszenia opłat studiów na drugim kierunku studiów stacjonarnych w uczelni publicznej, jeżeli w poprzednim roku studiów spełnił kryteria do otrzymania stypendium rektora dla najlepszych studentów. Jeżeli na pierwszym roku studiów na drugim kierunku nie spełnił wspomnianych kryteriów obowiązany jest wnieść opłatę również za pierwszy rok studiów. Stypendium rektora dla najlepszych studentów może otrzymać student, który uzyskał za rok studiów wysoką średnią ocen lub posiada osiągnięcia naukowe, artystyczne lub wysokie wyniki sportowe we współzawodnictwie międzynarodowym lub krajowym. Szczegółowe kryteria przyznawania stypendium rektora dla najlepszych studentów ustala rektor w porozumieniu z uczelnianym organem samorządu studenckiego."

Jak już kiedyś pisałam: nawet rozpoczynając studia nieodpłatnie, mogą Państwo utracić to prawo, o co nie jest trudno w sytuacji, gdy studiuje się 2 kierunki i trudniej zdobyć wysoką średnią.
Za pośrednictwem SS wpłynęło też pytanie, czy to prawda, że za II kierunek należy płacić z góry za semestr. Odpowiedź brzmi: Nie.
Ustawodawca zakłada, że jeśli student straci prawo do stypendium rektora na II kierunku, to wnosi opłatę z dołu za zrealizowany semestr.

Pozostaje nam kwestia przepisów przejściowych.
Dotyczą one wyłącznie tych studentów, którzy uzyskali zgodę na studiowanie na II kierunku do końca roku akad. 2011/12. Są oni zwolnieni z płatności za II kierunek, tak samo jak studenci, którzy rozpoczęli studia na II kierunku w ubiegłych latach.

I ostatnia uwaga: oświadczenia, o których była mowa w kilku ostatnich postach składają Państwo w każdej uczelni i na każdym kierunku, na którym Państwo studiują nieodpłatnie.

21 paź 2012

Konstruktywnie o stronie DSM

Pesymista, a nawet sceptyk jednoznacznie zakwestionowałby tytuł niniejszego posta. Nie sposób o konstruktywność przy ograniczeniach konstrukcyjnych, z jakimi mamy do czynienia edytując naszą oficjalną stronę w serwisie SGH. Engine służący do tworzenia i edycji stron pamiętam z początków swojej pracy w SGH, czyli około dekady temu. 

Na swój sposób ja ten engine lubię. Pozwala mi mniemać, że do perfekcji opanowałam wszystkie tajniki edytowania stron WWW. Wynika to z prostego powodu - wielu elementów wymagających bardziej zaawansowanej edycji engine po prostu nie przyjmuje do swojej świadomości. Dotyczy to na przykład czegokolwiek z hasłem <script>. Ja nie znam się na skryptach, engine najwyraźniej również. Jeden z naszych doktorantów-wolontariuszy poświęcił 1,5h na to, aby się przekonać, że jak nie to nie. 

O ile do edycji stron katedr engine wydaje się wystarczający, w przypadku strony DSM, napotykamy na barierę pogodzenia możliwości technicznych i nawigacyjnych. Jednym największych problemów jest brak możliwości utworzenia kolejnego poziomu w menu po lewej. Zakładki na stronie DSM (Aktualności, Dziekanat...) nie mogą już mieć swoich własnych menu, które rozwijałoby się po kliknięciu. Najpewniej z tego powodu menu na stronie DSL ma 24 pozycje. U nas jest ich mniej, jednak również nie jest to rozwiązanie funkcjonalne, gdyż linki do pod-podstron pojawiają się w treści podstrony. I albo je ktoś zauważy, albo...

Przy istniejących punktach brzegowych istnieją dwa rozwiązania: czekamy na Sharepoint, albo próbujemy usprawnić nawigację w ramach istniejących możliwości i systemu. Wybraliśmy opcję nr 2. W połowie września zasadniczo przebudowałam naszą stronę, zmieniając przede wszystkim jej strukturę. Obecnie ją dopracowujemy. Stąd kilka dni temu pojawiły się ikonki FB i Twittera na stronie głównej (ich umieszczenie wymagało nie lada akrobatyki informatycznej, aby nic się nie rozjeżdżało, tudzież rozjeżdżało się jak najmniej), a od wczoraj są wyszczególnione działy "Praca magisterska" (ukłon w stronę wykładowców, którzy nie wiedzieli, gdzie szukać harmonogramu obron) oraz "Dla studentów I roku". 

Czekamy na uwagi nawigacyjne (np. jak pożenić resztkę obecnego działu "Kwestie praktyczne" z "Zasadami studiowania"), funkcjonalne (co jeszcze powinno być na stronie, oczywiście w granicach rozsądku i możliwości opanowania materiału) i techniczne (np. jak zrobić tabelkę dopasowującą się do szerokości strony); najlepiej w komentarzach - będzie nam łatwej zebrać je w jednym miejscu (te mamy już zachomikowane).

20 paź 2012

Oświadczenia: "z polskiego na nasze"

Pomocnik w wypełnianiu oświadczeń. Oświadczenie składa się z czterech części.

Część pierwsza:
Studia stacjonarne pierwszego stopnia/drugiego stopnia/jednolite studia magisterskie w uczelni publicznej..................................................... na kierunku: .............................................. są studiami, na które otrzymałem(-łam) do wykorzystania liczbę punktów ECTS, o których mowa w art. 164 a ustawy z dnia 27 lipca 2005 r. - Prawo o szkolnictwie wyższym, uprawniających mnie do studiowania bez wnoszenia opłat.
Tę część oświadczenia wypełniają studenci, którzy w roku akademickim 2011/2012 lub w latach kolejnych, rozpoczynają w uczelni publicznej studia stacjonarne pierwszego albo drugiego stopnia albo jednolite studia magisterskie. Rozpoczęte studia będą dla nich pierwszymi studiami stacjonarnymi w uczelni publicznej bez wnoszenia opłat na określonym poziomie kształcenia, na które otrzymają do wykorzystania liczbę punktów ECTS, o których mowa w art. 164 ustawy. Na tych studiach rozpoczną wykorzystywanie punktów ECTS z limitu, jaki im przysługuje (w przypadku studiów drugiego stopnia w SGH jest to 120 + 30 ECTS).


Część druga:
W trakcie zajęć dydaktycznych na studiach stacjonarnych pierwszego stopnia/drugiego  stopnia/ jednolitych studiach magisterskich w uczelni publicznej/uczelniach publicznych: ...................(pełna nazwa uczelni)............................ na kierunku/kierunkach: ............................... w latach ............... wykorzystałem(-łam) bez wnoszenia opłat łącznie .............. punktów ECTS.
Tę część oświadczenia wypełniają studenci, którzy kontynuują bez wnoszenia opłat studia stacjonarne w uczelni publicznej na określonym poziomie kształcenia, rozpoczęte w roku akademickim 2011/2012 lub w latach następnych.
Studenci w tej części wykazują liczbę punktów ECTS, która została przez nich wykorzystana z przyznanego limitu punktów. W przypadku, gdy limit punktów był wykorzystywany przez studenta na określonym poziomie kształcenia w więcej niż jednej uczelni lub na więcej niż jednym kierunku, wówczas student wskazuje je wszystkie i podaje łączną liczbę wykorzystanych punktów ECTS.


Część trzecia:
Jestem studentem(-tką) pierwszego kierunku studiów stacjonarnych w uczelni publicznej: ....................................................... na kierunku: ............................................. które rozpocząłem (-częłam) w roku ............................, oraz chcę skorzystać z jednorazowego uprawnienia do podjęcia studiów bez wnoszenia opłat na drugim kierunku studiów stacjonarnych w uczelni publicznej: ....................(pełna nazwa uczelni) ................(pełna nazwa kierunku studiów).....

Tę część oświadczenia wypełniają studenci, którzy studiują na studiach stacjonarnych w uczelni publicznej bez wnoszenia opłat, rozpoczętych w roku akademickim 2011/2012 lub w latach następnych i którzy podjęli po dniu 30 września 2012 r. studia na drugim kierunku studiów stacjonarnych w uczelni publicznej bez wnoszenia opłat.

Część czwarta oświadczenia:  
Jestem absolwentem(-tką) pierwszego kierunku studiów stacjonarnych w uczelni publicznej: ........................................ na kierunku:...................................................które ukończyłem(-czyłam) w roku ................... i na których uzyskałem(-łam) tytuł zawodowy magistra, magistra inżyniera lub równorzędny, oraz chcę skorzystać z jednorazowego uprawnienia do podjęcia studiów bez wnoszenia opłat na drugim kierunku studiów stacjonarnych w uczelni publicznej: ......................... (pełna nazwa uczelni)..................... (pełna nazwa kierunku studiów)
Tę część oświadczenia wypełniają absolwenci studiów drugiego stopnia albo jednolitych studiów magisterskich. Ukończone studia były ich pierwszym kierunkiem studiów stacjonarnych w uczelni publicznej bez wnoszenia opłat, które rozpoczęli w roku akademickim 2011/2012 lub w latach następnych i podjęli studia na drugim kierunku studiów stacjonarnych w uczelni publicznej bez wnoszenia opłat po dniu 30 września 2012 r. Studenci ci będą chcieli skorzystać z jednorazowego uprawnienia do podjęcia studiów na drugim kierunku studiów stacjonarnych w uczelni publicznej bez wnoszenia opłat, zgodnie z art. 170 a ust. 7 ustawy. Student ten, spełniając kryteria o których mowa w art. 181 ust. 1 ustawy, może po raz drugi otrzymać limit punktów ECTS, uprawniający go do kontynuowania studiów bez wnoszenia opłat.

Student składa osobne oświadczenie dla każdego realizowanego kierunku studiów stacjonarnych, w każdej uczelni, na której studiuje.

Mam nadzieję, że Wam to trochę pomoże. Dodam jeszcze, że dane dotyczące wykorzystanych punktów ECTS uczelnia przekazuje do ogólnopolskiego wykazu studentów dwa razy do roku w terminach do 15 listopada oraz do 15 marca każdego roku. Baza WD zawierająca oświadczenia będzie dla Was otwarta odpowiednio wcześniej: 22-29 października.

Już teraz natomiast warto sprawdzić, czy Wasze dane w WD są poprawnie wpisane. Wielu z Was popełnia błędy na etapie rekrutacji (kiedy po raz pierwszy wpisujecie dane do systemu) i te błędy pokutują czasem aż do dnia druku dyplomu, co naraża Was na niepotrzebne koszty.

Szczegółowy zakres danych zamieszczanych w ogólnopolskim wykazie studentów oraz terminy i formę przekazywanych danych przez uczelnię określa Rozporządzenie Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego z dnia 22 września 2011 r. w sprawie danych zamieszczanych w ogólnopolskim wykazie studentów.

II kierunek i oświadczenia do systemu POL-on

Informacje, jakie uzyskałam w MNiSW:

Student lub absolwent pierwszego kierunku studiów stacjonarnych w uczelni publicznej ma prawo podjąć studia na drugim kierunku studiów stacjonarnych w uczelni publicznej bez wnoszenia opłat, jeśli w poprzednim roku studiów spełnił łącznie następujące kryteria:
  • uzyskał wysoką średnią ocen lub posiada osiągnięcia naukowe, artystyczne lub sportowe we współzawodnictwie międzynarodowym lub krajowym,
  • znalazł się w liczbie 10% najlepszych studentów danego kierunku studiów.

Ale uwaga! Student, który na pierwszym roku studiów, na drugim kierunku studiów, nie spełnił powyższych kryteriów, obowiązany jest wnieść opłaty za pierwszy rok studiów. Uprawnienie do podjęcia studiów na drugim kierunku studiów bez wnoszenia opłat, jest jednorazowe.

Od ubiegłego roku akademickiego (2011/12) wszyscy studenci studiów stacjonarnych w uczelni publicznej mają obowiązek złożenia oświadczenia o spełnianiu warunków do podjęcia i kontynuowania studiów bez wnoszenia opłat (rozporządzenie Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego z dnia 29 września 2011 r). Dane do systemu POL-on musimy dostarczyć w formie elektronicznej.

W związku z tym, zgodnie z poleceniem Prorektora ds dydaktyki i studentów, w dniach 22-29 października na Waszych kontach w WD pojawi się tekst oświadczenia, które należy wypełnić a następnie podpisane złożyć w DSM (papierowe wersje możecie składać do 10 listopada).
Informacja ta:
  • dotyczy wszystkich studentów studiów stacjonarnych, którzy rozpoczęli studia w roku akad. 2011/12 lub później.
  • stanowi odpowiedź na Wasze pytanie, skąd będzie wiadomo, że student realizuje II kierunek studiów w innej uczelni niż uczelnia macierzysta. 
  • student składa oświadczenie dla każdego realizowanego kierunku studiów stacjonarnych, na uczelni, na której studiuje.

System POL-on to globalna baza danych, w której znajdują się wszelkie dane o polskich jednostkach naukowych, do których publiczny dostęp wynika z ustaw i rozporządzeń Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego (w tym: rejestry szkół wyższych, informacje o kierunkach kształcenia, dane liczbowe dotyczące studentów, pracowników naukowych). System zasilany jest m.in. danymi nt. liczby studentów podejmujących i kontynuujących studia w szkołach publicznych bez wnoszenia opłat.

19 paź 2012

"Biedalajkom" mówimy nie!

Otrzymałam właśnie propozycję od kilku studentów, że pomogą zebrać kilkaset nowych lajków w tym tygodniu. Sympatyczna oferta, ale...

...absolutnie nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!

Oczywiście notujemy, co jakiś czas na FB, że liczba lajków przekroczyła 100, 300, a teraz już nawet 800! Jest to miłe... dopóki jest naturalne. Social media działają na zasadzie wirusowej - klikacie "I like it" jeśli coś Was zainteresuje albo okaże się przydatne. Mam nadzieję, że ten blog spełnia obydwa kryteria. Ale sens tego bloga utrzyma się tylko tak długo, jak długo informacje będą trafiały do zainteresowanych i będą przez nich czytane. Pozyskiwanie "biedalajków" (lajknij mi proszę, bo muszę wygrać konkurs, pliz) do niczego nam nie jest potrzebne, ponieważ pozyskani w ten sposób "fani" rzadko bywają czytelnikami.

Tymczasem kluczowym dla nas kryterium oceny wartości bloga jest liczba odsłon (licznik widać po prawej stronie wpisów) - im więcej czytacie, tym szerszy zasięg ma zamieszczana tu informacja, tym skuteczniej docieramy do Was z wiadomościami, których nie chce Wam się wyszukiwać w aktualnościach (rozumiem to - znalezienie czegoś na www Dziekanatu nie jest łatwe - ale pracujemy nad nawigacją w ramach skąpych narzędzi). Jeśli chcecie nam pomóc to "lajkujcie" i udostępniajcie (także na Twitterze) konkretne posty, które wydają się Wam ważne - może dotrą w ten sposób do Waszych kolegów lub koleżanek, które o blogu jeszcze nie wiedzą.

Tak dla DSM! Nie dla biedalajków!

Blog i nieblog DSM w radiu Wnet

To miała być zwykła audycja radiowa poświęcona (niezwykłemu ;-)) blogowi Dziekanatu Studium Magisterskiego. Wczoraj ranną porą Dziekan Kachniewska, tuż przed wyjazdem na konferencję, wybrała się do radia Wnet. W ciągu 19 minut czasu antenowego realizatorom udało się pomieścić wypowiedzi dwóch zupełnie odmiennych gości na trzy pozornie odległe tematy.

Punktem wyjścia był blog DSM i rola, jaką zaczął pełnić na naszej Uczelni. Co prawda władze dziekańskie nie są jeszcze codziennie witane oklaskami, jak zakładał redaktor prowadzący, ale chyba nie jest źle, o czym świadczy przekroczony przedwczoraj pułap 20 tys. odsłon i ponad 230 komentarzy (a także 800+ fanów na FB). Dziekan Kachniewska opowiadała jednak nie tylko o blogu, ale i o Katedrze Turystyki, w której również pracuje. Jest  to zatem okazja do poznania Pani Dziekan z innej, tym razem naukowej, strony. W części drugiej podróżnik i reporter Jacek Pałkiewicz kontynuował wątek turystyczny w kontekście nowej książki.

Całą audycję można wysłuchać na stronie Radia Wnet (część 6)

18 paź 2012

Papierowe korekty - final countdown!

korekty z jednego tylko okienka
Jutro kończy się termin przyjmowania przez DSM papierowych korekt deklaracji dla studentów studiów stacjonarnych (niestacjonarni w trybie sobotnio-niedzielnym mają czas do drugiego zjazdu włącznie, ale o tym już pisałyśmy zarówno na blogu, jak i na oficjalnej stronie DSM). 

Na FB pojawiło się pytanie o to, kiedy przedmioty będą widoczne w WD. Najsensowniejsza odpowiedź, jakiej możemy udzielić: po 19 października. System od kilku lat funkcjonował w oparciu o korekty elektroniczne. Tym razem wracamy do poziomu ręcznego, ludzkiego. Wasze deklaracje przyjmowały Asystentki Toku, które teraz czeka ich fizyczne przepisanie. Niektóre deklaracje są czytelne - wydrukowane komputerowo i jedynym odręcznym elementem są podpisy wykładowców. Jednak w wielu z nich można dostrzec sporo inwencji artystycznej - pisane na kolanie, pokreślone, pogięte. Czasami naprawdę się cieszyłam, że to nie ja będę musiała rozszyfrowywać, ba, zgadywać,na jaki przedmiot chcecie się zapisać... 

Dodajmy do tego element ilościowy. Jeden ze studentów pisał o wielocentymetrowym stosie deklaracji, który wyzierał po drugiej stronie okienka. A proszę pamiętać, że to urobek z jednego dnia i z jednego okienka. Pomnożyć razy 11 okienek i kilkanaście dni. Powinno wyjść grubo ponad 3 tys. korekt. 

Korekty będą systematycznie wpisywane do WD. W wolnych chwilach między otwarciem okienek, przyjmowaniem Waszych podań, wpisywaniem deklaracji seminariów magisterskich... Jeżeli dopisaliście się na zajęcia w trybie indywidualnym procedura trwa jeszcze dłużej - trzeba bowiem wysłać informację do CI, aby uruchomiono możliwość wpisania tych zajęć do systemu. Innymi słowy trzeba ponownie powrócić do danej korekty.

Można zapytać, dlaczego założyliśmy sobie sami taką pętle na szyję - tłumaczyła to już Dziekan Kachniewska. Jest to nasz (i DSL) uśmiech w stosunku do Was. Jednorazowy i wyjątkowy. Powtarzamy to sobie, ale przede wszystkim Asystentkom Toku (nasza praca jest jednak nieporównywalnie mniejsza - musimy tylko podpisać każdą jedną deklarację). 

Co należy zatem zrobić, jeżeli minie nawet i koniec października a przedmiotów nadal nie będzie w WD? Czekać. I - co istotne - chodzić na zadeklarowane zajęcia i nie chodzić na wykreślone z deklaracji (chyba że jako wolny słuchacz). Jeżeli uzyskaliście podpis wykładowcy i złożyliście deklarację w przepisowym terminie, jest to równoznaczne z przyjęciem na zajęcia. Dziekanat nie może w takim wypadku odmówić Wam dopisania na przedmiot. Podobnie nie możemy Wam zabronić wypisania się z przedmiotu, jeżeli zostało to odnotowane na deklaracji (tym razem nie jest nawet potrzebny podpis prowadzącego). Oczywiście, o ile dany przedmiot nie jest obowiązkowy dla danego semestru, co określono w programie i planie studiów (Informator).

Co jeszcze można zrobić? Wziąć wzgląd na ogrom pracy przy Waszych deklaracjach podczas wizyt przy okienku :)

(MK) Ja dodam, że wyczekiwanie na pojawienie się na waszym koncie w WD danego przedmiotu nie jest do niczego potrzebne. Brak przedmiotu na Waszych kontach powinien Was zaniepokoić dopiero pod koniec semestru, bo do tego czasu Panie-z-Dziekanatu powinny poradzić sobie z robótkami ręcznymi, do jakich je zmuszam (przepraszam Kochane Dziewczyny) a zacznie się zbliżać sesja. Jeśli przedmiotu nie będzie na Waszym koncie, to Wasze nazwisko nie pojawi się w protokole egzaminacyjnym a wykładowcy ogromnie nie lubią biegać do dziekanatu, żeby składać dodatkowe protokoły.

Dlatego umówmy się, że na razie nie ma co poganiać naszych Halinek - a za to pod koniec semestru warto upewnić się, czy jesteście zapisani na tych przedmiotach, na których wydaje Wam się, że powinniście być ;-)